Tegoroczna przygoda Krzysztofa Ratajskiego w Mistrzostwach Świata PDC 2023 dobiegła końca. Polski darter przegrał w czterech setach z Belgiem Dmitrim Van den Berghiem. Porażka oznacza pożegnanie z turniejem i powtórzenie wyniku z 2020 roku, gdy Ratajski również odpadł na poziomie 3. rundy.
Starcie z Van den Berghiem nie było jednostronne
Już w pierwszym secie Polak mógł przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść, ale po bardzo nerwowej końcówce lepszy okazał się Belg. Ratajski mógł żałować czterech zmarnowanych rzutek, które spudłował w decydującym momencie. Paradoksalnie, to mógł być kluczowy moment całego pojedynku. Krzysztof miał swoje chwile wielkości, ale w drugim secie nie udało mu się sięgnąć nawet po jednego lega.
Polak walczył dzielnie i nie zamierzał odpuszczać, a po chwili to rywal przegrał seta do zera. Gdy jednak wydawało się, że mamy do czynienia z odwróceniem przebiegu rywalizacji, Van den Bergh wrócił do gry, wychodząc na prowadzenie 3:1.
Symbolem całego starcia może być czwarty i jak się okazuje decydujący set. Polak wygrał pierwszego lega, a następnie mógł i powinien dopisać kolejnego na swoje konto. Zmarnował jednak okazję, a po chwili to przeciwnik prowadził 2:1. Van den Bergh zasłużył na wygraną. W kluczowych momentach całego pojedynku zachował więcej zimnej krwi. Polakowi brakowało skuteczności – potrafił rzucić 180 i szybko schodzić z punktów, by marnować okazje na zdobycie lega pudłując podwójne. O ile we wcześniejszej rundzie pomyłki Polaka nie kosztowały wiele, o tyle dziś przeciwnik wykorzystał słabości Ratajskiego. Wynik 1:4 nie wskazuje na zaciętość, ale w rzeczywistości to umiejętność wytrzymania presji i pewna ręka przy podwójnych odegrały kluczową rolę.