Polskie drużyny świetnie zaczęły rozgrywki Ligi Konferencji Europy. Po dwóch kolejkach Legia i Jagiellonia mogły pochwalić się kompletem punktów. Dzisiaj była szansa na podtrzymanie tej passy. Na pierwszy ogień wyszła Legia Warszawa, która podejmowała u siebie Dynamo Mińsk. Legioniści w poprzednich meczach wygrali w Warszawie z Realem Betis (1:0) oraz w Serbii pokonali tamtejszy TSC Backa Topola (3:0). Dynamo Mińsk do Warszawy przyjechało po dwóch porażkach – u siebie ze szkockim Hearts (1:2) i w stolicy Finlandii z HJK (0:1). Zdecydowanym faworytem dzisiejszego starcia była Legia. Jak zagrali Wojskowi?
Legia idzie po swoje
Początek meczu pokazał, że zapowiada się na pierwsze spotkanie (w Lidze Konferencji Europy), w którym to Legia będzie prowadzić grę. Gospodarze mieli z tym małe problemy. Pierwsza sytuacja bramkowa zaczęła się od długiego wrzutu z autu. Piłka spadła pod nogi Guala, jednak Hiszpan strzelił wprost w bramkarza, a dobitka Luquinhasa wyleciała poza światło bramki. Brazylijczyk szybko się poprawił. Już w 10. minucie dał Legii prowadzenie! Będąc w polu karnym dostał podanie z prawej strony boiska od Wszołka. Cofnął się po piłkę, przyjął i strzelił po ziemi poza zasięgiem bramkarza. Świetnie otwarcie meczu.
𝐋𝐄𝐆𝐈𝐀 𝐍𝐀 𝐏𝐑𝐎𝐖𝐀𝐃𝐙𝐄𝐍𝐈𝐔 🚨⚽
— Polsat Sport (@polsatsport) November 7, 2024
𝐋𝐮𝐪𝐮𝐢𝐧𝐡𝐚𝐬 rozpoczął strzelanie przy Łazienkowskiej 🔥
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#UECL #LegiaDynamo pic.twitter.com/in396G766l
Kolejne minuty to typowy mecz walki. Dużo niedokładności, chociaż trzeba przyznać, że to Legia wyglądała lepiej. Mieli ciekawe akcje, jednak ciężko było im doprowadzić je do strzału. Co najważniejsze nie pozwalali na zbyt wiele gościom z Mińska. Chociaż nie obyło się bez głupich strat – raz piłka uciekła Kapustce pod polem karnym Dynama, co zakończyło się sytuacją w szesnastce Legii.
W 28. minucie Legia powinna prowadzić dwoma bramkami. Niestety Gual potwierdził, że nie jest dzisiaj najpewniejszym piłkarzem. Minął bramkarza i – zamiast strzelać do bramki – spróbował dośrodkować w pole karne. Piłka jednak, zamiast legionisty, znalazła głowę piłkarza Dynama. Kolejne minuty mogły coraz bardziej martwić polskich kibiców. W 34. minucie Dynamo oddało pierwszy celny strzał. Uderzenie Alfreda wybronił Kobylak, jednak było to kolejne ostrzeżenie ze strony Białorusinów.
Pierwsza połowa to spory niedosyt. Sam Gual powinien strzelić dwa gole, co by dało Legii wysokie prowadzenie i spokój w 2. odsłonie meczu. Poza tym Białorusini stwarzali za dużo zagrożenia pod bramką Kobylaka.
Jak wygrać mecz w kwadrans
Marc Gual fatalnie zaczął 2. połowę. W 46. minucie, dzięki świetnemu odbiorowi i podaniu Augustyniaka, Gual miał swoją trzecią – do tej pory najlepszą – sytuację bramkową w dzisiejszym meczu. Udowodnił jednak, że nawet mając przed sobą pustą bramkę, można strzelić w obrońcę rywali.
Na szczęście pomocną dłoń podał Legii kapitan Dynama. Piłka w polu karnym gości trafiła w rękę Selyavy i Legia dostała – po analizie VAR – rzut karny. Do piłki podszedł Gual i pokazał, że do czterech razy sztuka. Tym razem zrobił swoją robotę perfekcyjnie i podobnie do Luquinhasa oddał płaski strzał w lewą stronę bramki, po którym piłka wpadła do siatki. 51. minuta a Legia już wywalczyła sobie więcej spokoju.
𝐌𝐚𝐫𝐜 𝐆𝐮𝐚𝐥 pewnie wykorzystał rzut karny ⚽🚨
— Polsat Sport (@polsatsport) November 7, 2024
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#UECL #LegiaDynamo pic.twitter.com/sASEYDc1VT
55. minuta to kolejne uderzenie Legii. Tym razem szybka akcja gospodarzy zakończyła się sytuacją sam na sam Luquinhasa. Brazylijczyk pięknie podciął piłkę nad Lapoukhovem – 21-letnim bramkarzem Dynama i reprezentacji Białorusi – i strzelił drugą bramkę w dzisiejszym meczu. Legia postanowiła cały czas naciskać, co dało im kolejną kontrę. Luquinhas zagrał na lewo do Morishity, ten do Guala, a Hiszpan do siatki. 4:0 w 59. minucie. Potężny kwadrans w wykonaniu Wojskowych.
𝐃𝐖𝐀 𝐒𝐙𝐘𝐁𝐊𝐈𝐄 𝐂𝐈𝐎𝐒𝐘 ⚡⚽
— Polsat Sport (@polsatsport) November 7, 2024
Najpierw Luquinhas, a potem Gaul… Obaj zawodnicy z dubletami👀🔥
📺 Polsat Sport 1, PS Premium 1
📲 Polsat Box Go#UECL #LegiaDynamo pic.twitter.com/xe7txQV4VV
Legia ustawiła sobie mecz i przez pół godziny mogła grać spokojnie. Z tego względu Goncalo Feio wprowadził roszady w składzie – Jędrzejczyk i Nsame weszli w 60. minucie za Pankova i Guala. W 73. minucie Kun i Alfarela zmienili Vinagre i Luquinhasa. Ostatnia zmiana to 80. minuta i wejście Celhaki za Kapustkę. Najważniejsi piłkarze Legii mogli odpocząć. Jest to o tyle ważne, że kolejny mecz wojskowych to prestiżowe starcie z Lechem w Poznaniu (10 listopada o 17:30). Natomiast następny mecz w Lidze Konferencji Europy to wyjazdowe starcie z Omonią Nikozja (28 listopada o 21:00).