Leszek Ojrzyński na ratunek Legii?

Jaka jest obecna sytuacja Legii Warszawa, nie trzeba zbytnio pisać. Drużyna jest w fatalnej formie sportowej, marzenia o obronie tytułu mistrzowskiego stają się coraz mniej realne, a konkretnych pomysłów na wyjście z kryzysu brakuje. Dariusz Mioduski zdiagnozował już problem i postawił diagnozę – lekiem na całe zło stanie się Marek Papszun. Problem? Szkoleniowiec związany jest kontraktem z Rakowem Częstochowa. Dla właściciela Legii to jednak żadna przeszkoda, jeśli uda się go ściągnąć zimą, będzie super, jeśli nie – to ofertę dostanie latem. Pytanie, dlaczego Mioduski zdecydował się na taką deklarację i czy rzeczywiście wie co robi?

Deklaracja zaufania względem Papszuna jest zarazem deklaracją nieufności do obecnego trenera – Marka Gołębiewskiego

Ba! To jawna nieufność względem potencjalnego następcy, który ma być wyłącznie trenerem przejściowym. Cała ta wypowiedź jest swoistym nieporozumieniem, bowiem kogokolwiek Legia zdołałaby zatrudnić za Gołębiewskiego, będzie miał świadomość, że i tak za chwilę może przyjść Papszun. Mocno nielogiczne.

REKLAMA

Skoro Legia szuka „strażaka”, to dlaczego nie ktoś z rodzimego podwórka pokroju Leszka Ojrzyńskiego czy Marcina Brosza? Warsztat obu był w minionych latach powszechnie chwalony, a zarazem pracowali z drużynami o nieporównywalnie mniejszym potencjale niż Legia. Co mają do stracenia? Raczej niewiele. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że Ślązak Brosz nie zgodzi się na ofertę z Warszawy, ale w tym zawodzie nie ma sentymentów. Skoro obecny Mistrz Polski jest w kryzysie, to może warto postawić na kandydata, który w ostatnich latach potrafił walczyć z kryzysem? Brosz lepił z Górnika więcej, niż pozwalały mu na to realia. Ojrzyński potrafił robić wynik ponad stan.

źródło: twitter/MajchrzakP

Legia potrafiła stawiać na trenerów bez większego doświadczenia jak Vukovic czy Klaufuric, a zarazem kompletnie nie bierze pod uwagę doświadczonych trenerów z Ekstraklasy. Moim zdaniem ciekawym pomysłem byłoby powierzenie zadania Panu Ojrzyńskiemu z jasnym komunikatem – chcemy awansu do europejskich pucharów. Dasz radę – zostajesz na kolejny sezon. Nie zdołasz – rozejdziemy się w pokoju. Dziś wymaganie czegokolwiek od trenera tymczasowego, który niezależnie od osiągniętego wyniku ma zostać zwolnionym na rzecz Papszuna jest mocno zastanawiające.

Sam Ojrzyński jasno deklarował, że na ofertę z Legii zgodzi się w ciemno

Jeśli Dariusz Mioduski znów ma szukać jakiegoś „anonimowego” cyrkowca, to czy nie warto postawić na Pana Leszka? Zasłużył sobie na tę szansę. Czy wykorzystałby ją? To już inna kwestia.

źródło: Twitter/K_Stanowski
SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ