Jagiellonia Białystok wciąż nie zamknęła kadry na rundę jesienną. Według doniesień medialnych kandydatem do wzmocnienia drużyny jest Domingos Quina, chociaż jego transfer z Udinese wydaje się trudny w realizacji. Zdecydowanie większe szanse możemy dać transakcji „z polskiego podwórka”. Jak informuje Tomasz Włodarczyk z serwisu meczyki.pl, Duma Podlasia prowadzi rozmowy z Rakowem Częstochowa, a jeśli zakończą się sukcesem, do drużyny mistrza Polski dołączy Jakub Myszor.
22-letni pomocnik na początku stycznia obecnego roku dołączył do Rakowa, podpisując umowę do końca 2025 roku. W tamtym czasie mieliśmy spore wątpliwości związane z tym transferem, bowiem zawodnik nie miał nawet pewnego miejsca w składzie Cracovii. Raków postanowił jednak wykorzystać okazję — pomocnikowi kończył się kontrakt z Pasami, a te miały ostatnią okazję na jakikolwiek zarobek. Transakcja zamknęła się w 300 tysiącach złotych, jednak Myszor zgodnie z przewidywaniami nie odegrał żadnej roli w drużynie Medalików. Wiosną spędził na ligowych boiskach ledwie 18 minut. Od momentu przejęcia drużyny przez Marka Papszuna ani razu nie załapał się do kadry meczowej.
Jakub Myszor nie jest potrzebny w Częstochowie
Prawdopodobnie nigdy nie był. Dla Rakowa wydatek 300 tysięcy złotych nie był żadnych kłopotem, ale na ten moment trudno stwierdzić, by były to dobrze zainwestowane pieniądze. Skoro Jagiellonia chce dać szansę 22-latkowi, Raków nie powinien robić większych problemów. Sam zawodnik jest wyceniany przez serwis transfermarkt na 400 tysięcy euro, jednak spodziewamy się, że transakcja może zamknąć się w mniej niż połowie tej kwoty. Inna kwestia, że Myszor w Białymstoku zapewne będzie musiał poczekać na swoją szansę. Tej upatrywać może głównie w rotacji składem. Im dłużej Jagiellonia będzie grała w europejskich pucharach, tym bardziej Adrian Siemieniec będzie musiał oszczędzać swoje gwiazdy. Szeroka kadra wydaje się niezbędna, gdy chce się rywalizować w lidze i pucharach. Myszor jako zawodnik do rotacji powinien być rozsądnym wyborem.