Tylko osiem miesięcy bez Iworyjczyka w składzie Kolejorza. Lech Poznań oficjalnie ogłosił transfer Yannicka Agnero, który przyszedł ze szwedzkiego Halmstads BK. Napastnik kosztował 2,3 miliona euro. Kwota może wzrosnąć przez zawarte w umowie bonusy. Długo trwała saga związana ze sprowadzeniem do Poznania zmiennika Mikaela Ishaka, ale w końcu się to stało.
Już od początku okienka transferowego Lech szukał nowego napastnika. Przewijały się różne nazwiska, ale ostatecznie jak Ishak nie miał równorzędnego zmiennika, tak wciąż nikt się nie pojawiał. Ale w końcu poznański klub dopiął swego. Wczoraj Agnero przyjechał do stolicy Wielkopolski, zaś dziś od rana przechodził testy medyczne. Wieczorem podpisał umowę. Oddajmy głos dyrektorowi sportowemu Lecha, Tomaszowi Rząsie, który, cytowany przez stronę klubową Kolejorza, mówił o kulisach transferu 22-latka.
– Yannick Agnero przechodzi do nas na zasadzie transferu definitywnego ze szwedzkiego Halmstads. Podpisaliśmy pięcioletni kontrakt, czyli do 2030 roku. Podkreślaliśmy, że jednym z priorytetów w tym okienku jest pozyskanie napastnika i postawiliśmy na Iworyjczyka, u którego widzimy ogromny potencjał. Zasięgnęliśmy także opinii w Szwecji i uważamy, że może to być dla nas spore wzmocnienie. Jeszcze miesiąc temu pod względem finansowym nie był dla nas dostępny, wtedy był bliżej klubów z lig TOP 5 czy Belgii. Ale teraz na finiszu otworzyła się dla nas szansa, z której skorzystaliśmy. Atuty Yannicka to szybkość, dobre poruszanie w polu karnym, umie też wyjść na piłkę zagraną za linię obrony. Prezentuje intensywny styl gry, czyli taki, jaki preferuje nasz trener Niels Frederiksen.
Agnero to kolejny nabytek z kierunku skandynawskiego
Mimo że pochodzi z Wybrzeża Kości Słoniowej, to szkolił się w Ghanie – w akademii Right to Dream, która jest powiązana z FC Nordsjaelland. Wyróżnił się tam na tyle, że w 2021 roku duński klub sprowadził go do siebie. Jeszcze w tym samym roku zadebiutował w Superligaen, kiedy wszedł z ławki w meczu z Velje BK. Następnie dwa lata spędził na wypożyczeniach na zapleczu duńskiej ekstraklasy. Najpierw trafił do Fremad Amager, zaś potem do FC Helsingor.
Mimo że na niższym poziomie rozgrywkowym strzelił tylko jedną bramkę we wszystkich występach dla obu pierwszoligowych zespołów, sprowadzić postanowił go Halmstads BK. W Szwecji zaliczał obiecujące występy. Łącznie w 33 meczach strzelił dziesięć bramek i zaliczył trzy asysty. Niektóre trafienia były naprawdę ważne – na przykład w przedostatniej kolejce w sezonie 2024 (system wiosna-jesień) jego gol dał wygraną 1:0 z Djurgardens IF i tym samym zapewnił nim swojej drużynie utrzymanie w lidze.
22-latek ma spory potencjał, a przy Mikaelu Ishaku będzie mógł sporo się nauczyć. Do tej pory niewielu piłkarzy przychodzących ze Skandynawii przepadało w Poznaniu. Pierwsze słowa Iworyjczyka sugerują ekscytację piłkarza spowodowaną możliwością pokazania się w nowym miejscu.
– Lech Poznań jest wielkim klubem w Polsce i zdobył mistrzostwo w poprzednim sezonie. Wiem, że to duże osiągnięcie i wierzę, że możemy to powtórzyć. Jestem bardzo szczęśliwy, że tutaj jestem. Widziałem sporo filmów z trybun i atmosfera była niesamowita. Czekam mocno na moment, w którym będę mógł zagrać przed tymi wspaniałymi fanami i pokażę swoje umiejętności – stwierdził po podpisaniu kontraktu Agnero.