Legia Warszawa niemal całkowicie przebudowała linię ataku w porównaniu z ubiegłym sezonem. W klubie z Łazienkowskiej nie ma już Marca Guala, Ilyi Shkurina ani Migouela Alfareli. Są za to Jean-Pierre Nsame, Antonio Čolak oraz Mileta Rajović. W mediach pojawiały się ostatnio doniesienia o tym, że Legia Warszawa wyraża chęć pozyskania kolejnego napastnika, co skomentował trener Edward Iordănescu.
Rumuński szkoleniowiec podczas konferencji po meczu z Radomiakiem Radom odniósł się do kwestii kolejnych wzmocnień kadry: Wierzę, że w 99% transfery w tym okienku są zamknięte. Odszedł od nas Migouel Alfarela, Jean-Pierre zmaga się z kontuzją. Z zarządem chcemy podejmować dobre decyzje. Mamy wielu dobrych piłkarzy i dużo jakości. Klub zareagował w bardzo dobry sposób sprowadzający do drużyny nowych piłkarzy. Powoli pracujemy z nowymi zawodnikami, aby wyrównać poziom zespołu i żeby zintegrować ich taktycznie. W oficjalnych meczach każdy błąd może być ukarany. Presja jest cały czas. W meczach towarzyskich możesz próbować nowych rzeczy, ale my gramy o mistrzostwo. Musimy być ostrożni, pragmatyczni i zdobywać punkty krok po kroku. Proces będzie szybszy, gdy będziemy pozytywnie nastawieni.
Według doniesień digisport.ro, stołeczny klub, a nawet sam Edward Iordănescu, naciskał w ostatnich dniach na angaż George’a Pușcașa. 29-letni Rumun nie jest obecnie związany z żadnym klubem, po tym jak wypełnił swój kontrakt z tureckim Bodrum FK. Zawodnik, za którego Reading zapłaciło w 2019 roku aż 7,5 mln euro, wydawał się najciekawszą możliwą opcją na rynku transferowym, jednak — zdaniem rumuńskich mediów — nie jest obecnie zainteresowany grą w Polsce. Jego nowym pracodawcą miałaby zostać Vitória Guimarães, co jest nieco zaskakującym rozwiązaniem. Trudno bowiem ocenić, by portugalski średniak był w stanie zaoferować lepsze warunki współpracy niż czołowy klub Ekstraklasy.
Legia Warszawa szuka napastnika? Niekoniecznie
Nsame leczy kontuzję i w rundzie jesiennej nie będzie dostępny do gry. Mileta Rajović w meczu z Radomiakiem Radom strzelił jednak swojego trzeciego gola w trzecim kolejnym występie dla stołecznej drużyny. Nawet jeśli jego transfer z Watfordu nie kosztował 3 mln euro i nie był rekordem Legii, to i tak nie po to walczono o jego angaż, by teraz szukać innych opcji. Antonio Čolak będzie zmiennikiem i zapewne dostanie swoje szanse w mniej istotnych spotkaniach. Legia jest więc w stanie poradzić sobie jesienią z dwoma napastnikami. Z celem mija się także pozyskiwanie zawodników, którzy nie będą gotowi do gry.
Oczywiście, trzeba brać poprawkę na kwestie zdrowotne, a stare porzekadło głosi, że „od przybytku głowa nie boli”. Dlatego właśnie trener Legii Warszawa mówił o wspomnianym 1% szans. Przy Łazienkowskiej mogą rozglądać się za niedrogimi uzupełnieniami kadry. Nie muszą jednak za wszelką cenę dopisywać kolejnego nazwiska na listę płac, jeśli nie ma takiej konieczności. Jeśli George Pușcaș ma wysokie oczekiwania finansowe, walka o jego angaż po prostu mija się z celem. Czy Legia Warszawa szuka obecnie napastnika? Raczej uważnie obserwuje rynek, by przekonać się, czy pojawią się korzystne pod względem sportowym i finansowym opcje. Możliwe też, że wraz z upływem czasu wolni gracze obniżą swoje wymagania i znajdą się w zasięgu polskiego klubu, ale — nic na siłę.