Historia zatacza koło. 12 lipca 2019 roku, Palermo zostało formalnie wykluczone z rozgrywek Serie B. Szósty najstarszy klub w całej Italii formalnie znikał z piłkarskiej mapy Włoch, nie potrafiąc poradzić sobie z nieprawidłowościami finansowymi. Fałszowany faktyczny stan długu w końcu dał o sobie znać i wydawało się, że nic już nie uratuje sycylijskiego zespołu.
Palermo – jak feniks z popiołów
Dwa tygodnie po zakończeniu działalności „Unione Sportiva Città di Palermo” powołano do życia „Società Sportiva Dilettantistica Palermo”, zespół mający kontynuować tradycje „I Rosanero”. Zmieniło się wiele – od właścicieli, przez kadrę zawodniczą aż na logu skończywszy. Zgodnie z punktem 10 artykułu 52 przepisów Włoskiego Związku Piłki Nożnej dotyczących organizacji wewnętrznej, historyczny klub, który nie zostawał przyjęty do lig zawodowych mógł rozpoczynać grę w Serie D. Palermo postanowiło skorzystać z tej możliwości i już w sezonie 2019/20 demolowało rywali na czwartym poziomie ligowym we Włoszech.
Powrót do Serie B wydawał się jednak trudnym do realizacji scenariuszem, co potwierdziły rozgrywki 2020/21, zakończone na miejscu numer 7. Palermo miało co prawda szansę walki w barażach o awans, ale odpadło na szczeblu 1/8 finału, notując identyczny bilans dwumeczu co US Avelino. Zgodnie z włoskimi przepisami, w takiej sytuacji nie ma dogrywki, ale awansuje zespół mający wyższe miejsce w sezonie zasadniczym.
Podczas obecnych rozgrywek zawodnicy Silvio Baldiniego poradzili sobie jeszcze lepiej, ostatecznie finiszując na lokacie numer 3. W kolejnych rundach baraży pokonywali Triestinę, Virtus Entellę oraz Feralpisalo, a wczoraj po emocjonującym starcie pokonali na wyjeździe Padovę. Szerokiem echem odbija się szczególnie niesamowita interwencja Ivana Marconiego, który zdołał wybić piłkę zmierzającą do bramki.
Pod koniec kwietnie pojawiły się plotki, sugerujące zainteresowanie ze strony właścicieli Manchesteru City
City Football Group miało być chętnie na przejęcie 80% udziałów Palermo i celować w awans do Serie A. Wydaje się, że najgorsze jest już za tym klubem. Domowe spotkania barażowe miały widownię przekraczającą 30 tysięcy widzów. W najbliższą niedzielę odbędzie się rewanż z Padovą, na którym z pewnością trybuny wypełnią się do ostatniego miejsca. Palermo wraca i z każdym wygranym spotkaniem rośnie w siłę.