Hiszpański klub dziś w południe opublikował na swojej stronie oficjalny komunikat, w którym informuje o zwolnieniu Javiego Gracii ze stanowiska trenera Valencii. Javi Gracia prowadził drużynę Nietoperzy od lipca 2020 roku. Kryzys klubu zarządzanego przez Singapurczyka, Petera Lima trwa i nie widać jego końca. Czy kolejna zmiana szkoleniowca pomoże Valencii odbić się od dna?
Valencia – antonim słowa „stabilizacja”
Oto lista trenerów Valencii od czasu przejęcia klubu przez singapurskiego miliardera Petera Lima:
- Nuno Espírito Santo 04.07.2014 – 29.11.2015
- Gary Neville 02.12.2015 – 30.03.2016
- Pako Ayestarán 30.03.2016 – 20.09.2016
- Cesare Prandelli 28.09.2016 – 30.12.2016
- Marcelino 01.07.2017 – 11.09.2019 (Puchar Króla w 2019)
- Albert Celades 11.09.2019 – 29.06.2020
- Javi Gracia 27.07.2020 – 03.05.2021
- Salvador González „Voro” – 5 okresów pomiędzy zmianami głównych szkoleniowców
- José Mourinho ?
Kiedy Peter Lim w październiku 2014 roku wchodził w posiadanie klubu, kibice Nietoperzy wiązali z nowym projektem wiele nadziei. Los Murciélagos to zespół z bogatą historią, tradycjami, charakterem, który przyzwyczaił swoich fanów do gry na naprawdę wysokim poziomie. Przyjście singapurskiego miliardera miało pomóc wydobyć sportowy i marketingowy potencjał klubu, lecz zamiast tego, projekt obrał miano fatalnej sagi. Pierwsze lata rządów Lima to wiele nietrafionych decyzji transferowych, brak porozumienia z trenerami, zaniedbanie atmosfery w środowisku drużyny. Co prawda w ostatnich latach Valencia była w stanie 3 krotnie załapać się do Ligi Mistrzów z 4 lokaty, ale to zdecydowanie za mało – w klubowych gablotach brakowało trofeów. Kiedy w maju 2019 roku zespół prowadzony przez Marcelino sięgnął po upragniony Puchar Króla, wydawało się, że projekt ten w końcu trafia na właściwe tory.
Nic bardziej mylnego. Niespełna 4 miesiące po wspomnianym sukcesie najlepszy trener za kadencji Lima został zwolniony. Dziś piłkarski świat dowiedział się o zwolnieniu 6 oficjalnego szkoleniowca Valencii w erze Lima, Javiego Gracii. Po takiej serii niezrozumiałych decyzji, można poddawać zmysł azjatyckiego właściciela do robienia biznesu w dużą wątpliwość. Brak pojęcia o kulturze hiszpańskiej piłki ze strony singapurskich właścicieli doprowadził do zrujnowania porządnej marki. Do tego stopnia, że na widok każdych kolejnych wieści dochodzących z Valencii robi się zwyczajnie przykro.
Mourinho na ratunek?
Coraz więcej źródeł mówi o tym, jakoby Hiszpana zastąpić miał sam Jose Mourinho. Były szkoleniowiec Tottenhamu od dwóch tygodni pozostaje bez pracy, a ostatnio wypowiadał się na swój temat, iż nie planuje żadnej dłuższej przerwy i już niebawem zamierza wrócić do pełnienia roli trenera.
Czy Portugalczyk poradziłby sobie w tak trudnych warunkach, jakie panują obecnie w hiszpańskim klubie? Tego nie wiem, ale „The Special One” to typ człowieka, który zdecydowanie lubi wyzwania i wcale nie zdziwię się, jeśli niedługo zobaczymy go za sterami Valencii.
Fot. Getty Images