Kto zostanie mistrzem Polski 2024/25?

Już dziś po zimowym śnie przebudzi się piłkarska PKO BP Ekstraklasa. Najbliższe miesiące zapowiadają się na pasjonującą batalię o tytuł mistrzowski, utrzymanie w lidze i koronę króla strzelców. Różnice punktowe nie są wielkie, więc nie można wykluczyć wszelakich zwrotów akcji. Co przeczucie podpowiada członkom naszej redakcji? Postanowiliśmy zebrać garść prognoz na rundę wiosenną. Zaczynamy od odpowiedzi na pytanie: kto zostanie mistrzem Polski 2024/25?

KACPER PERNAK: Lech Poznań. Największym atutem Lecha jest to, że nie rywalizuje on obecnie w europejskich pucharach. Ponadto poznański zespół w minionej rundzie osiągnął bardzo dobre wyniki z bezpośrednimi rywalami o Mistrzostwo Polski. Niels Frederiksen wydaje się mieć dobre relacje ze swoim piłkarzami, dla których potrafi odnaleźć odpowiednie role.

REKLAMA

PAWEŁ PIERLAK: Faworytem do zdobycia mistrzostwa Polski jest Lech Poznań i moim zdaniem z tej roli faworyta się wywiążą. Niels Frederiksen stworzył dobrze zbalansowany zespół, z silną ofensywą i szczelną defensywą. Przy braku udziału w europejskich pucharach — co ciągle czeka Legię i Jagiellonię — mają wszystko, aby co najmniej utrzymać średnią punktową z jesieni.

MATEUSZ WIŚNIEWSKI: Lech Poznań. Możliwość skupienia się tylko na Ekstraklasie to spora przewaga. Lech na jesieni grał najprzyjemniej dla oka, co przekładało się także na wyniki. Kadrę Kolejorz ma na wagę mistrzostwa, więc niezdobycie go będzie dużym zawodem dla mnie.

MIŁOSZ SZUMIERZ: Lech Poznań — mają najsilniejszą kadrę oraz nie grają w europejskich pucharach, co może okazać się kluczowe. Strzelby Ishaka się nie zacinają, mają drugą najlepszą defensywę oraz przede wszystkim — częścią składu nie jest już Ba Loua, co na pewno pozwoliło odetchnąć całej drużynie.

JAN PIETRZAK: Lech Poznań — Kolejorz jest zupełnie inną drużyną, odkąd stery przejął skandynawski duet trenerski, czyli Niels Frederiksen i Sindre Tjelmeland. Poznaniacy jesienią wyglądali sportowo najlepiej ze wszystkich. Do tego dokonali kilka bardzo dobrych ruchów transferowych — sprowadzono dobrze zapowiadających się piłkarzy oraz zrezygnowano z usług tych słabszych.

MARCIN PIETKIEWICZ: Raków Częstochowa. Absolutnie nie zdziwię się, jeśli mistrzem zostanie Lech Poznań, który ma 2 punkty przewagi nad Rakowem, a bezpośrednie spotkanie zagra na swoim terenie. Obawiam się jednak, że presja może odbić się na wynikach Kolejorza, a kadra wbrew pozorom ma kilka luk. W Częstochowie czas gra na korzyść Papszuna. Szkoleniowiec zdążył poznać zawodników, których sprowadzano mu latem i spodziewam się, że wiosną zdoła wykorzystać ich potencjał. Różnice między czołową czwórką mogą być minimalne, a walka będzie trwała do ostatnich minut sezonu.

ASIA KUŁAK: Jagiellonia Białystok. Mistrz Polski z poprzedniego sezonu aktualnie również świetnie sobie radzi. Klub zaczął wzmacniać obronę, więc myślę, że drużyna ponownie może sięgnąć po zwycięstwo w Lidze.

FILIP BUJAKOWSKI: Legia Warszawa. Dlatego, że ma bardzo dobrych jak na polskie warunki piłkarzy, bo 6 punktów straty do lidera to wcale nie tak dużo, bo wchodzi w wiosnę łatwymi meczami „na rozgrzewkę” z Koroną, Piastem, Puszczą i Śląskiem. I z tego powodu, że ma trenera, który jest wybitnym taktykiem, a ostatnio (na szczęście dla Legii) zaczął nieco lepiej panować nad emocjami.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,719FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ