Lech Poznań pokonał 1:0 islandzki Breidablik w rewanżowym meczu eliminacji do Ligi Mistrzów. Tym samym potwierdził wyższość nad rywalami, której głównym dowodem była wcześniejsza wygrana różnicą 6 trafień. Jak zagrali poszczególni piłkarze Kolejorza? Oceniliśmy każdego z nich w skali od 1 do 10.
Bartosz Mrozek – 6
Dość spokojny występ, w czasie którego golkiper Lecha nie miał wielu okazji do wykazania się swoimi umiejętnościami. Strzały piłkarzy Breidabliku były bowiem albo niecelne, albo wymierzone wprost w niego. Mrozek zawsze poprawnie się ustawiał, zachowywał czujność i dzięki temu nie miał większych trudności czy tarapatów. Drobne kłopoty pojawiały się tylko podczas gry nogami, gdzie bramkarza czasem cechowały niedokładność i nerwowość.
Joao Moutinho – 8
W skrócie: wiele udanych interwencji, pozytywne impulsy w fazach przejściowych i ogromny wpływ na ofensywę podczas włączania się do akcji lewą stroną boiska. Moutinho był najlepszym defensorem Lecha i pokazał dużą klasę, chociaż i on nie ustrzegł się pomyłek. Chodzi na przykład o dość sporo błędów przy przerzutach, kierowanych najczęściej do Roberta Gumnego. Takie zagrania są rzecz jasna obarczone sporym ryzykiem, ale można byłoby życzyć sobie, by nieco większy ich odsetek trafiał do adresata.
Wojciech Mońka – 7
Z jednej strony zanotował kilka bardzo ważnych i niemal perfekcyjnych interwencji, ale z drugiej zdarzały mu się momenty kompletnego zagubienia. Było tak chociażby w sytuacji, gdy Mońka dopuścił przeciwnika do oddania strzału w słupek z okolic osiemnastego metra. Problemy pojawiały się także podczas pojedynków główkowych, kiedy stoper poznaniaków nie zawsze dobrze oceniał lot piłki, przez co był na straconej pozycji. Mimo wszystko, dopiero wchodzący do seniorskiej piłki 18-latek nie może mieć sobie wiele do zarzucenia. Nie widać było po nim strachu czy niewielkiego doświadczenia, co pokazuje jego gotowość do występowania na wysokim poziomie.
Alex Douglas – 5
On również generalnie był solidnym fundamentem poznańskiej obrony, natomiast także było do czego się przyczepić. Niektóre interwencje Douglasa kończyły się bowiem niepowodzeniami. Sam Szwed miał też jedną wadę – czasem zbyt swobodnie podchodził do swoich obowiązków defensywnych, opuszczając pozycję lub tracąc piłkę blisko własnej bramki.
Robert Gumny – 4
Bardzo nijaki występ byłego gracza FC Augsburg. Skrót jego występu to głupio zarobiona żółta kartka, brak konkretów w ofensywie i słaba postawa obronna. Pod tym ostatnim punktem kryje się między innymi krycie przeciwników „na radar”, bez bezpośredniego kontaktu i bliskości. 4 to najniższa (ex aequo) z ocen przyznanych graczom Lecha, bowiem Gumny był jednym z nasłabszych ogniw swojego zespołu.
Timothy Ouma – 4
Kenijczyk zanotował wiele ciekawych podań prostopadłych, a także zagrań na jeden kontakt istotnie przyspieszających grę. Niestety przeplatał je kopnięciami mocno niecelnymi, stratami i dziwnymi zachowaniami świadczącymi o jego gorącej głowie. Zagrał na słabym poziomie, ale przynajmniej było już o niebo lepiej, niż kilka dni temu w starciu z Lechią Gdańsk. Wtedy to Ouma także zaczął mecz w pierwszym składzie, lecz został zdjęty z boiska już w pierwszej połowie. Teraz też nie było idealnie (delikatnie mówiąc), ale przynajmniej szkoleniowiec wytrzymał i tym razem nie zdjął swojego piłkarza z boiska tak upokarzająco wcześnie.
Ouma to jednak tragedia. Facet w takiej formie NIE MA PRAWA grać w takim klubie, jak Lech Poznań. Strata za stratą. Kompletnie nieodpowiedzialnie grający zawodnik. #BRELPO
— Sebastian Czapliński (@czaplinski_s) July 30, 2025
Antoni Kozubal – 5
Nie miał odwagi, by od czasu do czasu zrezygnować z zachowawczej gry i pokazać nieco więcej boiskowej odwagi. W związku z tym nigdy, nawet w dogodnych sytuacjach, nie szukał trafienia, a z samych podań i unikania strat świetnego występu się nie stworzy. Niby Kozubal nie zrobił nic złego, ale sprawiał wrażenie zawodnika, który też wcale nie pragnie zaistnieć w spotkaniu i znacząco wpłynąć na jego losy.
Gisli Thordarson – 8
To od jego agresywnego pressingu i zablokowania wybicia rywali rozpoczęła się akcja bramkowa dla Lecha. Islandczyk zanotował więc asystę drugiego stopnia, a poza tym przez cały mecz prezentował się naprawdę solidnie. Unikał błędów, a także nie brakowało mu odpowiedzialności i rozsądku w rozegraniu piłki. Przewyższał swojego kolegę ze środka pola, Oumę, pod względem podejmowania dobrych decyzji i zarządzania kierunkami ataków Kolejorza.
Bryan Fiabema – 4
Jeden ładny drybling (założenie rywalowi siatki) nie sprawił, że można zapomnieć o wszystkich mankamentach 22-latka. Mocno bezbarwny, anonimowy występ, bez polotu, którego w starciu z dość przeciętnymi rywalami można byłoby oczekiwać.
Mikael Ishak – 7
Jego partnerzy nie rozpieszczali go i nie dawali mu mnóstwa okazji do zabłyśnięcia. Ishak jednak robił swoje: gdy dostawał piłkę, starał się ją utrzymać lub wywalczyć przewinienie. Z kolei gdy był bliżej bramki, walczył z rywalami o pozycję lub ściągał defensorów robiąc miejsce kolegom. Nie zapomniał też o najważniejszym obowiązku każdego napastnika, czyli strzelaniu goli. Zrealizował go jednokrotnie, w 29. minucie.
Znowu Ishak i Lech prowadzi do przerwy!
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 30, 2025
🔴📲 OGLĄDAJ 👉 https://t.co/7We0AqZnok pic.twitter.com/En6f88nhRq
Z pewnością nie była to najbardziej efektowna bramka zdobyta w jego karierze, ale nie to jest najważniejsze. Istotne było wyprowadzenie swojej drużyny na prowadzenie, a za to w połączeniu z całym boiskowym wysiłkiem należy mu się „siódemka”.
Filip Szymczak – 6
Asysta i… niewiele poza tym. Na plus duży altruizm i unikanie egoistycznego kończenia akcji samodzielnie, gdy istniały lepsze opcje dla zespołu. To jednak dość niewielka zaleta w obliczu dość przeciętnego ogólnie występu. Gdy Szymczak w 62. minucie zszedł z boiska, jego brak nie był odczuwalny i widoczny.
Jak zagrali rezerwowi?
Pierwszym piłkarzem, który podniósł się z ławki rezerwowych, był Luis Palma. Wypożyczony z Celticu gracz wprowadził na murawę dużo nowej energii, a także wysokiej jakości. Objawiała się ona przede wszystkim dobrą precyzją dośrodkowań, które często były na tyle sprytnie uderzone, że jeszcze same wkręcały się w światło bramki. Po jednym z takich kopnięć pachniało podwyższeniem prowadzenia, bowiem nikt nie zdołał przeciąć centry, ale ta zamieniła się w strzał, niestety tylko w słupek. Poza tym próbował także uderzeń i szukał sobie miejsca w polu karnym, co czasami starali się wykorzystać jego koledzy. Palma dał więc bardzo dobrą zmianę i zasłużył na ocenę 7.
Kolejnym dobrym zmiennikiem był Kornel Lisman, który nie dał aż tylu konkretów co Palma, lecz również starał się udowodnić zasadność wpuszczenia go na plac gry. Jego najlepszą akcją był rajd lewą stroną boiska, tyle że zabrakło zimnej krwi przy wykończeniu. Była więc odwaga i zdobywanie przestrzeni, ale 19-latek nie zdołał zwieńczyć dzieła precyzyjnym strzałem. Ocena: 6. Kolejni dwaj rezerwowi – Michał Gurgul i Joel Pereira – nie wykazali się niczym szczególnym, więc w ich przypadku notą pozostaje wyjściowa „piątka”. Z kolei Mateusz Skrzypczak grał zbyt krótko, by go ocenić.