Tymoteusz Puchacz wróci niedługo do berlińskiego klubu po zakończonym wypożyczeniu w Grecji, które jak już wiemy — nie zostanie przedłużone. Według informacji Kickera niemiecki pracodawca reprezentanta Polski nie wiąże już z nim przyszłości. Union ma w planach go sprzedać, a może nawet zwolnić, jeśli nie znajdzie się chętny na transfer gotówkowy.
Spójrzmy prawdzie w oczy, Berlin nie był dla Puchacza miłością od pierwszego wejrzenia
Mogliśmy wiązać pewne nadzieje z transferem lewego obrońcy do Bundesligi w 2021 roku. Nie był to co prawda wymarzony kierunek dla samego zawodnika, ale nikt nie deprecjonował naprawdę solidnej marki Unionu. Z graczami tego klubu w ostatnich sezonach jest tak — albo się zaadaptujesz i będziesz przynajmniej niezły jak na niemieckie warunki, albo odlatujesz. Niestety, „Puszce” przypadł ten drugi scenariusz. Polak po kolejnym wypożyczeniu tak naprawdę nie ma gdzie wracać. W stolicy Niemiec będą szukali mu tego lata nowego miejsca. Tym razem w ramach transferu definitywnego.
Chyba teraz już nie za wiele będzie stało na drodze powrotu do Lecha Poznań. W drużynie Johna van den Broma zrobiło się miejsce na boku obrony. A i wizja gry w europejskich pucharach jest atrakcyjna. Co prawda jest to pewnego rodzaju krok w tył, ale w tym momencie Tymoteusz tak naprawdę potrzebuje przede wszystkim regularnej gry. Przy Bułgarskiej może mieć ten komfort. Ważnym aspektem dla 24-latka była i dalej jest gra w reprezentacji Polski. Myślę, że nie pomylimy się bardzo, jeśli napiszemy, że dobrymi występami w Kolejorzu będzie mu bliżej do kadry Fernando Santosa, niż jest teraz.
W naszej opinii Tymoteusz Puchacz stoi nad piłkarską przepaścią
Ryzyko już było i się nie opłaciło — takie życie. Następne miesiące bez gry mogą być opłakane w skutkach. Utrzymać się na koniu jest trudniej niż na niego wejść, a upadek naprawdę boli. Jeśli nie Lech, to ktoś chętny się pewnie jeszcze znajdzie. Nowy zespół, nowe rozdanie. Tymek uwolni się od Unionu i piłka znowu będzie po jego stronie. Jak mawia piłkarski klasyk: wszystko w jego ̶r̶ę̶k̶a̶c̶h̶ nogach. To może być intensywne transferowe okienko.