Graham Potter nowym trenerem Chelsea! Anglik odczaruje The Blues?

Oficjalnie – Graham Potter został nowym trenerem Chelsea! Wraz z całym sztabem Anglik kosztował Londyński zespół aż 21 milionów funtów! Po zwolnieniu Thomasa Tuchela to właśnie menedżer Brighton był faworytem do objęcia The Blues. Jednak pojawia się pytanie – czy Potter odczaruje drużynę ze Stamford Bridge?

REKLAMA

Jakim trenerem jest Graham Potter?

W Brighton 47-latek stworzył projekt, za który mógł trzymać kciuki każdy neutralny kibic. Z sezonu na sezon Mewy strzelały więcej bramek i traciły mniej. Drużyna nie bała się mieć własnego stylu ani posiadania futbolówki. Za kadencji Pottera udało jej się urwać punkty każdej drużynie z BIG6. Nieustanny rozwój, ładny dla oka futbol mimo braku gwiazd na skalę Premier League. W poprzednich rozgrywkach zaowocowało to historycznym dla klubu – dziewiątym miejscem w lidze. W tym sezonie Brighton imponuje jeszcze mocniej, a w efekcie zajmują czwarte miejsce w tabeli. Nad United, Chelsea i Liverpoolem. Zaufanie odpowiedniemu trenerowi i dużo pracy włożonej w zespół potrafiły dokonać cudów na Amex Stadium.

Co charakteryzowało drużynę Pottera po trzech latach spędzonych w Brighton? Szczelna defensywa, umiejętność utrzymania się przy futbolówce, dostosowanie taktyki na mecz do rywala, kreatywna, acz mało skuteczna ofensywa. Pressing i szybki doskok również nie były obce Mewom. Anglik potrafił też świetnie budować piłkarzy, jak i całe formacje. Trójka z tyłu potrafiła świetnie współpracować, środkowi pomocnicy potrafili błyskawicznie się rozwijać, nawet gdy jak np. Jakub Moder, byli testowani na wahadle. Marc Cucurella, z którym 47-latek znów się spotka, to kolejne nazwisko, które na światowy poziom weszło dopiero w Brighton. Bissouma, Leandro Trossard, Mwepu, Lamptey, Dunk, Webster, Gross. Piłkarzy, którzy zaliczyli ogromny progres u Pottera można by długo wymieniać. Jednak, czy coś, co działało w mniejszym klubie, zaowocuje również na Stamford Bridge?

Lek na problemy Chelsea?

Anglik nigdy dotąd nie pracował w żadnym większym klubie, a teraz Chelsea wykupiła go za spore pieniądze wraz z resztą sztabu, oferując pięcioletni kontrakt. Wątpliwości pojawiają się z miejsca. Zwłaszcza, że Potter nie przyniesie zmiany od razu. The Blues czeka długi proces. A od początku ery Romana Abramovicia, jedynym szkoleniowcem, który na Stamford Bridge pracował dwa lata, było Jose Mourinho. Cierpliwość nie jest cechą, która charakteryzuje londyńczyków. Pytanie, czy u Boehly’ego coś się zmieni.

Jeśli Potter dostanie odpowiednią ilość czasu, wydaje się idealnym kandydatem na stanowisko trenera w niemal każdym klubie z BIG6. Według mnie, jest jeszcze kilka warunków. Anglik musi nauczyć się budować gwiazdy, które będą umiały pociągnąć ofensywę w trudnym momencie. Komunikacja z wielkimi piłkarzami to coś, z czym w dotychczasowej karierze 47-latek nie musiał się mierzyć. A atmosfera w szatni i szacunek piłkarzy to jeden z filarów, który musi wypracować każdy trener. Trzeba również pamiętać, że włodarze klubu mają ambitne cele – jeśli Graham będzie zawodzić, w Chelsea szybko może skończyć się cierpliwość.

W drugiej połowie swojej kadencji, Thomasowi Tuchelowi nie tylko nie udało się zbudować skutecznej linii ataku. Również defensywa, dotychczas znak rozpoznawczy Niemca zaczęła mocno przeciekać. Nazwiska na Stamford Bridge są, trzeba tylko dobrze wszystko poukładać. Kolejne wyzwanie przed Potterem, to zbudowanie silnej linii pomocy na lata. Na The Amex był to znak rozpoznawczy. Jednak w Chelsea zaczęło to szwankować. Gdy Kante i Kovacić byli zdrowi i grali obok siebie, Tuchel potrafił dobrze poukładać środek pola. Gdy ich brakowało, nie wyglądało to najlepiej. Jest na kim budować – Gallagher, Loftus-Cheek, Zakaria czy Chukwuemeka to jakościowi piłkarze. Odpowiednio podbudowani, mogą stać się podporą zespołu na lata.

Co dalej z Brighton i Moderem?

Brighton Grahama Pottera było kolektywem – drużyną zbudowaną przez trenera. Bez wielkich gwiazd, za to ze świetnie uzupełniającymi się piłkarzami. Jakość wciąż tam jest, ale bez odpowiedniego następcy Anglika, trudno sobie wyobrazić Mewy przebijające ostatnie 9-te miejsce w Premier League.

Duży znak zapytania jest również przed dwoma nazwiskami. Billy Gilmour przyszedł na Stamford Bridge właśnie na życzenie Pottera. Wydawało się, że w tej transakcji nic nie może pójść nie tak. Jednak 47-latka nie ma już na Amex Stadium, a Szkot może czuć się postawiony pod ścianą.

Drugie nazwisko, które zainteresuje Was zapewne bardziej, to Jakub Moder. Polak u Pottera miał już zbudowaną wysoką pozycję w hierarchii, a mimo poważnej kontuzji, wydawało się, że zaliczy miękkie lądowanie po powrocie do zdrowia. Jednak teraz, gdy w klubie będzie nowy menedżer, może mieć do tego czasu nowych ulubieńców, a pomocnik będzie musiał pracować na swoje minuty niemal od zera. Oczywiście Kuba na pewno się nie podda. A skoro udało mu się już raz, z pewnością podoła zadaniu i za drugim.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,577FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ