Lech Poznań przypieczętował awans. Islandia zdobyta!

Lech Poznań sprawę awansu do trzeciej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów rozstrzygnął tak naprawdę tydzień temu na swoim terenie. Dziś, na Islandię, mistrz Polski leciał postawić jedynie kropkę nad „i”, zdobyć cenne punkty do rankingu UEFA, zarówno te dla ligi jak i dla samego klubu. Mimo wszystko kibice wiedzieli, że nie będzie to łatwa przeprawa, a jak pokazała historia, mecze rozgrywane w chłodnej krainie nie były dla polskich zespołów zbytnio przychylne.

Połowa pełna chaosu

Mimo że od początku wiadomo było, że mecz nie będzie należał do najłatwiejszych, kibicom Lecha Poznań chwilami mogło mocniej zabić serce. Piłkarze mistrza Islandii, szczególnie w początkowych fazach spotkania, potrafili napsuć przyjezdnym sporo krwi. W 20. minucie gospodarze trafili nawet w słupek bramki strzeżonej przez Bartosza Mrozka. Mimo wszystko brak jakości w ofensywie nie pozwalał im na wykorzystanie chwilowej przewagi.

REKLAMA

Z tym problemu nie miał na szczęście mistrz Polski. W 29. minucie wysoki pressing Lecha przyniósł efekt – piłka została odzyskana w polu karnym rywali. Szymczak podał do ustawionego na szóstym metrze Ishaka, a Szwed z tak bliskiej odległości nie mógł się pomylić. Lech objął prowadzenie, a ten gol nieco uspokoił przebieg meczu.

Zawodnicy z Poznania mogli skoncentrować się na swojej grze, powoli budując przewagę, podczas gdy drużyna z Islandii traciła impet. Choć momentami dało się odczuć lekki niepokój, na boisku nie wydarzyło się już nic godnego uwagi. Gdy sędzia zakończył pierwszą połowę, widzowie mogli odetchnąć z ulgą – nie było to bowiem widowisko na najwyższym poziomie.

Veni, Vidi, Vic… Oblitus Sum

W drugą połowę Lech wszedł całkiem dobrze. Poznaniacy zaczęli atakować, a w 51. minucie obili nawet słupek bramki rywala. Niestety, wraz z upływem czasu impet zdecydowanie wyhamował. Breidablik raz na czas potrafił znaleźć się w okolicach pola karnego przyjezdnych, a defensywa mistrzów Polski była poddawana regularnym próbom. Sam mecz nie był jednak bardzo interesujący, a fani mogli odczuwać coraz mocniejsze znużenie tym widowiskiem.

Czas mijał, a na tablicy wyników ciągle utrzymywał się wynik 0:1. Goście kontrolowali mecz, a widzowie zebrani przed telewizorem powoli czekali już na koniec tego widowiska. Lech wykonał zadanie i na spokojnie dowiózł korzystny rezultat do końca meczu. Zwycięstwo, ważne punkty do rankingu oraz podtrzymanie dobrej formy – mecz poszedł po myśli Kolejorza. Fani nie będą wspominać tego widowiska z utęsknieniem, ale właśnie tak należało dziś rozegrać ten rewanż.

Lech był już myślami w Belgradzie. W trzeciej rundzie mecz z Czerwoną Gwiazdą pokaże nam, w którym miejscu jest aktualnie mistrz Polski. Jeśli Lokomotywa wyeliminuje Serbów, Ekstraklasa będzie mogła myśleć o reprezentancie w europejskiej elicie, a co ważniejsze – o realnej walce o Top 10 w rankingu ligowym. Tymczasem oczy polskich fanów skierowane są już na Warszawę, Białystok oraz… Żylinę.

Breidablik — Lech Poznań 0:1 (Ishak 29′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    111,412FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ