Kontuzja Bereszyńskiego. Tymoteusz Puchacz z szansą od Fernando Santosa

Bartosz Bereszyński nie zagra w spotkaniach z Czechami i Albanią. 50-krotny reprezentant Polski doznał naciągnięcia jednego z więzadeł w stawie kolanowym i, mimo że uraz nie jest uważany za poważny, selekcjoner Fernando Santos podjął decyzję o powołaniu w jego miejsce Tymoteusza Puchacza. Zawodnik Panathinaikosu w ostatnim czasie nie grał regularnie w lidze greckiej, a po raz ostatni w reprezentacji wystąpił w czerwcu ubiegłego roku.

REKLAMA
źródło: twitter/LaczyNasPilka

Komunikat prasowy może budzić mieszane uczucia

Przede wszystkim, ze względu na słabe argumenty sportowe po stronie Puchacza. Owszem, jego wypożyczenie do Panathinaikosu budziło spore nadzieje. Niestety, w Grecji gra rzadko (28% możliwego czasu), co z oczywistych względów miało przekreślić perspektywy dalszych występów w reprezentacji. Tymoteusz kontynuuje niezbyt udane zagraniczne przygody, ale mimo to, znajdzie się dla niego miejsce w kadrze Fernando Santosa. Czysto teoretycznie, Puchacz… i tak gra ostatnio częściej niż Bereszyński. Bartosz po wypożyczeniu do Napoli praktycznie nie podnosi się przecież z ławki rezerwowych. Portugalski selekcjoner mógłby więc łatwo odbić piłeczkę, wskazując, że Puchacz nie ma za sobą dobrych gier w klubie, ale Bereszyński od 2 miesięcy w ogóle nie gra w piłkę.

Z całą sympatią dla Tymoteusza, nie zasłużył na powołanie do kadry narodowej. Nie w momencie, gdy jest jedynie rezerwowym w lidze greckiej. Sytuacja jest jednak wyjątkowa, a Santos potrzebował kogoś w miejsce kontuzjowanego Bereszyńskiego. Puchacz nie był jego pierwszym wyborem, ale los da mu szansę zaprezentowania się pod okiem nowego selekcjonera. O ile więc pierwsza myśl w temacie powołania piłkarza Panathinaikosu to niedowierzanie, o tyle na chłodno można potraktować je ze względnym zrozumieniem. Santos ma przecież do dyspozycji Michała Karbownika, nie jest skazany wyłącznie na rezerwowego „Koniczynek”. Gdybyśmy mieli na lewej obronie bogactwo wyboru, moglibyśmy kręcić nosem na wybór selekcjonera. W obecnej sytuacji możemy jedynie po cichu liczyć, że brak Bereszyńskiego nie zaszkodzi reprezentacji, a Puchacz dodatkowo zmotywuje się nieoczekiwaną szansą. Wielkich oczekiwań względem jego osoby nie mamy, ale pozostaje uzbroić się w cierpliwość i przekonać, jaki plan ma Fernando Santos i czy Tymoteusz odegra w nim większą rolę niż jedynie rolę statysty.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,595FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ