FC Barcelona, Real Betis, Real Sociedad i Sevilla. Te cztery hiszpańskie zespoły rozgrywały wczoraj swoje spotkania w ramach baraży 1/8 finału Ligi Europy. Jak im poszło i jakie mają szanse przed rewanżami?
FC Barcelona 1:1 Napoli
Bodaj najciekawsza para tej fazy rozgrywek. Zespoły, które w ostatnich latach regularnie znajdowały się w fazie pucharowej, ale Ligi Mistrzów. Obecnie jednak zmagające się z mniejszymi lub większymi problemami. Na korzyść Barcy przemawiała przewaga własnego boiska. Pierwszy raz też mogliśmy oglądać atak złożony z trzech zawodników sprowadzonych tej zimy: Ferrana Torresa, Aubameyanga i Adamy Traore.
To Napoli jednak wyszło na prowadzenie, za sprawą gola Piotrka Zielińskiego. Polak wykorzystał błędy i zamieszanie w obronie gospodarzy. Barcelona była w tym meczu lepsza, momentami grając bardzo dobrze. To czego zabrakło to tylko, albo aż, skuteczność. Na pomoc przyszedł rzut karny, podyktowany w dość kontrowersyjnych okolicznościach. Jeżeli jednak mamy coś winić, to przepisy gry w piłkę nożną, według których jedenastka była słuszna. Z jedenastu metrów do siatki trafił Ferran Torres, co jak się później okazało, dało Barcelonie remis w tym spotkaniu.
Czy to dobry wynik dla hiszpańskiego zespołu? I tak i nie. Drużyna przegrywała i miała problemy z wykańczaniem sytuacji. W takim przypadku trzeba spokojnie podejść do tego wyniku, bo przecież mogło być gorzej. Należy też pamiętać, że bramki na wyjeździe nie są już dodatkowo premiowane. W ten sposób walka o awans w rewanżu rozpocznie się od nowa. Problemem jest to, że tym razem trybuny będą zagrzewać nie Barce, a ich rywali. Wyjazdy nie są proste, ale przynajmniej w teorii wszystko jest w nogach zawodników Blaugrany.
Zenit St. Petersburg 2:3 Real Betis
Los Verdiblancos udali się do Rosji na mecz z liderem tamtejszej ligi. Real Betis nie podchodzi priorytetowo do rozgrywek Ligi Europy. To tutaj od początku wychodzi 40-letni Joaquin, a okazję na odpoczynek dostaje William Carvalho będący ostatnio w świetnej formie. Można było zakładać, że będziemy oglądać grę z nastawieniem na jak najmniejszą porażkę, aby w rewanżu u siebie nie być na straconej pozycji. Tymczasem Betis postanowił mocno zaskoczyć.
Beticos dobrze weszli w mecz i bardzo szybko prowadzili dwoma bramkami. Zapowiadało się na pogrom i rozstrzygnięcie kwestii awansu już w pierwszym meczu. Zenit jednak się przebudził i w zaledwie 3 minuty doprowadził do wyrównania. To mogło wstrząsnąć zespołem Betisu, jednak ci potrafili zebrać się w sobie i jeszcze przed przerwą ponownie objąć prowadzenie. Druga połowa była już mniej widowiskowa. Verdiblancos bronili wyniku, oddając inicjatywę Zenitowi. Rosjanie, chociaż mieli ogromną przewagę, to nie byli w stanie oddać nawet celnego strzału.
Real Betis zaprezentował się bardzo dobrze i jest blisko awansu do następnej rundy. Teraz muszą zachować koncentrację i nie popełnić głupich błędów w meczu domowym. Jako że póki co imponują formą, można być dobrej myśli przed drugim meczem. Oczywiście priorytetem nadal są rozgrywki ligowe, ale dobre zaprezentowanie się w Europie zawsze będzie doceniane.
RB Lipsk 2:2 Real Sociedad
Baskowie trafili na bardzo trudnego rywala i raczej nie byli faworytem tego starcia. Po dobrym początku sezonu Sociedad obniżył loty i obecnie miesza dobre momenty z gorszymi. Nadal jednak są bardzo trudnym przeciwnikiem.
Spotkanie mimo wyniku było bardzo jednostronne. Lipsk całkowicie zdominował Real Sociedad. Należy jednak zaznaczyć, że goście wyszli na ten mecz z defensywnym nastawieniem. Udało im się strzelić bramkę w jednej z pierwszych okazji i to jeszcze bardziej skłoniło ich do bronienia wyniku. Nie zaprezentowali futbolu miłego dla oka, ale jak widać, czasami tak trzeba. Gdyby nie faul w polu karnym w drugiej połowie wyjechaliby z Niemiec z jednobramkową przewagą. Tak, chociaż spotkanie zakończyło się remisem, to przed meczem u siebie mogą być w dobrych humorach.
Real Sociedad pokazał w tym meczu, że potrafi się doskonale bronić. Kolejny raz w tym sezonie z dobrej strony pokazał Le Normand, a w bramce doskonale spisywał się Mathew Ryan. W meczu u siebie będą jednak musieli pokazać więcej w ofensywie. Na ten moment powiedziałbym, że są bliżej awansu aniżeli zespół z Lipska.
Sevilla 3:1 Dinamo Zagrzeb
Dla Sevilli Liga Europy to niemal domowe rozgrywki. Przed rundą rewanżową wzmocnili zespół i wydają się być gotowi do walki na wszystkich frontach. Na przełomie stycznia i lutego nie prezentowali się najlepiej, ale gorszy moment jest już chyba za nimi. Największym wyzwaniem teraz będzie utrzymanie formy i zwycięskiej serii.
W meczu z Dynamem może nie zagrali wybitnie, ale osiągnęli korzystny wynik. Kluczowa okazała się końcówka pierwszej połowy, kiedy to wykorzystali dwie dogodne sytuacje. W jednej z nich do bramki trafił Anthony Martial, dla którego był to pierwszy gol w barwach Sevilli. Druga połowa była już gorsza w ich wykonaniu. Spuścili z tonu, grali wolniej, a i samo wykończenie pozostawiało wiele do życzenia. Dinamo jednak nie było w stanie zmniejszyć różnicy bramkowej.
Lopetegui sam przyznał, że w drugiej połowie zabrakło im trochę jakości, aby podwyższyć wynik. Jest jednak zadowolony z tego zwycięstwa, ale wie, że wciąż czeka ich trudny rewanż. Sevilla musi teraz utrzymać skupienie i nie może zlekceważyć rywala. Rozgrywają bardzo dobry sezon, cały czas pozostając w walce o mistrzostwo Hiszpanii. Na pewno jeszcze jesienią inaczej wyobrażali sobie swoje występy w europejskich pucharach na wiosnę, jednak wątpię, aby odpuścili sobie teraz rozgrywki Ligi Europy.
Awansują w komplecie?
Hiszpańskie zespoły zaprezentowały się z dobrej strony i wszystkie mają cały czas szansę na awans. W najgorszej sytuacji wydaje się być Barcelona, która po remisie na własnym stadionie na rewanż uda się do Neapolu. Pozostałym trzem drużynom na pewno towarzyszą lepsze nastroje, ale nie ma co popadać też w huraoptymizm. Nie raz już byliśmy świadkami niesamowitych zwrotów akcji w meczach rewanżowych.