Inter cały czas czuje oddech Juventusu na swoich plecach. Po piątkowym zwycięstwie z Napoli to „Stara Dama” zasiadła ponownie na fotelu lidera Serie A. By ponownie na niego wrócić „Nerazzurri” musieli pokonać w domowym spotkaniu Udinese. To zespół, który do tego meczu przystępował jako 16. drużyna tabeli. Biorąc również pod uwagę fakt, że piłkarze Simone Inzaghiego ostatnią ligową porażkę ponieśli 27 września w meczu z Sassuolo to faworytem tego spotkania mógł być tylko jeden zespół.
Dominacja od samego początku
Piłkarze Simone Inzaghiego przejęli kontrolę nad spotkaniem od razu po pierwszym gwizdku sędziego. Chcieli jak najszybciej strzelić pierwszego gola. Wiedzieli, że im szybciej to zrobią, to następne trafienia przyjdą szybciej i łatwiej. Najważniejsze to przełamać obronę swojego rywala. Udinese tak naprawdę tylko się broniło. Wybijało piłkę od swojego pola karnego. Czekali na okazje, a każdy moment, w którym byli dłużej w posiadaniu piłki starali się wykorzystać możliwie jak najlepiej. Takich momentów nie było zbyt wiele, lecz gdy tylko się nadarzył to goście potrafili zagrozić bramce strzeżonej przez Yanna Sommera.
Inter bił głową w mur. Tworzyli sobie gospodarze mnóstwo okazji, lecz nie potrafili ich wykorzystać. Spokojnie mogli prowadzić różnicą kilku goli i zamknąć sprawę tego spotkania już w pierwszej połowie. Nie chciało wpadać, lecz czuć było, że gole to tylko kwestia czasu. Głównie atakowali piłkarze Simone Inzaghiego lewą stroną. Bardzo dużą różnicę robił swoją grą Federico Dimarco. Włoch bardzo dobrze dorzucał piłkę zwłaszcza do Lautaro Martineza. Takie dośrodkowanie przyniosło zamierzony efekt w 37. minucie kiedy to Argentyńczyk został faulowany w polu karnym. Karnego wykorzystał Hakan Calhanoglu i Inter dopiął swego.
Zabawa Interu
37 minut — tyle broniła się ekipa Udinese. Niestety chcąc coś osiągnąć z ekipą Simone Inzaghiego nie można całe spotkanie być skupionym tylko i wyłącznie na bronieniu bezbramkowego remisu. Prędzej czy później trzeba się spodziewać utraty gola. Dzielnie się bronili goście, lecz niestety w końcu musieli uznać wyższość swojego przeciwnika. Liczenie na kontrataki to zdecydowanie za mało na tak dobrze zorganizowaną i rozpędzoną maszynę, jaką w ostatnim czasie są piłkarze „Nerazzurrich”.
W 42. minucie było już 2:0 za sprawą wcześniej wspomnianego i świetnie grającego w tym meczu Federico Dimarco. Kapitalny wahadłowy, którego można zazdrościć Interowi cała Europa. Dwie minuty później Marcus Thuram dołożył trafienie na 3:0. Jak już strzelili pierwszego gola, to następne przychodziły z dziecinną łatwością. Bawił się Inter, a Udinese wcale nie zamierzało w tym przeszkadzać. Aż strach pomyśleć ile „Nerazzurri” by prowadzili po pierwszej połowie gdyby wszystkie swoje okazje zamienili na gola.
Wrzucenie niższego biegu i kontrola
Inter tak naprawdę w drugiej połowie już nie musiał za wiele robić. Jedyne, o czym myśleli gospodarze to o jak najszybszym zakończeniu tego spotkania. Oczywiście musieli uważać na swoich rywali, lecz prawdę mówiąc, nie stanowili oni zbyt dużego zagrożenia.
Simone Inzaghi mógł rotować, bo Inter czeka jeszcze we wtorek mecz z Realem Sociedad o pierwsze miejsce w grupie w rozgrywkach Champions League. Plan Interu na ten mecz był bardzo prosty. Zamknąć to spotkanie jak najszybciej jak to możliwe i spokojnie dograć drugą połowę. Trzeba przyznać, że plan został zrealizowany perfekcyjnie i Simone Inzaghi może być jak najbardziej dumny ze swoich podopiecznych.
Był to mecz typowo do jednej bramki. Nie było zbytnio sytuacji, w których zawodnicy Interu mogli poczuć się zagrożeni. Spotkanie, które po prostu musi być rozegrane, po to, aby pokazać siłę „Nerazzurrich” i dopisać im kolejne trzy punkty. Udinese było po prostu za słabe i jedyne, na co było ten zespół stać to walka o jak najmniejszy wymiar kary. Wynik spotkania ustalił w 84. minucie Lautaro Martinez, strzelając swojego 14. gola w całym sezonie. Dzisiejszy rywal Mediolańczyków zdołał strzelić łącznie w całej kampanii 12.
Inter wraca na fotel lidera Serie A. Utrzymuje dwupunktową przewagę nad swoim największym rywalem na ten moment, jakim jest Juventus. Udinese wciąż zajmuje 16. pozycję. Ich przewaga nad 18. w tabeli Hellasem Veroną to punkt.