Górnik Zabrze sprzedaje Daisuke Yokotę. Dobry biznes, który… niczego nie zmieni

Niemalże dokładnie miesiąc po radosnej informacji o przedłużeniu umowy z Daisuke Yokotą, Górnik Zabrze potwierdza nadchodzącą sprzedaż 23-latka. Japończyk został w Zabrzu, ponieważ Klub prowadzi rozmowy dotyczące transferu piłkarza. O ewentualnych decyzjach będziemy informować w najbliższych dniach — przyznano w komunikacie prasowym. Dlaczego Górnik tak szybko pozbywa się Daisuke i jakie będą konsekwencje potencjalnego transferu?

źródło: Górnik Zabrze w serwisie X

Kibice z Zabrza zapewne nie są zadowoleni z takiego rozwoju wypadków

Yokota jesienią był czołowym zawodnikiem zespołu. Strzelił 7 goli, zaliczył asystę, był kluczową postacią ofensywy. Obawy, że pójdzie drogą Wiśniewskiego, Giakoumakisa czy Okunukiego (cała trójka wypromowała się w Górniku i odeszła za darmo) wydawały się odchodzić w zapomnienie, gdy klub ogłosił przedłużenie umowy do końca czerwca 2026 roku. Teraz wiemy już, że był to jedynie krok mający pozwolić na sprzedaż 23-latka. Zgodnie z informacjami Piotra Koźmińskiego z WP Sportowe Fakty, usługami Daisuke zainteresował się Gent. Belgowie oferują nawet 2 miliony euro. Taka kwota na zabrzańskie warunki jest niezwykle kusząca. Zauważmy chociażby, że Warta Poznań oczekuje za Kajetana Szymyta kwoty w okolicach miliona euro. Mimo to i tak nie może sprzedać Polaka. Wygląda na to, że Belgowie oferują dwa razy więcej, niż wynosi jego obecna wartość rynkowa Yokoty. Górnik… powinien w ciemno akceptować taką ofertę.

REKLAMA

Zabrzanie po raz pierwszy od dawna zaliczą rozsądny transfer. Kupili Japończyka za 300 tysięcy euro. Zdołali przedłużyć z nim umowę, by nie stracić go za darmo jak wielu przed nim. Teraz mogą sprzedać go za 2 miliony euro. Znakomity biznes, a raczej część biznesu. Z doświadczenia wiemy bowiem, że w Zabrzu nawet gdy zdołają już zarobić na sprzedaży piłkarza, to nie potrafią rozsądnie zagospodarować środkami finansowymi. W sezonie 2022/23 mogliśmy chwalić klub za spieniężenie Krzysztofa Kubicy, Alasany Manneha czy Dariusza Stalmacha. Górnik zarobił ponad 3 miliony euro… które absolutnie nic nie wniosły. Zysk blisko 3 milionów na sprzedaży Szymona Włodarczyka oraz Richarda Jensena nie oznaczał, że część tej kwoty przeznaczono na rozsądne wzmocnienia.

Spodziewamy się, że Yokota zostanie sprzedany

Górnik Zabrze straci jednego z liderów, zyska spory zastrzyk pieniędzy i… to tyle. Chyba żaden kibic Górnika nie jest już na tyle naiwny, by wierzyć, że działacze zimą zrobią kilka racjonalnych wzmocnień. Problemem nie jest sprzedaż Japończyka. Ta wydaje się rozsądnym z punktu ekonomicznego krokiem. Problem polega na tym, że zysk nie przełoży się na żadne wzmocnienie składu. Nie ma tutaj żadnej filozofii. Sprzedać Yokotę za 2 mln euro — okej. 30% ma trafić do jego wcześniejszego klubu, więc na czysto do klubowej kasy trafi 1.4 mln euro. Też okej, bo to i tak znacząca kwota. Wydać z tego 500 tysięcy euro na kolejnego perspektywicznego gracza — pewnie nie. I to jest niestety problem Górnika. W Zabrzu będą świętować dobrą sprzedaż, zamiast myśleć jak rozsądnie zainwestować pozyskanie środki.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,722FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ