Migouel Alfarela po kilku dniach przedziwnych negocjacji opuścił Legię Warszawa. Stołeczny klub sprzedał francuskiego napastnika Arisowi Saloniki. Według Piotra Koźmińskiego z Goal.pl przy Łazienkowskiej mogą liczyć na zysk rzędu 500 tysięcy euro, co jest niższą kwotą niż zapowiadane wcześniej 700 tysięcy euro. Co więcej, jeszcze 24 godziny temu greckie media przekonywały, że Legia oczekuje aż miliona euro i transfer jest niezbyt prawdopodobny.
Alfarela odszedł i co dalej?
Legia Warszawa za angaż francuskiego napastnika zapłaciła milion euro. Migouel Alfarela nie okazał się jednak tak dobrym piłkarzem, jak można się było spodziewać. My również byliśmy przekonani, że Francuz ma potencjał, by stać się czołową postacią Ekstraklasy. Zapamiętamy go jednak głównie z pięknego gola przeciwko Koronie Kielce. Zaryzykujemy także tezę, że Alfarela potrafi grać w piłkę lepiej, niż pokazał na polskich boiskach. Być może zbyt duża presja, być może inne względy zadecydowały o tym, że zawodził. Swoje możliwości pokazał wiosną na wypożyczeniu w lidze greckiej.
Teraz wraca do Grecji i nie zdziwimy się, jeśli będzie ważnym wzmocnieniem Arisu Saloniki. Legia Warszawa odzyska połowę zainwestowanej kwoty, ale straci napastnika, który mógł podnieść rywalizację – chociażby w lidze.
W 99% zamykamy już okno transferowe. Dlaczego mówię 99%, a nie 100%? Jak wiecie, dziś Alfarela odszedł, więc istnieje możliwość, że sprowadzimy kogoś w jego miejsce – mówił na konferencji prasowej przed meczem z Radomiakiem trener Legii. Stołeczny klub może obecnie zatrudnić jedynie wolnych graczy, a grono kandydatów nie jest wielkie. Naszym cichym faworytem był George Pușcaș, jednak Rumun podobno nie jest zainteresowany grą w Polsce. Możliwe więc, że Legia Warszawa rozejrzy się jeszcze na rynku, ale nie będzie upierała się przy pozyskaniu kolejnego napastnika już teraz i poczeka do zimy. Legioniści w przypadku Alfareli czy wcześniej Guala uznali, że lepiej mieć węższą kadrę, niż utrzymywać zawodników, względem których trener nie ma żadnych poważnych planów.