Poczynania PSV Eindhoven w obecnym sezonie ligowym przyprawiają o zawrót głowy. Drużyna prowadzona przez Petera Bosza nie tylko wyszła z trudnej grupy Ligi Mistrzów i gra dalej w krajowym pucharze, gdzie dotarła już do 1/8 finału, lecz także notuje świetne występy w lidze holenderskiej. Mimo rywalizacji z AZ Alkmaar, Feyenoordem czy zawsze groźnym Ajaxem zespół z Philips Stadion w pierwszych 17 meczach sezonu zdobył komplet punktów! Niebywała seria nie mogła jednak trwać w nieskończoność. Zakończył ją mecz z FC Utrecht, ale PSV wciąż jest niepokonane w lidze…
Bosz czy może jednak Boss?
Zwycięska passa PSV jest tym bardziej nieprawdopodobna ze względu na fakt, że w ostatnich latach nie była to nawet drużyna regularnie walcząca o mistrzostwo Holandii. Co prawda 3 ostatnie sezony kończyła na 2. miejscu w tabeli, ale do mistrza traciła średnio ponad 8 punktów. Od sezonu 2020/2021 jej średnia punktów w Eredivisie to 2,24 punktów na mecz. Wynik oczywiście bardzo dobry, ale nadal nie wskazujący na możliwość zdobycia maksymalnej liczby „oczek” przez pół sezonu.
Klucz do wytłumaczenia niezwykłego sukcesu PSV tkwić więc może w dwóch czynnikach. Jednym z nich jest osłabienie rywali: piłkarzom z Eindhoven jeszcze rok temu znacznie trudniej byłoby pokonać dźwigający się z kryzysu Ajax czy mające problemy i zmieniające szkoleniowca AZ. Drugim czynnikiem, o którym nie należy zapominać, jest jednak sylwetka trenera PSV, Petera Bosza. Wydaje się, że jest on trenerem idealnie skrojonym pod drużynę pokroju jego obecnego pracodawcy. Potwierdzają to także jego dobra praca w Ajaxie, który jest klubem o podobnym charakterze oraz nieudane przygody w większych klubach – Borussii, Bayerze Leverkusen czy OL. Teraz jednak ponownie pracuje w środowisku, w którym czuje się świetnie, a jego podopieczni nawiązują do rekordów pod względem liczby zwycięstw z rzędu w Europie.
Wszystko co dobre kiedyś się kończy
Dziś wiemy już jednak, że tych serii nie pobiją. Zremisowali bowiem z FC Utrecht 1:1, przez co zaprzepaścili szansę na wpisanie się do historii wyrównując lub przebijając rekordy poprzedników. Do najlepszego wyniku w Holandii brakowało im tylko jednego zwycięstwa: do tej pory jedynie Ajax zdołał 18 razy z rzędu wygrywać swoje mecze. Dystans do jeszcze dłuższych serii ostudzał nastroje: absolutny rekord należy do węgierskiego Ferencvarosu, który 32 razy nie potknął się, bez przerwy wygrywając. Ta passa wydaje się jednak nie do pobicia, wystarczy wspomnieć że utrzymuje się na szczycie już przez 90 lat.
Klęska PSV czy sukces Utrechtu?
Wydaje się jednak, że piłkarze PSV nie mają powodów do zmartwień związanych z niedzielnym remisem. W końcu w lidze mają 13 punktów przewagi nad drugim Feyenoordem, grają także w LM i KNVB Beker. W dodatku nie zagrali źle: dominowali, kreowali sporo szans i przy odrobinie szczęścia mogli strzelić przynajmniej dwa gole. Warto jednak wspomnieć, że FC Utrecht pokazał się z bardzo dobrej strony i w pełni zasłużył na zdobycie „oczka” w starciu z jak dotąd zawsze zwycięską drużyną. Jest to szczególnie ciekawe patrząc na trudną sytuację klubu w lidze. Utrecht zdobywa nieco ponad punkt na mecz i walczy o utrzymanie w elicie. Remis przeciwko PSV może więc nazwać więcej niż korzystnym.