Iga Świątek melduje wykonanie zadania. Polka w 3. rundzie French Open

W drugiej rundzie tegorocznego French Open Idze Świątek przyszło się zmierzyć z 102. rakietą WTA — Amerykanką Claire Liu. Kolejne spotkanie z o wiele niżej notowaną rywalką. Starcie w pierwszej rundzie pokazało, że często presja i zderzenie z potencjalnie słabszymi rywalkami nie do końca jest takie łatwe. W takich meczach walka nie tylko toczy się z przeciwniczką, a również ze swoimi słabościami. Polka w tym meczu starała się, aby powtórki z poprzedniego spotkania uniknąć. Czy to się udało? Nie do końca, jednak Iga Świątek szła po trzecią rundę Rolanda Garrosa, oraz drugie w tym roku zwycięstwo w starciach z Claire Liu.

Wahania nastrojów

Od samego początku Polka narzuciła swój styl gry. Robiła wszystko, aby już na samym początku osiągnąć spokojną przewagę. Liu zaliczała coraz to więcej błędów, co tylko powiększało przewagę Igi. 22-latka dobrze weszła mecz, sprawiała wrażenie spokojnej, kontrolującej wydarzenia na korcie. Jednak nie forsowała zbyt dużego tempa gry. Swoje też dokłada uraz, który całkiem niedawno towarzyszył Idze. Mało co nie wyeliminował jej z gry w French Open. Należy o tym pamiętać. Po prostu grała spokojnie, wiedząc, że w tym turnieju przed nią jeszcze ważniejsze mecze.

REKLAMA

Mimo wszystko ten spokój zbyt szybko się pojawił. Trafiło się rozluźnienie, chwila nieuwagi i w pierwszym secie ze stanu 3:0, nagle zrobiło się 3:3 po masie błędów polskiej tenisistki. Zaczęły znowu pojawiać się nerwy i Iga nie przypominała zbytnio osoby z pierwszych trzech gemów. Bardzo szybko chciała kończyć akcje. Czasem za szybko. Najpierw był spokój, później nerwy i tak na zmianę. Brakuje równowagi na razie w meczach Polki w tegorocznym French Open. Ostatecznie po 51. minutach gry liderka WTA wygrała pierwszego seta 6:4.

źródło: twitter/eurosport

Iga Świątek zgodnie z planem

Drugi set przyniósł taki sam początek, co pierwsza partia. Pojawiło się prowadzenie 3:0 i wydawało się, że tym razem Polce nic nie zagraża. Amerykanka znowu zaczęła popełniać więcej błędów za sprawą solidnej gry Igi. Należy mimo wszystko pochwalić grę Amerykanki. Miała wahania formy w tym meczu, natomiast w niejednej akcji potrafiła się dobrze przeciwstawić działaniom polskiej tenisistki. Polka nie była dzisiaj w życiowej formie. Brakowało regularności, stabilności w poszczególnych punktach oraz nie brakowało nikomu niepotrzebnych nerwów.

Na szczęście Idze nie przytrafiła się powtórka z pierwszego seta i pewnie kroczyła po zwycięstwo w całym spotkaniu. Wygrywała te najważniejsze i przede wszystkim długie wymiany. Drugiego seta Polka wygrała bez straty gema i spotkanie z Amerykanką jest już historią. Ten mecz przypominał spotkanie w pierwszej rundzie z Cristiną Bucsą. Pierwszy set bardzo nerwowy, w drugim pojawiło się więcej pewności siebie i spokoju. Najważniejsze jest zwycięstwo i kolejny mały krok do obrony tytułu. Na zwyciężczynie, czyli oczywiście na Igę Świątek czeka w trzeciej rundzie 80. rakieta rankingu WTA — Chinka Xinyu Wang.

Iga Świątek – Claire Liu 6:4 6:0

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,718FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ