LaLiga 25/26: Athletic Club – czy Baskowie dołączą do elity?

Finansowo to od lat jeden z najlepiej sytuowanych klubów LaLiga. Mają znakomitego trenera u sterów, z którym z sezonu na sezon zaliczają widoczny postęp. W szeregach pierwszego zespołu nie brakuje gwiazd takich jak Nico Williams, Unai Simon, Oihan Sancet czy Dani Vivian. Co roku kolejni młodzi Baskowie z akademii zasilają pierwszą drużynę i stanowią wartościowe wzmocnienie kadry. Na papierze, Athletic Club de Bilbao spełnia wszystkie warunki, aby na stałe zagościć w elicie. Nie tylko jeśli chodzi o ligę hiszpańską, ale również najbardziej prestiżowe rozgrywki europejskie, a więc Champions League. Zapraszamy do naszej analizy czwartej siły zeszłego sezonu LaLiga przed startem kampanii 2025/26!

Saga z Nico Williamsem pokazała, że Athletic to mocny gracz na rynku

Przeciąganie liny pomiędzy FC Barceloną a Athletikiem zakończyło się porażką mistrza Hiszpanii i wielopłaszczyznowym zwycięstwem klubu z Baskonii. Nico Williams jawił się jako wymarzone wzmocnienie ofensywy Blaugrany. Wydawało się, że partner Lamine Yamala z drużyny narodowej opuści San Mames i stanie się częścią futbolowej machiny Hansiego Flicka. Ostatecznie Hiszpan zagrał na nosie Dumie Katalonii i przedłużył kontrakt z dotychczasowym klubem aż do 2035 roku. 23-latek stał się tym samym najlepiej opłacanym graczem baskijskiego zespołu, a Barca musiała obejść się smakiem i skorzystać z planu awaryjnego w postaci wypożyczenia Marcusa Rashforda. Dla Athletiku to ogromny sukces sportowy jak i wizerunkowy. Pokazali nie tylko Barcelonie, ale i całej Europie, że są w stanie zatrzymywać nawet największe gwiazdy. A jeśli ktoś chce pozyskać uzdolnionego piłkarza z ich szeregów, to musi liczyć się z konkretnymi wydatkami i twardymi negocjacjami.

REKLAMA

Kadra pełna zawodników gotowych dać z siebie wszystko

Związek Ernesto Valverde z Athletikiem jest bardzo owocny z bardzo prostego powodu – obie partie pasują do siebie jak ulał. Z jednej strony trener znany z chłodnej kalkulacji, świetny taktyk potrafiący wykorzystać maksimum potencjału ze swoich podopiecznych. Z drugiej kadra złożona w większości z walecznych Basków, u których syndrom ciężkiej pracy i ofiarności zaszczepia się od młodzieńczych lat. W zeszłym sezonie efektem tej współpracy było 4. miejsce w lidze z dorobkiem 70 pkt oraz półfinał Ligi Europy. Silny i zrównoważony skład to podstawa do podtrzymania kursu na kolejne sukcesy. Pod tym kątem Athletic wydaje się absolutnie nie odstawać jakoś znacząco od dużych europejskich marek, które muszą rywalizować na kilku frontach jednocześnie.

W ataku na skrzydłach wciąż dominować będą bracia Williams. Na dziewiątce rywalizować ze sobą powinni Gorka Guruzeta oraz Maroan Sannadi. Za nimi na dziesiątce Oihan Sancet mający za sobą kapitalny sezon (15 bramek w LaLiga) oraz niezwykle uniwersalny Alex Berenguer. W środku dowodzić może odkrycie zeszłej kampanii – młodziutki Mikel Jauregizar. A u jego boku niewiele starszy Benat Prados. W obronie pierwsze skrzypce grali Dani Vivian oraz Yeray Alvarez. Niestety, ten drugi został ostatnio zawieszony za doping i jego miejsce może zastąpić Aymeric Laporte, którego ściągnięcie z Al-Nassr rozważa Athletic. Do tego w odwodzie zostaje masa żołnierzy pokroju Inigo Ruiza de Galarrety czy Mikela Vesgi, którzy mimo wieku sprawdzą się jako zadaniowcy. Podsumowując – jest to praktycznie kadra kompletna. Brakuje może tylko dodatkowego stopera i pewnej, bramkostrzelnej dziewiątki.

Pod prąd na szerokie wody

Athletic to klub znany ze swojego konserwatyzmu i mocno homogenicznej otoczki. Przez lata Los Leones wzbraniali się przed transferami spoza Kraju Basków, konsekwentnie stawiając na swoich wychowanków. Obcokrajowcy wciąż stanowią zaledwie garstkę całej kadry (Inaki Williams – Ghana, Alex Padilla – Meksyk, Maroan Sannadi – Maroko). Wydaje się jednak, że na San Mames zrozumieli jednak, iż rozwój wymaga poluzowania choć odrobinę dotychczasowych zasad. Coraz częściej przychodzą tam zawodnicy z innych akademii i regionów Hiszpanii spoza Baskonii. Środowisko Bilbao przestaje już być tak hermetyczne jak kiedyś, choć Athletic wciąż pozostaje mocno przywiązany do tradycji, której zawdzięczają przecież ogromny sukces.

Widok klubu tak skrajnie odbiegającego w swojej filozofii od trendów szturmujących dzisiejszy futbol, który odniósłby sukces w Europie, w Lidze Mistrzów, byłby prawdziwym powiewem świeżości. To jeden z argumentów, dla których warto będzie śledzić poczynania Athletiku w przyszłym sezonie. Jeśli ich misja przyniesie sukces, może to być początek fali interesujących zmian w świecie piłki.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    111,837FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ