Péter Baráth może zostać nowym zawodnikiem Rakowa Częstochowa. Tego typu informację przekazał węgierski serwis csakfoci.hu. 21-letni środkowy pomocnik w ostatnim czasie pełnił rolę kapitana reprezentacji Węgier U21 (zaliczył także 2 występy w kadrze seniorskiej), jednak ma problemy z regularną grą w Ferencvárosie. Baráth nie pojechał z drużyną na zgrupowanie w Hiszpanii i prowadzi obecnie zaawansowane rozmowy z polskim klubem.
Węgierskie media nie podają wielu konkretów
Wiemy, że zawodnik z początkiem sezonu został wykupiony przez Ferencváros za 1.2 mln euro. Była to zaskakująca decyzja, bowiem piłkarz po odejściu z Debreczyna nie przebił się w nowym klubie. W rundzie jesiennej rozegrał ledwie 149 minut na boiskach ligi węgierskiej. Celowo unikamy więc pisania o wzmocnieniu składu Rakowa. Péter Baráth jest wyceniany na 900 tys. euro, ale na dobrą sprawę jest zagadką. Z perspektywy zawodnika – angaż w Rakowie może być… nieporozumieniem. Częstochowianie odpadli już z europejskich pucharów i będą skupiać się na PKO BP Ekstraklasie. Trudno dziś zakładać, że zawodnik, który nie grał w lidze węgierskiej przebije się w czołowym polskim zespole. Co więcej, w ostatnim czasie łączono go ze słabszymi klubami w swojej ojczyźnie.
Baráth potrzebuje odbudowy
Węgier ma za sobą mocno nieudane miesiące, a przecież jeszcze rok temu spekulowano o jego transferze do Torino. Owszem, to wciąż stosunkowo młody piłkarz, który ma prawo mierzyć wysoko. Kolejne pół roku bez gry może go wiele kosztować.
Raków niczym nie ryzykuje. Będzie mógł przyjrzeć się Węgrowi i jeśli ten przekona do swoich usług, pewnie pojawi się temat transferu definitywnego. Skoro jednak Baráth szuka miejsca, w którym mógłby regularnie grać, no cóż. Częstochowa jest mocno nieoczywistym wyborem. Dziś nie trudno przewidzieć scenariusz, w którym Węgier zamieniłby jedną ławkę rezerwowych na drugą, ale może jest na tyle odważny, że zdoła przekonać do siebie Dawida Szwargę?