W spotkaniu rozgrywanym w Arabii Saudyjskiej zmierzyły się ze sobą dwie ekipy z Mediolanu. Stawką pojedynku był Superpuchar Włoch. Ostatecznie zwyciężył Inter, który pokonał rywali 3:0.
Wyższość Interu widoczna od początku
Nerazzurri już od pierwszych minut byli ekipą zdecydowanie lepszą. Milan nie umiał postawić się rywalom zza miedzy, przy okazji popełniając multum błędów w fazie defensywnej. Piłkarze Simone Inzaghiego zaakcentowali swoją przewagę już w 10. minucie. Wówczas na listę strzelców wpisał się Federico Dimarco, który pewnie wykorzystał podanie Nicolo Barelli.
Nerazzurri nie zatrzymali się na jednobramkowym prowadzeniu i po kolejnych dziesięciu minutach prowadzili już 2:0. Tym razem Cipriana Tatarusanu pokonał Edin Dzeko, który świetnie wykończył indywidualny rajd. Bośniak zabawił się z Sandro Tonalim i mocnym uderzeniem skierował piłkę do siatki.
Gol Lautaro na dobitkę
Choć w drugiej części gry piłkarze Milanu się nieco przebudzili, to i tak niczego nie wskórali. Rossoneri byli powolni oraz przewidywalni w swoich atakach. W pojedynkach fizycznych i szybkościowych całkowicie odstawali od Interu. Poskutkowało to tym, iż Il Diavolo prezentowali się momentami wręcz fatalnie.
Wynik 2:0 utrzymał się aż do 77. minuty. Wówczas rezultat spotkania ustalił na 3:0 Lautaro Martinez. Argentyńczyk wykorzystał dalekie podania od obrony, ośmieszył Fikayo Tomoriego i cudownie wykończył akcję.
Tym samym ekipa Inzaghiego wywalczyła superpuchar po raz siódmy w swojej historii. Biorąc pod uwagę całe spotkanie, można powiedzieć, że całkowicie zasłużenie. Piłkarze Interu cały czas mieli wszystko pod swoją kontrolą, a ich zwycięstwo nie było chociaż przez chwilę zagrożone. Zaś w drugiej części Mediolanu nastroje są zgoła odmienne. Milan po raz kolejny zagrał słaby mecz, wcale nie przypominając zespołu z poprzedniej części sezonu. Rossoneri grali bez pomysłu, popełniali masę błędów i nie potrafili zagrozić bramce Onany. Tym samym kryzys w klubie narasta coraz bardziej.