Kolejne sędziowskie kontrowersje w Ekstraklasie. Lyczmański: Jest to na pewno błąd

Temat sędziów w ostatnich dniach jest wałkowany non stop. Brak rzutu karnego po ręce Pawła Wszołka w meczu z Cracovią (3:2), brak jakiejkolwiek (!!!) kartki po niebezpiecznym wślizgu Lukasa Podolskiego w Damiana Kądziora podczas starcia Górnika Zabrze z Piastem Gliwice (1:0). A teraz kontrowersje dotyczące pracy sędziego Marcina Szczerbowicza w meczu Puszcza Niepołomice – Widzew Łódź (2:0). W studiu Canal+ Adam Lyczmański skomentował poprawność decyzji zespołu sędziowskiego w poniedziałkowym spotkaniu.

W rozgrywanym w Krakowie meczu mieliśmy dwie sporne sytuacje. Pan arbiter w obu z nich podjął decyzję na niekorzyść Widzewa Łódź, w obu przypadkach nie konsultując się z sędziami w wozie VAR. Za pierwszym razem bez wahania wskazał na wapno po faulu Mateusza Żyry na Konradzie Stępniu. Za drugim zaś ukarał Żyrę drugą żółtą kartką, przez co łodzianie kończyli mecz w dziesiątkę. Jak ocenia te decyzje pan Lyczmański?

REKLAMA

„To jest rzut karny”

Pod koniec pierwszej połowy Mateusz Żyro zdaniem sędziego faulował przeciwnika w polu karnym. W wywiadzie w przerwie zawodnik tłumaczył się przed kamerami – „Z mojej perspektywy, nie wiem, jak ja mam atakować piłkę. Jestem bardzo zdenerwowany, więc nie chce za dużo powiedzieć. Nie wiem, jak ja mam atakować piłkę, na palcach? Mam zapytać pana sędziego, czy ja mogę piłkę zaatakować. Atakowałem piłkę, broń boże nie chciałem zrobić krzywdy przeciwnikowi. Zresztą przecież widać, że idę na piłkę. Jesteśmy w polu karnym, gramy o punkty, gramy o pieniądze, więc co mogę powiedzieć. Nie będę dyskutował z sędzią, ale no wszyscy widzieli, każdy może sobie sam ocenić”.

Adam Lyczmański nie zgadza się jednak z tłumaczeniem obrońcy łódzkiego klubu. „Mateusz [Żyro — przyp. red] idzie na raz, idzie plecami. Nie walczy o piłkę. Nie rozumiem jego wypowiedzi, że on próbuje odebrać piłkę i gdzieś jest to jego celem. On idzie na raz, idzie plecami, bokiem w przeciwnika i tutaj decyzja sędziego w mojej ocenie jest bardzo dobra. To jest rzut karny”.

Jego zdaniem nie ma mowy o czystym zagraniu. Inną opinię na swoim X-ie wygłosił Zbigniew Boniek, choć dobrze wiemy, że jeśli chodzi o byłego prezesa PZPN-u, nie jest on zbyt obiektywny jeśli chodzi o kwestie związane z Widzewem Łódź. Podczas swojej kariery był on bowiem zawodnikiem RTS-u, który rozegrał w jego barwach ponad 150 spotkań.

Wręcz przeciwnie sytuacja miała miejsce podczas analizy starcia z 69. minuty. Sędzia Szczerbowicz w starciu z Jakovem Blagaiciem dopatrzył się faulu i ukarał stopera Widzewa żółtym kartonikiem, co poskutkowało wysłaniem zawodnika do szatni. Tutaj ekspert nie ma wątpliwości. „Absolutnie nie rozumiem. Nie jest to faul Mateusza. Tym bardziej żółta kartka. Widzew gra w osłabieniu od tego momentu i to jest na pewno błąd sędziów. […] Jest to na pewno błąd, ale VAR jak wiemy, nie może interweniować. Nie obarczałbym winą sędziów na wozie, natomiast konkludując, ta żółta kartka Mateuszowi się po prostu nie należała, tym bardziej druga”. W powtórkach ciężko dopatrzyć się jakiegokolwiek kontaktu i nawet jeśli do takowego doszło, to trzeba się zgodzić z rozmówcą, że sędzia nie może za to pokazać drugiej żółtej kartki.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,732FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ