Rozpędzony Liverpool miał okazję wykorzystać porażkę Manchesteru City z Brighton i odjechać konkurencji. Żeby to osiągnąć The Reda musieli ograć Aston Villę na Anfield. Drużyna Unaia Emery’ego mierzy się ostatnio z kryzysem, ale w meczach z największymi Hiszpan zawsze potrafi wymyśleć coś specjalnego. Arne Slot miał przed sobą bardzo trudne zadanie.
Liverpool wiedział, jak wykorzystać błędy Villi
Aston Villa miała pomysł na to, jak zagrozić gospodarzom. Cierpliwa gra i skuteczne wychodzenie spod pressingu pozwalało na kreowanie kolejnych szans, ale goście nie przygotowali się najlepiej przeciwko jednemu z największych atutów The Reds – wyprowadzania szybkich ataków po rzutach różnych. Liverpool właśnie w ten sposób stworzył niesamowicie szybkie i groźne kontry. Darwin Nunez dwukrotnie wieńczył ataki wyprowadzane przez gospodarzy zaraz po rzutach rożnych Aston Villi. Wykorzystał jedną ze swoich okazji i pozwolił drużynie na dużo spokoju. Goście jednak nie odpuszczali i tylko Caomihin Kelleher uchronił kolegów przed stratą gola.
Ofensywa The Villans była bardzo groźna, a momentami Virgil Van Dijk i Ibrahima Konate nie nadążali przy licznych atakach. Jednak po każdym z nich Liverpool kiwał ma rywali palcem wyprowadzając groźne kontry. W ten sposób na Anfield byliśmy świadkami pięknego widowiska, otwartego spotkania i jazdy z jednego pola karnego pod drugie. Mecz jeszcze długo był otwarty, ale nadzieje gości zabił Mohamed Salah, do asysty w pierwszej połowie dokładając gola. Egipcjanin robił prawdziwe show na prawej stronie, po raz kolejny udowadniając, że jest jednym z najlepszych piłkarzy na świecie.
Cztery. Tyle porażek z rzędu we wszystkich rozgrywkach ma Manchester City i Aston Villa. Kryzys nastał również w Arsenalu, a całą sytuację skrzętnie wykorzystuje Liverpool. Drużyna Arne Slota jest niepokonana od wrześniowej porażki z Nottingham Forest i samodzielnie przewodzi w ligowej tabeli. The Reds zgromadzili 28 punktów po 11 spotkaniach, a ich przewaga nad drugim Manchesterem City to aż 5 „oczek”. Złoty okres Liverpoolu po odejściu Jurgena Kloppa trwa w najlepsze.