Lechia ogrywa Znicz, VAR ratuje przed kompromitacją?

Po trzech rozegranych kolejkach Fortuna 1. Ligi ekipa z Gdańska nie mogła być zadowolona. Po zwycięstwie nad (jak się okazało) fatalnym Chrobrym, spadkowicz uległ Motorowi Lublin i ledwie zremisował z Wisłą Płock. Znicz tymczasem był do tej pory niepokonany, gromadząc na swoim koncie siedem punktów. Beniaminek nie chciał dziś zostać chłopcem do bicia i postawił rywalom z Gdańska bardzo trudne warunki.

REKLAMA

Z piekła do nieba i… Olsson na ratunek

Już w pierwszej połowie goście z Pruszkowa narzucili swoje tempo gry. Obrońcy Lechii musieli wybijać piłkę z linii bramkowej, a Znicz próbował konsekwentnie realizować swoją przewagę. W pewnym momencie wydawało się, że gol żółto-czerwonych jest jedynie kwestią czasu.

Tymczasem, na prowadzenie wyszli gospodarze. W zamieszaniu przy rzucie rożnym najlepiej odnalazł się Piła, który podał do Olssona. Młody Szwed musiał wykorzystać idealne podanie i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Do końca pierwszej połowy nie wydarzyło się już nic ciekawego i Lechia schodziła do szatni z jednobramkowym prowadzeniem.

Brak zamknięcia meczu i… VAR na ratunek?

Lechia wyszła na drugą odsłonę meczu z prostym planem podwyższenia wyniku i zamknięcia rywalizacji. Wystarczyło dobić chwiejącego się rywala i spokojnie dotrwać do ostatniego gwizdka. Gdańszczanie kolejny raz nie potrafili wykorzystać swojej przewagi. Znicz wiedział, że wystarczy jedna składna akcja, by wywieźć z Gdańska bardzo cenny punkt.

W 88 minucie było blisko, aby defensywa Lechii dosłownie skompromitowała się. Najpierw źle wyjście do piłki obliczył bramkarz gospodarzy, przez co napastnik Znicza zdołał musnąć ją i powoli skierować w stronę bramki. Do piłki biegło jednak dwóch obrońców zielonych, którzy w teorii powinni spokojnie wybić futbolówkę zażegnując całe zagrożenie.

No właśnie, w teorii. W praktyce, w głowach defensorów pojawiło się jakieś spięcie, które doprowadziło… do oddania piłki zawodnikowi Znicza na trzecim metrze przed bramką. Goście trafili na 1:1, ale VAR cofnął bramkę, gdyż Czarnowski faulował jednego z zawodników Lechii.

Po tej sytuacji Znicz miał jeszcze jedną stuprocentową szansę na gola, ale był tego dnia wysoce nieskuteczny. Do końca meczu goście nie wykorzystali żadnej z szans i musieli pogodzić się z porażką.

Lechia wygrywa, ale styl może martwić

Zawodnicy z Gdańska zdołali wygrać drugi mecz w obecnym sezonie Fortuna 1. Ligi. Próżno jednak szukać w obozie Lechii jakiegokolwiek huraoptymizmu. Styl i sposób gry spadkowicza jest bardzo martwiący, a grając tak źle, ciężko jest stawiać się w roli jednego z faworytów do bezpośredniego awansu.

Znicz natomiast dalej może mówić o bardzo dobrym początku sezonu, mimo tego że dziś ulegli Lechii. Widać, że ekipa z Pruszkowa musi nabrać doświadczenia, wtedy nie będzie przegrywać takich meczów. Tym razem jednak, Lechia zdołała utrzeć jej nosa.

Lechia Gdańsk 1:0 Znicz Pruszków (28′ Olsson)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,607FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ