Korona Kielce w trwającym sezonie PKO BP Ekstraklasy walczy o utrzymanie. W dzisiejszym spotkaniu zmierzyli się z Piastem Gliwice, który jest już pewien ligowego bytu. Gospodarze na własnym stadionie prezentują się bardzo dobrze, jednak ten mecz był zaprzeczeniem moich słów. Czy poznaliśmy dzisiaj kolejnego spadkowicza?
Jedna akcja Piasta = jeden gol
Już w 1. minucie gry Szymon Marciniak ukarał żółtą kartką Kamila Wilczka za grę łokciem. Do rzutu wolnego podszedł Piotr Malarczyk, ale jego uderzenie nie zagroziło bramkarzowi Piasta Gliwice. W kolejnych minutach w piłkę grała Korona, ale nie stworzyła sobie żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Pierwszą ofensywną akcję przeprowadził Piast dopiero w 28. minucie gry. Świetnie na prawej stronie boiska zachował się Miłosz Szczepański, który z łatwością ograł Malarczyka. Zagranie w pole karne wykorzystał niepilnowany Michael Ameyaw. Dawid Błanik próbował doprowadzić do wyrównania po uderzeniu z rzutu wolnego, ale pewnie interweniował Frantisek Plach. Nie była to wymarzona połowa dla kibiców. Dwie — trzy akcje, które coś wniosły, reszta to zdecydowanie gra w środku pola. Taką grą Korona Kielce nie utrzyma się w PKO BP Ekstraklasie.
Minimalna dawka emocji
W drugiej połowie wszyscy oczekiwali innej Korony Kielce, ale nastawienie podopiecznych Kamila Kuzery się nie zmieniło. Niby byli dużo dłużej przy piłce, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Brak nominalnego napastnika był widoczny jak na dłoni. W 63. minucie meczu Korona Kielce doprowadziła do wyrównania po golu z karnego Adrián Dalmau. Tomasz Mokwa spóźnił się ze swoją interwencją i nakładką zaatakował wykonawcę jedenastki. W dalszych minutach meczu Korona dążyła do tego, by zdobyć drugiego gola i wyjść na prowadzenie. Piast Gliwice bardzo cofnięty do defensywy i skupiony na obronie własnej bramki. W końcówce spotkania groźne uderzenie głową Czerwińskiego i to znowu Piast przejął inicjatywę w tym meczu. W doliczonym czasie dobry wrzut z autu Dziczka w pole karne, ale uderzenie Jorge Felixa obronił Xavier Dziekoński.
Nic więcej w tym meczu nie było nam dane oglądać. Żadna z ekip nie jest zadowolona z takiego rezultatu. Przed Koroną Kielce ciężka walka o utrzymanie w PKO BP Ekstraklasie, a potencjalne zwycięstwo Puszczy Niepołomice nad Pogonią Szczecin drastycznie skomplikuje szansę kielczan na zachowanie ligowego bytu.