Ostatnie tygodnie dla kibiców AC Milanu mają słodko-gorzki smak. Z jednej strony udało się zdobyć Superpuchar Włoch, pokonując po drodze Juventus, oraz derbowego rywala, Inter. Z drugiej, w lidze przyszło im przegrać z Juventusem czy zremisować z Cagliari. Dodając do tego wymęczone zwycięstwo z Como, fani mieli powodu do zmartwień. Czerwono-czarni musieli dziś wygrać, żeby jedną nogą wejść już do 1/8 Ligi Mistrzów, ratując się przed dwoma dodatkowymi meczami.
Wyrównany start i… geniusz Leao
Od początku meczu widać było, że Milan chce zdobyć gola. Mimo wszystko Girona miała swoje okazje i niejednokrotnie defensywa gospodarzy stawiana była przed sporymi wyzwaniami. Chociaż gospodarze regularnie ostrzeliwali hiszpańską bramkę, ta niczym zaczarowana nie chciała wpuścić piłki do siatki. Na drodze stawała poprzeczka, słupek lub też dobrze dysponowany tego dnia Gazzaniga.
Wszystko zmieniło się dopiero w 37. minucie. To wtedy geniusz portugalskiego skrzydłowego znów dał o sobie znać. Bennacer świetnie przejął piłkę w okolicy środka boiska i obsłużył swojego kolegę z zespołu bardzo dobrym podaniem. Rafael kolejny raz pokazał, dlaczego jest gwiazdą drużyny i po oszukaniu dwóch obrońców, mocnym strzałem pod poprzeczkę nie dał bramkarzowi gości żadnych szans.
Mnóstwo emocji oraz… szczęścia Milanu?
Druga połowa nie zaczęła się tak, jak w teorii powinna. Gospodarze nie kontrolowali przebiegu meczu, a z minuty na minutę gości rośli w silę. To potwierdziło się w 55. minucie, gdy cudownym strzałem z za szesnastki popisał się Gil. Trafił on do siatki, jednak sędzia dopatrzył się spalonego. Po analizie VAR, okazało się, że ofsajd faktycznie był, choć powiedzieć, że minimalny, to jak nie powiedzieć nic. Hiszpan przekroczył linie o… 1/3 długości stopy. Czasem tylko tyle potrafi dzielić ekipy od sukcesów bądź wymarzonych punktów.
Po tej sytuacji obraz gry nieco się zmienił. Milan zaczął bardzo szanować futbolówkę, a Girona nie potrafiła stworzyć sobie bardzo dogodnej sytuacji. Wraz z upływającym czasem zdawało się być niemal pewne, że Rossoneri utrzymają te skromną zaliczkę i postawią bardzo ważny krok w stronę awansu do 1/8 Ligi Mistrzów. Gdy wybrzmiał ostatni gwizdek, cały stadion mógł odetchnąć z ulgą.
Milan osiągnął swój cel, Girona… nie dała rady
Bez względu na wynik dzisiejszego meczu, Girona przez niekorzystne rezultaty w innych meczach musiała pożegnać się z Ligą Mistrzów. Dla Milanu natomiast mecz ten był arcyważny w kontekście walki o TOP 8. Ci pierwsi mogą żałować, że ich przygoda skończy się na fazie grupowej, ale po letnich wyprzedaż można było zakładać taki scenariusz. Czerwono-czarni natomiast, mimo fatalnego początku rozgrywek (0-0-2 po dwóch pierwszych meczach) są aktualnie w wyśmienitej sytuacji.
W ostatnim meczu fazy ligowej przyjdzie zmierzyć im się z co najwyżej średnim mistrzem Chorwacji. Po tak fatalnym starcie ciężko było sobie wyobrażać aż tak komfortowy scenariusz. Zasadniczo, Milanowi wystarczy remis w ostatniej kolejce aby zameldować się w 1/8. Do tej pory drużyna z Mediolanu staje na wysokości zadania, a przy problemach trawiących całą ekipę, można wyniki w LM uważać za ogromny sukces.