Sensacja w Pucharze Polski! Drugoligowa Resovia Rzeszów zdołała pokonać lidera PKO BP Ekstraklasy — Lecha Poznań i awansować do kolejnej fazy rozgrywek.
Kolejny występ „underdoga” bez kompleksów
W mecz znacznie lepiej weszła ekipa Resovii. Co prawda w 8. minucie w sytuacji sam na sam Danian Pavlas przegrał z Filipem Bednarkiem. Kilka sekund później doszło do kolejnego zamieszania w polu karnym. Tym razem bliski zdobycia gola był Filip Mikrut, lecz piłka zatrzymała się na słupku.
Rezultat otworzył w 16. minucie Maksymilian Hebel. Piłkę wycofał do niego Gracjan Jaroch, a ten z szesnastki huknął tuż pod poprzeczkę nie do obrony przez Bednarka! Lech nie zdołał odpowiedzieć na to w pierwszej połowie mimo groźnych prób Maksymiliana Pingota oraz Filipa Szymczaka.
W drugą połowę również lepiej weszli piłkarze Resovii. Już po 49 minutach gry mogło być 2:0, ale Danian Pavlas tylko obił poprzeczkę Kolejorza. Lech długo nie pozostał dłużny i w 52. minucie także obił obramowanie bramki Resovii poi strzale Joela Perreiry. Broniąca się Resovia od 81. minuty była zmuszona grać w dziesiątkę po drugiej czerwonej kartce dla Radosława Adamskiego.
Co poszło nie tak Lechowi? Ciężko powiedzieć czy Kolejorzowi nie udało się przestawić głowy z Ekstraklasy na rywalizację z drugoligowcem. Z pewnością tego dnia szwankowała skuteczność, bowiem Lech oddał ponad 20 uderzeń na bramkę Resovii. Rzeszowski zespół może być z siebie dumny, ponieważ starania oraz wola walki przez pełne 90 minut dała wymierne owoce.
Resovia w ten weekend zmierzy się w lidze w domowym pojedynku z Olimpią Elbląg. Lecha czeka delegacja do Kielc, gdzie zagra z miejscową Koroną.