Gdy Kamil Jóźwiak przyjeżdżał na zgrupowanie reprezentacji, swojego ostatniego gola i asystę miał jeszcze w grudniu poprzedniego roku. Całe trzy miesiące bez żadnych konkretów z przodu. Przez ten czas był pierwszym wyborem Wayne’a Rooneya, więc ta statystyka mogła więcej niż niepokoić. I właśnie ten Jóźwiak przez 120 minut, które dostał od Paulo Sousy – zdobył gola, asystę i był jednym z naszych najlepszych piłkarzy na boisku.
Zacznijmy od spotkania z Węgrami. Nie oszukujmy się, przez pierwszą godzinę gry nasza kadra wyglądała naprawdę fatalnie. I właśnie wtedy na boisku pojawił się Kamil Jóźwiak. W ciągu 30 minut skrzydłowy Derby County zrobił na prawej flance o wiele więcej niż Sebastian Szymański, mając dwa razy mniej czasu. Kamil nie tylko był aktywny, ale i dał nam bramkę na remis. Próbował wrzutek, dobrze współpracował z Bartkiem Bereszyńskim. Gdyby nie jego zmiana, to z Węgrami prawdopodobnie nie moglibyśmy nawet myśleć o wywalczeniu remisu.
Mecz z Andorą
Powiedzieć, że Jóźwiak wykorzystał szansę daną od Sousy, to jak nic nie powiedzieć. Kamil, obok Lewego, wyglądał zdecydowanie najlepiej na boisku i próbował rozruszać naszą grę. Wygrywał pojedynki, wchodził w dryblingi i kreował kolegom z zespołu sytuacje – w tym dwie „setki”. Piłkarz Derby nie mógł się nie podobać i mimo, że mecz naszej reprezentacji nie porwał, to akurat dla występu Jóźwiaka warto było poświęcić to 90 minut.
Nie wiem jak wy, ale według mnie 22-latek musi wyjść od pierwszej minuty w meczu z Anglią. Kamil ma wszystko, czego potrzebuje prawy wahadłowy – szybkość, drybling, celna wrzutka czy wytrzymałość. Odnajduje się w tej roli znacznie lepiej niż np. Sebastian Szymański, do tego potrafi lepiej bronić i co istotne – jest prawonożny. Przed transferem do Derby County, za kadencji Ivana Djurdevica, Kamil już grał jako wahadłowy. To niewątpliwie dodatkowa zaleta, która pozwoliła mu szybko dostosować się do innej pozycji niż w Championship. Jednak powiedzmy sobie szczerze – reprezentant Polski grał tak ponad 2 lata temu, więc Paulo Sousa może wycisnąć z niego jeszcze więcej. Pozostaje jeszcze jedno pytanie: Czy Jóźwiak udźwignie presję i ciężar gry w meczach z drużynami z samego topu? Odpowiedź poznamy być może już w środę, w meczu z Anglikami. Jeśli wychowanek Lecha Poznań podtrzyma swoją dobrą dyspozycję na Wembley, to pozycję wahadłowego, tak kluczowego w systemie z trójką obrońców, mamy zabezpieczoną.