Klasyk dla Kolejorza. Górnik Zabrze z pierwszą porażką w sezonie

Górnik Zabrze typowany był na czarnego konia sezonu 2025/26. Piłkarze Michala Gasparika rzeczywiście zdobyli komplet punktów w dwóch początkowych kolejkach. W trzeciej mieli zmierzyć się na Bułgarskiej z Kolejorzem. Lech Poznań, mając przed sobą trudne starcie z Crveną zvezdą, chciał pokonać Górnika – ale jak najmniejszym nakładem sił.

Wyrównana (i niezbyt porywająca) pierwsza połowa

W pierwszej połowie rywalizacji mogliśmy zaobserwować łącznie dziesięć strzałów z obu stron. Problem w tym, że tylko jeden z nich zmierzał w światło bramki. Górnik Zabrze, zgodnie z przewidywaniami, nie czuł respektu przed obrońcą tytułu mistrzowskiego. Konkretniejszą sytuację miał jednak Lech Poznań. W 32. minucie potężnym uderzeniem popisał się Filip Jagiełło, ale Marcel Łubik nie dał się zaskoczyć. Kolejorz w pierwszej połowie wypracował okazałe 0.12 xG. Górnik był pod tym względem „lepszy”, ale 0.53 xG nie udało się przełożyć na trafienia.

REKLAMA

Po zmianie stron na murawie pojawili się Gholizadeh oraz Palma. Zmieniła się jednak przede wszystkim mentalność boiskowa gospodarzy. Lech Poznań ruszył do ofensywy i zdominował swojego rywala. Blisko 65% posiadania piłki, a przede wszystkim jedna, konkretna sytuacja zmieniona na gola. Kolejorz chciał wygrać niskim nakładem sił i ta sztuka mu się zaczęła powodzić. Po bezbarwnej pierwszej połowie, w drugiej jedna piłka zrobiła różnicę. Inteligentne podanie Joela Pereiry, niepewne wyjście Łubika i zimna krew Leo Bengtssona. Górnik Zabrze mógł pluć sobie w brodę, bowiem jedna drzemka w defensywie/bramce okazała się zabójcza.

Piłkarze Gasparika musieli w tym momencie gonić wynik, co grając przy Bułgarskiej przeciwko Lechowi, było piekielnie trudnym zadaniem. Górnik Zabrze nie tylko nie był w stanie odwrócić losów rywalizacji i przejąć inicjatywy nad meczem — chociaż ciekawą wrzutkę w pole karne posłał Jarosław Kubicki, ale Rafał Janicki nie zdołał skorzystać z podania. W 80. minucie tlące się resztki emocji ostatecznie zabił Mikael Ishak po akcji Luisa Palmy.

W przerwie mogliśmy żartować sobie ze statystyk Lecha Poznań, jednak trzeba dodać, że Górnik Zabrze w drugiej połowie wypracowywał dokładnie… 0.00 xG. Zmieniło się to w 90. minucie, gdy pierwsze celne uderzenie wpadło do siatki. Autorem trafienia — Ousmane Sow.

Kibice ze Śląska mogą czuć niedosyt. Ich podopieczni nie wykorzystali trudnego terminarza Kolejorza. Lech chciał wymęczyć trzy punkty i ta sztuka mu się udała. Teraz może spokojnie skoncentrować się na czwartkowym starciu z Crveną zvezdą. Górnika czeka niełatwy pojedynek z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza prowadzoną przez Marcina Brosza.

Lech Poznań — Górnik Zabrze 2:1 (Bengtssson 61′, Ishak 80′ – Sow 90′)

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    111,569FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ