„Hot or szrot” – czyli jaką skuteczność transferową ma Cracovia

Według wyliczeń portalu transfermarkt Cracovia od momentu angażu Michała Probierza zatrudniła 95 nowych zawodników. Ilu z nich rzeczywiście podniosło poziom gry „Pasów”, a ilu okazało się kompletnym „szrotem”? Postanowiliśmy zweryfikować skuteczność ostatnich okienek w wykonaniu ekipy z Krakowa. Pod uwagę weźmiemy jednak wyłącznie zawodników zagranicznych – bowiem od dawna Probierzowi zarzuca się faworyzowanie obcokrajowców. Czy rzeczywiście piłkarze innych nacji niż Polska to właściwa ścieżka rozwoju? Sprawdźmy.

Sezon 2017/18 – specyficzny okres, bo większość letnich transferów została dograna przed zatrudnieniem Michała Probierza. Postanowiliśmy pominąć takie nazwiska jak Zenjov czy Sowah, jako że najprawdopodobniej zostały one przeprowadzone bez wiedzy i udziału obecnego szkoleniowca Pasów. Kto pojawił się w klubie zimą?

  • Antonini Culina – kompletny niewypał, łącznie 16 występów w Ekstraklasie – 0 trafień, 0 asyst.
  • Niko Datkovic – głębokie rezerwy w pierwszym sezonie, sporo gier w drugim i ponownie rezerwowy w trzecim. Oddany bez żalu.
  • Deniss Rakels – powrót do Cracovii okazał się niewypałem. Nie odzyskał dawnej formy, dziś kopie na Cyprze.
  • Nicolai Brock-Madsen – strzelił gola z Niecieczą i… to tyle. 3 miesiące po debiucie w barwach Pasów był już na wylocie.

Ocena transferów: 2/10. Żaden z zawodników nie zrobił różnicy. Jedyny plus – Cracovia nie wydała większych środków na ich zatrudnienie. Można jednak zauważyć jasny kierunk – do klubu trafiali piłkarze na odbudowanie, którzy już w trakcie podpisywania kontraktów wydawali się zagadkami.

REKLAMA

2018/19 – 7 transferów letnich i 2 zimowe. Jak poradzili sobie obcokrajowcy?

  • Cornel Rapa – sprowadzony z Pogoni Szczecin za 200 tys. euro. Pewnego poziomu może nie przeskoczy, ale jest to wartościowy zawodnik kadry Probierza. Do dziś 97 występów w barwach Pasów. Na spory plus.
  • Bojan Cecaric – pozostawimy bez komentarza.
  • Sergiu Hanca – znakomity transfer. Rumun szybko stał się jedną z gwiazd ligi, kibice go pokochali, nie mamy do czego się przyczepić.
  • Gerard Oliva – przyszedł, strzelił gola, doznał kontuzji i odszedł. Cała historia.
  • Vinicius Ferreira – człowiek zagadka.
  • Matheus Santos – drugi człowiek zagadka.
  • Airam Cabrera – błyszczał skutecznością, strzelając 14 goli w sezonie 2018/19. Po zakończeniu rozgrywek wrócił do Hiszpanii. Dziś siedzi na ławie w Płocku.
  • Serder Serderov – 160 minut w Ekstraklasie. Strzelam, że nawet kibice Cracovii nie pamiętają tego piłkarza.
  • Elady Zorrilla – w sumie przedziwna historia, bo napastnik przed transferem do Cracovii miał świetne statystyki w 3. lidze hiszpańskiej. U Probierza rozegrał 89 minut, został pogoniony i… wrócił do strzeleckiej skuteczności w swojej ojczyźnie.

Ocena transferów: 7/10. Hanca i Rapa do dziś stanowią o sile drużyny, Cabrera miał udany sezon. Reszta – szkoda gadać. Zaskakuje kierunek hiszpański – zarówno Oliva, jak i Zorrilla mieli niezłe CV. Wydawało się, że mogą zaistnieć w Polsce, a na dobrą sprawę nie dostali zbyt wielu szans od Michała Probierza.

2019/20 – W trakcie całego sezonu Cracovia sprowadziła 8 obcokrajowców i… ani jednego Polaka.

  • Ivan Fiolic – piłkarz wypożyczony z Genk, który do dziś jest sporą niewiadomą. Czasem wypadnie lepiej, czasem gorzej, ale generalnie – bez szału.
  • Rubio – brat Carlitosa, znany z tego, że jest bratem Carlitosa. I tyle.
  • Rafa Lopes – sensowny transfer, Portugalczyk szybko wkomponował się w zespół i jeszcze szybciej uciekł do Legii.
  • Lukas Hrosso – sprowadzony jako tani piłkarz na ławkę. Grał niewiele, ale to on bronił w Pucharze Polski, gdy Pasy sięgały po trofeum. Swoje zadanie spełnił.
  • David Jablonsky – obecnie zawieszony ze względów pozasportowych, ale gdy grał – trzymał wysoki poziom. Cracovia z nim wyglądała nieźle.
  • Pelle van Amersfoort – dobry transfer. Holender ma spore umiejętności i potrafi robić różnicę, do tego jest wciąż stosunkowo młody (24 lata).
  • Thiago – tak właściwie to ciężko cokolwiek o nim napisać. W Sandecji wyglądał solidnie, po transferze do Cracovii mocno przeciętnie.
  • Florian Loshaj – lekki zawód. Nie popełnia błędów, nie notuje też kompromitujących występów, ale zarazem nic wybitnego nie wnosi.

Ocena transferów: 7/10. Bez wątpienia na duży plus Pelle. Reszta bez jakiejś spektakularnej klęski, ale i bez szału. Szkoda Jablonskiego, bo to materiał na klasowego defensora. Po Fioliciu i Loshaju wypada oczekiwać zdecydowanie więcej. Lopes – błąd z niską klauzulą odstępnego, który brutalnie wykorzystała Legia.

2020/21 – nic nowego, Cracovia ponownie obiera kierunek zagraniczny. Łącznie 7 obcokrajowców.

  • Luis Rocha – wstrzymujemy się z oceną, nowy transfer.
  • Marcos Alvarez – na papierze znakomity ruch, w rzeczywistości ogromny zawód. Zaledwie 1 gol napastnika, który miał walczyć o koronę króla strzelców mówi wszystko.
  • Michael Gardawski – traktowany jako uzupełnienie składu i tym właśnie jest.
  • Ivan Marquez – to samo co Gardawski.
  • Matej Rodin – przeciętność, przeciętność nad przeciętnościami.
  • Damir Sadikovic – defensywny pomocnik, który raz zagra dobrze, raz przeciętnie. Mam wrażenie, że w pierwszej lidze znalazłoby się kilkunastu podobnych grajków.
  • Rivaldinho – sam spodziewałem się po nim sporo, na ten moment wygląda jak nieudany prank Sylwestra Wardęgi.

Ocena transferów: 4/10. Żaden z zawodników nie podniósł znacząco poziomu gry. Oczywiście, Alvarez, Sadiković czy nawet Rivaldinho mogą w każdej chwili eksplodować formą, ale wciąż nie możemy mówić o korzyściach płynących z ich gry.

Zdaję sobie sprawę, że przy każdym z wymienionych przeze mnie zawodników moglibyśmy toczyć długą dyskusję i każdy z czytelników miałby swoje odczucia. Ja osobiście do większości nazwisk podchodzę mocno krytycznie, bowiem niewielu obcokrajowców realnie podniosło poziom gry Cracovii. Pasy zdecydowanie przesadzają ze skalą swoich działań, przez co na przestrzeni czterech sezonów pełno jest grajków, którzy nigdy nie powinni trafić na ul. Kałuży. Jako kibic wkurzam się, widząc politykę Michała Probierza, bo nie wierzę, że w Polsce nie znalazłby lepszych zawodników niż Cecarić, Rubio, Serderov czy Rodin.

Zwróćcie również uwagę na to, że Pasy żadnego z wymienionych przeze mnie piłkarzy nie sprzedały! Tego typu koncepcja to typowe łatanie dziurawego wiadra za pomocą gumy do żucia. Na chwilę rozwiązuje problem, ale potem czynność trzeba powtarzać. Cracovia ściąga obcokrajowców, którzy nie spełniają oczekiwań, więc… ściąga kolejnych obcokrajowców, którzy nie spełniają oczekiwań. Karuzela cały czas się kręci…

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,723FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ