Lawrence Ennali znalazł się na celowniku Lecha Poznań, o czym informuje Sport. 22-letni skrzydłowy ma za sobą bardzo dobry sezon na boiskach PKO BP Ekstraklasy (5 trafień, 2 asysty) i kontrakt do końca czerwca 2024 roku (z opcją przedłużenia ze strony klubu o kolejne 2 lata). Bez owijania w bawełnę, jeśli rzeczywiście Kolejorz marzy o skuszeniu Górnika Zabrze, będzie musiał pokusić się o naprawdę wysoką ofertę, która spełni oczekiwania Ślązaków.
Ennali i Poznań? Nie dajemy większych szans
Oczywiście, Górnik Zabrze pozyskał Niemca przed rokiem za zaledwie 40 tysięcy euro. Lawrence Ennali świetnie odnalazł się w polskiej lidze i pewnie ma ambicje występować w silniejszym zespole. Nie ma w tym nic złego, a kibice Górnika nie powinni mieć żadnych złudzeń. Jednocześnie, klub jest zabezpieczony na różne okoliczności. Sam zawodnik przyznawał pod koniec sezonu 2023/24, że interesują się nim kluby z Bundesligi oraz 2. Bundesligi. To, że pojawiają się chętnie jest naturalne. Pytanie, jak wysokie oferty są w stanie złożyć?
Ujmijmy to w ten sposób. Lech Poznań jest w stanie wydać milion euro za piłkarzy z Portugalii czy Iranu, nie mając pewności co do ich klasy sportowej. Skoro tak, to dlaczego nie miałby pokusić się o podobny wydatek za dobrego ligowca? W Ekstraklasie rzadko zdarzają się tak kosztowne transfery między rodzimymi klubami. Taki ruch miałby jednak spory sens. Wszystko zależy od tego, jakie byłyby oczekiwania Górnika Zabrze. Mamy bowiem świadomość, że Daisuke Yokota kosztował swego czasu 2 mln euro. Ennali ma potencjał, by stać się bohaterem transferu o podobnej lub nawet wyższej cenie. Jeśli zainteresowanie z Bundesligi jest rzeczywiście realne, Lech Poznań ma znikome szanse powodzenia. Jeśli… Na ten moment podchodzimy do tematu z bardzo dużym dystansem. Brutalnie rzecz ujmując, takiemu klubowi jak Kolejorz łatwiej przepłacić za anonimowego w Polsce zawodnika, niż odważyć się na większy wydatek za piłkarza, który jest doskonale znany. Przykre, ale prawdziwe.