Według informacji serwisu Afrik-Foot, SM Caen jest zainteresowane Adrielem Ba Louą z Lecha Poznań. Jedna z najgorszych drużyn aktualnego sezonu Ligue 2 poszukuje zawodników, którzy mogliby pomóc w walce o utrzymanie na poziomie drugiej ligi francuskiej. Na celowniku klubu, którego właścicielem jest Kylian Mbappe znalazł się Iworyjczyk z Lecha Poznań. Afrik-Foot nie wspomina jednak, jak do tego typu opcji odniosą się polski klub oraz sam Ba Loua.
Co zrobi Ba Loua?
Drugi najdroższy transfer przychodzący w dziejach poznańskiego klubu (więcej kosztował jedynie Ali Gholizadeh) od sierpnia 2021 roku próbuje udowodnić, że 1.2 mln euro nie było pieniędzmi wyrzuconymi w błoto. Niestety, 28-latek nie wykorzystał wielu szans i rzadko pomaga Kolejorzowi na murawie. Cały dorobek Iworyjczyka w barwach Lecha to 91 występów, w których strzelił 6 goli.
Sezon 2023/24 pozwalał uwierzyć, że Ba Loua nie powiedział jeszcze ostatniego słowa na polskich boiskach. Skrzydłowy na przełomie września i października 2023 roku strzelił 4 ligowe gole, pokonując bramkarzy Rakowa Częstochowa, Puszczy Niepołomice oraz Jagiellonii Białystok. Trener Niels Frederiksen próbował stawiać na 28-latka na początku sezonu 2024/25, jednak skrzydłowy z każdą kolejką oddalał się od pierwszej jedenastki, a rok kończył poza kadrą meczową. W Poznaniu najchętniej pozbyliby się swojego transferowego niewypału, któremu zresztą pozostało już jedynie pół roku kontraktu z Kolejorzem.
Potencjalne przenosiny do SM Caen byłyby wyzwaniem dla Iworyjczyka, szansą pokazania się w nowym miejscu. Szkoleniowcem francuskiego zespołu został niedawno Bruno Baltazar i wydaje się, że to były opiekun Radomiaka Radom jest głównym źródłem zainteresowania piłkarzem Lecha Poznań. Caen najwyraźniej nie stać na poważniejszy wydatek, perspektywa walki o utrzymanie w Ligue 2 nie jest także ciekawa dla silniejszych piłkarzy. Ba Loua ma do wyboru pół roku bez gry w Polsce/z niewielkim dorobkiem minutowym lub występy w drugiej lidze francuskiej. Z pewnością Lech Poznań z pocałowaniem w rękę przyjąłby szansę pozbycia się skrzydłowego. Inna kwestia, że Iworyjczyk już dawno mógł opuścić Bułgarską, a jednak tego nie zrobił. Będziemy zaskoczeni, jeśli tym razem będzie inaczej.