Coś, co na pierwszy rzut oka wydaję się oczywiste, wielu fanów piłki nożnej w Polsce niespodziewanie przyprawia o zawrót głowy. Jak się okazuje, niektórzy mają pretensję, że bilety na mecze 1/4 Ligi Konferencji w Białymstoku i Legii są… w pierwszej kolejności sprzedawane fanom klubów, które tam zagrają. Bo przecież klub powinien zagospodarować część wejściówek dla fanów, którzy chcą wspierać ekipę z Londynu. Abstrakcja, a jednak…
Każdy ma prawo iść na mecz
Oczywiście, w teorii, jeśli ktoś ma ochotę wybrać się na dane spotkanie, nie powinno to kogoś interesować, kogo będzie wspierać. Legia Warszawa awansem do ćwierćfinału zapewniła sobie prestiżowy dwumecz, który wpłynie korzystnie na finanse drużyny Dariusza Mioduskiego. W czystej teorii to, czy na trybunach zasiądzie ktoś w koszulce Legii, czy też Chelsea powinno być sprawą drugorzędną.
W końcu, pieniądze od jednych i drugich warte są tyle samo. Dla tabelek i tzw. „Excela” nie liczy się, kto kupi piwo w klubowym barze, kto zakupi szalik przed meczem czy z którego banku przyjdzie przelew za zakupione bilety. W opinii wielu kibiców to jednak nie to liczy się najbardziej. Ten dwumecz to swoista nagroda dla tych, którzy byli z Legią od początku sezonu.
Bilet nagrodą za wytrwałość
Starcie z tak utytułowaną drużyną z Anglii to nagroda dla wielu fanów ekipy z Warszawy. Legia od paru lat nie zachwyca, a w tym sezonie już w połowie marca wypisała się z walki o ligowy tytuł. Jeśli coś pójdzie nie tak w Pucharze Polski, to warszawiacy najprawdopodobniej w przyszłym sezonie grę w Europie będą oglądać jedynie przed ekranami telewizorów.
Drodzy Kibice @chelsea_poland. Jak chcecie zobaczyć na żywo mecz swojego ulubionego klubu, to dlaczego nie pojedziecie do Londynu na Stamford Bridge? To nie jest jakiś wielki problem. Na stadion przy #Ł3 wchodzą kibice @LegiaWarszawa. A dla kibiców innych klubów jest sektor gości
— ⓁEGIA M1️⃣6️⃣TRZ💪🏻🇭🇺 (@Michal_Kowanski) March 14, 2025
Źródło: Michal_Kowanski/X
Teraz ci, którzy byli z drużyną na dobre i na złe mogą poczuć namiastkę tego największego futbolu na żywo. Chelsea nie jest rywalem w zasięgu. Zobaczenie wielu gwiazd światowego formatu z wysokości trybun będzie jednak dla wielu ludzi wielką rzeczą. Nic dziwnego, że niektórzy woleliby być wtedy wśród fanów tylko swojej drużyny.
Nawet jeżeli część z biletów dopuszczonych do wolnej sprzedaży trafi do fanów, którzy przyjdą wspierać w ten czwartek The Blues, kibiców Legii będzie przerażająca większość. Kibicowska „kultura” w Polsce sprawia, że obie strony tego konfliktu znajdą argumenty za oraz przeciw. Władze klubu są w swoistym szachu, a trudno jest tu znaleźć rozwiązanie, które zadowoliłoby wszystkich.