To, co nie udało się Magdzie Linette, powiodło się Idze Świątek. Liderka światowego rankingu WTA bez większego problemu pokonała Emmę Raducanu, wygrywając swoje 11 spotkanie w 12 występie na kortach Indian Wells. Tym sposobem bez straty seta zapewniła sobie udział w ćwierćfinale.
W pierwszym secie dzisiejszej rywalizacji, obserwowaliśmy tylko jedno przełamanie
Jego autorem była polska tenisistka, która przy stanie 3:2 zdobyła gemy przy serwisie rywalki (i to do zera!). Warto docenić serwis Polki, bowiem większość gemów serwisowych była pewnie zdobywana przez Świątek – w pierwszym secie miała 90% skuteczności punktowej przy 1-szym serwisie. To robiło różnicę. Iga była skoncentrowana na grze i wysoko zawieszała poprzeczkę. Na odważną grę rywalki, odpowiadała w najlepszy możliwy sposób, wygrywając większość wymian. Śmiało możemy napisać, że Brytyjka pokazała w pierwszym secie wszystko, co mogła tego dnia pokazać, a i tak okazało się to niewystarczające na Igę Świątek.
Druga odsłona była już absolutnie jednostronna
Raducanu zdołała ugrać tylko jednego gema. Ponownie widzieliśmy pewny serwis Świątek, ale i trzy udane przełamania. To było trzecie kolejne zwycięstwo Igi przeciwko Emmie. Uczciwie trzeba przyznać, Polka zaprezentowała się dziś z bardzo dobrej strony. Od początku do końca kontrolowała mecz, nie pozostawiając żadnych wątpliwości, która z zawodniczek jest lepszą. Wiemy już, że w tym turnieju nie zobaczymy rewanżu przeciwko Barborze Krejčíkovej, która dwukrotnie zdołała pokonać Polkę. W następnej rundzie Świątek zmierzy się z Soraną Cîrsteą.
Na ten moment trudno wyobrazić sobie inny scenariusz niż wygrana Igi w całym turnieju. Prezentuje obecnie najlepszą formę spośród wszystkich zawodniczek. Wbrew wynikom notowanym przez Polkę, podczas Indian Wells zalicza póki co wyzwania, z którymi radzi sobie bardzo dobrze. To nie są spacerki, ale Iga Świątek znakomitą formą potrafi ograniczać atuty swoich rywalek. Ze sporym optymizmem możemy czekać na kolejne występy naszej rodaczki.