Wraz ze startem sezonu 2022/23 przepis o obowiązku gry młodzieżowca w Ekstraklasie został trochę zmodyfikowany. Kluby nie muszą już dbać o to, aby zawsze na boisku przebywał choć jeden zawodnik o takim statusie, natomiast na przestrzeni całych rozgrywek ligowych został ustalony limit minimum 3 000 minut (w jednym spotkaniu maksymalnie 270 minut), jakie muszą rozegrać młodzieżowcy, aby klub nie płacił kary finansowej. Narzucanie wystawiania młodych zawodników więc dalej pozostało. A co gdyby przepis został zlikwidowany? Ilu młodzieżowców grałoby aktualnie w ekstraklasowych klubach? Sprawdźmy, jak to wygląda w poszczególnych zespołach.
Lech Poznań
Będziemy przeglądać kluby w kolejności miejsc w ligowej tabeli w poprzednim sezonie, tak więc na początek mamy zespoły, które reprezentują (albo reprezentowały) polską piłkę w Europie tego lata. W ich przypadku zdecydowanie łatwiej nam ocenić, czy dany młodzieżowiec jest częścią najsilniejszej jedenastki, ponieważ w europejskich pucharach takie przepisu oczywiście nie ma. Lech w tym sezonie zagrał już 6 spotkań w eliminacjach najpierw Ligi Mistrzów, a następnie Ligi Konferencji i tylko raz w podstawowym składzie znalazł się młodzieżowiec – Filip Szymczak. Było to jednak w rewanżowym meczu z Dinamo Batumi, do którego Kolejorz podchodził z 5-bramkową zaliczką. John van den Brom nawet na środku obrony w obliczu plagi kontuzji wolał przesuwać tam nominalnego lewego obrońcę Barry’ego Douglasa niż zaufać Maksymilianowi Pingotowi (choć 19-latek ma zagrać z Dudelange). Odpowiadając na pytanie postawione w tytule tekstu – obecnie młodzieżowcy w Lechu pewnie zbieraliby minuty, ale zawdzięczaliby to rotacjom spowodowanym grą w Europie.
Raków Częstochowa
1. kolejka Ekstraklasy była najlepszym przykładem, że w Rakowie żaden młodzieżowiec nie zalicza się do najsilniejszej jedenastki zespołu. Marek Papszun potraktował mecz z Wartą jako próbę generalną przed rozpoczęciem eliminacji Ligi Konferencji i żaden młodzieżowiec nie pojawił się na boisku choćby na minutę. W dwumeczu z Astaną również na próżno było szukać zawodnika do lat 21 w podstawowym składzie Rakowa. Dopiero, kiedy uraz złapał Vladan Kovacevic to do bramki wskoczył 19-letni Kacper Trelowski. Szansę na grę wśród młodzieżowców obecnie ma też Szymon Czyż, ponieważ Ben Lederman również doznał kontuzji. Niemniej jednak, ze Spartakiem Trnava były piłkarz młodzieżowej drużyny Lazio pojawił się na boisko dopiero w 88. minucie, natomiast dobrym występem z Jagiellonią dał Papszunowi powody do rozważenia go w kontekście spotkania ze Slavią.
Pogoń Szczecin
Pogoń ma wielu utalentowanych młodzieżowców, ale – jak pokazały europejskie puchary – żaden z nich nie wybija się na tyle, aby przebić się do podstawowej jedenastki. Szczecinianom brakuje jednej wyróżniającej się postaci, jaką choćby jeszcze niedawno był Kacper Kozłowski. Jens Gustaffson w Ekstraklasie najczęściej stawia na Mateusza Łęgowskiego (3 razy w podstawowym składzie), ale swoje szanse otrzymali też Fornalczyk i Smoliński (po razie od 1. minuty). Możemy zakładać, że gdyby nie istniał przepis to młodzieżowcy Pogoni pełniliby rolę dżokerów z ławki lub wskakiwaliby do podstawowej jedenastki w przypadku kontuzji lub słabszej formy innych graczy.
Lechia Gdańsk
W pucharowej przygodzie Tomasz Kaczmarek w 3 z 4 meczów w wyjściowym składzie postawił na Jakuba Kałuzińskiego. W Ekstraklasie 19-latek zaczynał jednak na ławce 3 z 4 spotkań. Do składu przebił się natomiast Dominik Piła, który zagrał w ostatnim meczu z Radomiakiem. Tomasz Kaczmarek to trener, który lubi dokonywać roszad w składzie, więc Jakub Kałuziński i Dominik Piła na przestrzeni całego sezonu zapewne graliby regularnie, aczkolwiek można mieć wątpliwości, czy aż tak często, jak przy obecnym przepisie o młodzieżowcu. Minuty Kacpra Sezonienki, który nie raz pokazywał, że jest wartościowym rezerwowym pewnie nie uległyby zmianie.
Piast Gliwice
Waldemar Fornalik od początku powstania przepisu o młodzieżowcu sprawiał wrażenie trenera, któremu przeszkadza to w odpowiednim doborze składu. W obecnym sezonie akurat Piast ma dobrze obsadzoną pozycję młodzieżowca w postaci Ariela Mosóra i Arkadiusza Pyrki. – O ile mam pewne zastrzeżenia co do Pyrki, o tyle akurat Mosór powinien spokojnie powalczyć o grę bez tego przepisu. – mówi Wojciech Bąkowicz, fan Ekstraklasy, który swoimi spostrzeżeniami na temat tej ligi dzieli się na Twitterze i kanale Youtube. Zwraca on także uwagę na to, że bez wprowadzenia przepisu o młodzieżowcu tych zawodników w Gliwicach mogłoby w ogóle nie być. – Zasadnym wydaje się pytanie, czy Piast sprowadziłby Mosóra gdyby nie ten przepis. – dodaje Bąkowicz. Tak samo można byłoby zapytać: czy gdyby nie przepis o młodzieżowcu to Piast postawiłby tak odważnie na Arkadiusza Pyrkę, czy szukałby innego zastępstwa za Konczkowskiego?
Wisła Płock
W liderze Ekstraklasy rolę młodzieżowca pełni od początku sezonu Aleksander Pawlak. Zespół Pavola Stano na początku sezonu wygląda tak dobrze, że gdyby nagle zlikwidować przepis o młodzieżowcu to Pawlak nie powinien wypaść ze składu. – Wydaje mi się, że z uwagi na to, że świetnie wszedł w sezon, nie miałby on obecnie problemu z grą, gdyby nie miał statusu młodzieżowca. Jedynie można się zastanawiać, czy dostałby miejsce w składzie od początku sezonu. – słusznie zwraca uwagę Wojciech Bąkowicz. Pamiętajmy, że Pawlak przed przyjściem do Płocka Pavola Stano grał jako boczny pomocnik, a nie obrońca. Być może gdyby nie przepis o młodzieżowcu trener wybrałby bezpieczniejszą opcję w postaci Jakuba Rzeźniczaka.
Radomiak Radom
W Radomiu hołdują zasadzie, że podstawowym młodzieżowcem ma być bramkarz. Zawodnikiem, który wybił się w Ekstraklasie na takim działaniu był Filip Majchrowicz. Ten sam zawodnik teraz cierpi z tego powodu. Przygotowywano się na odejście z klubu Filipa Majchrowicza, więc pozycję między słupkami zabezpieczono ściągnięciem Gabriela Kobylaka i Jakuba Ojrzyńskiego. W ostatnim meczu z Lechią zagrał co prawda Majchrowicz, natomiast ma to podłoże transferowe, by pokazać potencjalnym kontrahentom, że piłkarz jest zdrowy i gotowy do przeprowadzki. – opisuje sytuację Marcin Borzęcki, dziennikarz Viaplay, a prywatnie kibic Radomiaka. Majchrowicz stracił miejsce w składzie, ponieważ stracił także status młodzieżowca. Gdyby tego przepisu nie było – podejrzewam, że i w bramce szukano by kogoś bardziej doświadczonego i nie upierano by się, by był to młodzieżowiec. – wydaje werdykt Marcin Borzęcki.
Górnik Zabrze
W obecnym sezonie Krzysztof Kubica nie kwalifikuje się jako młodzieżowiec, więc Górnik latem musiał szukać zawodnika na tą pozycję. W okresie przedsezonowym zaimponował 19-letni Szymon Włodarczyk i to on wywalczył sobie miejsce w jedenastce. – Włodarczyk, nie ma co ukrywać, nie jest opcją idealną, ale wciąż najlepszą na pozycji napastnika. Wydaje mi się jednak, że gdyby nie przepis o młodzieżowcu, Górnik nie sięgnął by po tego zawodnika, a postawił na bardziej doświadczonego piłkarza. – uważa Antoni Majewski, dziennikarz portalu sportśląski. Miejsce w podstawowym składzie na środku obrony w ostatnich meczach zajmował także Aleksander Paluszek. Nie wiemy, jak rozwinie się sytuacja, aczkolwiek aktualnie młodzieżowcy Górnika wywalczyli sobie skład w równej walce.
Cracovia Kraków
W przypadku Cracovii sytuacja jest jasna. Jacek Zieliński w każdym meczu w wyjściowym składzie stawiał na Jakuba Myszora i Michała Rakoczego jako dwóch zawodników podwieszonych pod napastnika w systemie 3-4-2-1. – Wszyscy młodzieżowcy – Myszor, Rakoczy i Knap normalnie, jak reszta, rywalizują o miejsce w podstawowej jedenastce i pokazują, że nie odstają od starszych kolegów z drużyny. – mówi nam Tymon Sosnowski (@sosnowski_tymon), kibic Cracovii. Karol Knap na razie łapie minuty z ławki, ale w żadnym stopniu nie jest to spowodowane przepisem o młodzieżowcu, ponieważ Cracovia nie musi się martwić o wypełnienie limitu minut. – Brak przepisu o młodzieżowcu prawdodpobnie nie zmieniłby nic w zespole Cracovii. Żaden młody Polak aktualnie nie występuję, bo wymuszają to przepisy. Czynnikiem decydującym jest poziom piłkarski. Sam trener Jacek Zieliński na konferencji pomeczowej powiedział, że młodzieżowców traktuję jako pełnoprawnych członków zespołu. – zaznacza nasz ekspert.
Legia Warszawa
Zespół Kosty Runjaicia na razie nie ma problemu ze zbieraniem minut potrzebnych do wypełnienia limitu w przepisie o młodzieżowcu. Podstawowym bramkarzem jest 19-letni Kacper Tobiasz. – Tobiasz czysto sportowo jest najlepszym bramkarzem warszawskiej drużyny, więc tu żaden zapis mu nie pomaga – sam wywalczył sobie miejsce w składzie i na ten moment nic nie wskazuje, żeby je stracił. – wskazuje Michał (@majkeI1999), kibic Legii. Drugim młodzieżowcem Legii, który grałby regularnie jest kontuzjowany obecnie Maik Nawrocki. – Były młodzieżowy reprezentant Polski przy niezbyt poważnej konkurencji na pozycji środkowego obrońcy jest pewniakiem do podstawowego składu. – przekonuje nasz ekspert. Młodzieżowcy nie sprawiają zatem Legii problemów. – Wydaję się, że brak przepisu o młodzieżowcu nie wpłynąłby źle na młodszych graczy. Ci co grają, utrzymaliby miejsce w jedenastce, a rezerwowi młodzieżowcy przy niezbyt szerokiej kadrze otrzymaliby jakieś minuty w końcówkach spotkań. – kończy Michał.
Warta Poznań
W 2. kolejce Ekstraklasy o młodzieżowcach Warty Poznań zrobiło się bardzo głośno, ponieważ przy stanie 0:4 Dawid Szulczek wykorzystał sytuację wprowadzając w 60. minucie na boisko czterech młodzieżowców. Przy wąskiej kadrze Zielonych mieliby oni szansę wchodzić z ławki, ale przepis pomoże im zebrać więcej minut. Podstawowym młodzieżowcem jest z kolei Konrad Matuszewski. – Trener Szulczek pokłada w nim duże zaufanie. Bardzo dużo dała mu zmiana pozycji, gra na lewym wahadle mu służy. Kiedy Szulczek przejmował Wartę powiedział, że zależy mu na tym, aby gracze grali na swoich optymalnych pozycjach i jest to najlepszy przykład. Matuszewski jest przykładem gracza, który grałby nawet jeśli nie byłoby przepisu o młodzieżowcu. – przekonuje Radosław Laudański, sympatyk Warty Poznań. W jego przypadku też możemy spekulować, czy gdyby nie przepis to Zieloni przed rokiem sprowadziliby go z drugiej drużyny Legii
Jagiellonia Białystok
Piłkarzem, który w Jagielloni dokłada najwięcej do limitu minut młodzieżowców jest Bartosz Bida. 21-latek jak na swój wiek posiada całkiem pokaźne doświadczenie na najwyższym szczeblu rozgrywkowym w Polsce i możemy zakładać, że również często wychodziłby w podstawowym składzie. W dwóch spotkaniach szansę od 1. minuty dostał także Oliwier Wojciechowski, przedstawiciel rocznika 2005. Jednak zarówno on, jak i jego rówieśnik Mateusz Kowalski mają jeszcze czas, aby ograć się w Ekstraklasie. – Mateusz Kowalski oraz Oliwier Wojciechowski to piłkarze, którym bez przepisu o młodzieżowcu trudno byłoby o regularną grę. – twierdzi Wojciech Bąkowicz.
Zagłębie Lubin
Tutaj krótko – w Zagłębiu młodzieżowcy nie grają tylko dlatego, że wymaga tego przepis. Łukasz Łakomy gra w każdym spotkaniu i jest wyróżniającą się postacią w całej Ekstraklasie. Nieprzypadkowo pojawiło się zainteresowanie klubu Go Ahead Eagles z Eredivisie. Pozytywnie możemy wypowiadać się także na temat bramkarza Kacpra Bieszczada. Regularna gra tej dwójki w żadnym stopniu nie ułatwia drogi do składu pozostałym młodzieżowcom, a Tomasz Pieńko, czy Rafał Adamski i tak od czasu do czasu meldują się na boisku.
Stal Mielec
Adam Majewski od początku sezonu szuka młodzieżowców, z którymi w składzie zespół nie straciłby na jakości. Sezon zaczął wypożyczony z drugiej drużyny Legii Bartłomiej Ciepiela, ale już w pierwszym meczu złapał kontuzję. Zastąpił go Przemysław Maj, który w poprzednim sezonie zagrał tylko 92 minuty w Ekstraklasie dla mielczan. Stal więc wypożyczyła z Wisły Płock Fryderyka Gerbowskiego i w dwóch ostatnich meczach to on nabijał minuty młodzieżowców. – Czy ta dwójka grałaby w Stali, gdyby nie posiadali statusu młodzieżowca? Prawdopodobnie mieliby z tym problem. A że Stal nie chce mieć na koniec sezonu problemów związanych z płatnością za niewypełnienie limitu, obaj mają zapewniony plac. – mówi Wojciech Bąkowicz. Choć obecnie Gerbowski zmieściłby się w najlepszej jedenastce Stali to gdyby nie przepis to nie pojawiłby się on w Mielcu.
Śląsk Wrocław
Ivan Djurdjevic rozpoczynał sezon wystawiając dwóch młodzieżowców w podstawowym składzie – Javiera Hyjka i Piotra Samca-Talara. Wygląda na to, że ten pierwszy stracił już skład, a ten drugi w każdym meczu jest jednym z pierwszych zmienianych zawodników. Nowy szkoleniowiec ciągle jest na wstępnym etapie budowy zespołu, więc pewne decyzje personalne mogą się zmieniać. – Gdyby nie przepis o młodzieżowcu, to prawdopodobnie żaden z nich aktualnie nie grałby w pierwszym składzie Śląska. Piotr Samiec-Talar dobrze zaczął sezon, ale w ostatnich meczach jest bezbarwny i mało produktywny. Javier Hyjek także wyraźnie odstaje w środku pola od Olsena i Schwarza, a Łukasz Bejger nie zyskał uznania Ivana Djurdjevicia i nie mieści się nawet na ławce rezerwowych. – przedstawia sytuację Jan Micygiewicz, redaktor portalu Slasknet.
Miedź Legnica
Przechodzimy do beniaminków. W debiutanckim meczu w Ekstraklasie bramkę dla Miedzi zdobył 21-letni Maciej Śliwa, ale od drugiego spotkania w jego miejsce wskoczył wypożyczony z Arki Olaf Kobacki. – Sytuacja wygląda tak, że od dłuższego czasu pewne miejsce w składzie ma Olaf Kobacki, który faktycznie wyróżnia się na tle swoich rówieśników i myślę, że gdyby Wojciech Łobodziński nie musiał wystawiać młodzieżowca, i tak stawiałby na Kobackiego. – zapewnia Wojciech Bąkowicz. Po raz kolejny warto się jednak zastanowić, czy gdyby nie istniał przepis o młodzieżowcu to 21-latek trafiłby do Miedzi, czy Wojciech Łobodziński wolałby zaufać przykładowo Luciano Narsinghowi lub jednemu z nowych zagranicznych piłkarzy, których do Legnicy tak ochoczo ściągają?
Widzew Łódź
Podstawowym młodzieżowcem Widzewa w Ekstraklasie jest Ernest Terpiłowski. Trudno ocenić, czy grałby on w wyjściowym składzie także bez przepisu, ponieważ na trzy pozycje ofensywne Janusz Niedźwiedź ma czterech jakościowych zawodników (Pawłowski, Letniowski, Sanchez, Terpiłowski). – Terpiłowski pewnie i tak łapałby się do podstawowej 11tki Widzewa, bo broni się jakościowo względem innych zawodników. Przede wszystkim daje szybkość, której w Widzewie brakuje. – uzasadnia swój pogląd Łukasz (@lukecos96), kibic Widzewa. Terpiłowski często jest zmieniany, więc trochę minut do limitu dorzuca też sprowadzony tego lata z Zagłębia Jakub Sypek. – Jestem pewny, że gdyby nie było tego przepisu, to Jakuba Sypka nawet nie byłoby w Widzewie. – twierdzi Łukasz.
Korona Kielce
W kadrze Korony jest dwóch młodzieżowców, którzy w tym sezonie zebrali minuty na boiskach w Ekstraklasie – Oskar Sewerzyński i Marcin Szpakowski. Obaj są środkowymi pomocnikami, co daje komfort Ojrzyńskiemu, że jak wypadnie jeden to automatycznie wskoczy drugi. – Myślę, że pozycja Oskara Sewerzyńskiego mogłaby się zrobić mniej pewna, ale to zawodnik, który miałby duże szanse na grę nawet bez tego przepisu. Z pewnością nie jest tak, że na siłę gra zawodnik, który ma za zadanie tylko zaliczyć minuty. – twierdzi Marcin Długosz, dziennikarz TVP Sport i prywatnie kibic Korony.
Podsumujmy zatem kto z młodzieżowców grałby regularnie w Ekstraklasie gdyby przepis o młodzieżowcu nie istniał. Dla przejrzystości podzieliliśmy piłkarzy na 3 kategorie:
- „Pewniacy” (6) – Michał Rakoczy, Jakub Myszor, Kacper Tobiasz, Maik Nawrocki, Łukasz Łakomy, Kacper Bieszczad
- Pewni gry, ALE w danym klubie znaleźli się (w mniejszym lub większym stopniu) dzięki przepisowi (5) – Ariel Mosór, Szymon Włodarczyk, Konrad Matuszewski, Fryderyk Gerbowski, Olaf Kobacki
- „Powinni grać w podstawowym składzie” (8) – Jakub Kałuziński, Arkadiusz Pyrka, Aleksander Pawlak, Aleksander Paluszek, Bartosz Bida, Piotr Samiec-Talar, Ernest Terpiłowski, Oskar Sewerzyński