O tym, że Dominik Sarapata wzbudzi zainteresowanie klubów z bogatszych lig, zdawano sobie sprawę praktycznie od jego debiutu w PKO BP Ekstraklasie. 17-letni pomocnik wykorzystał zaufanie Jana Urbana, regularnie wychodząc w podstawowym składzie Górnika Zabrze. Jego sytuacja nie uległa zmianie nawet po odejściu doświadczonego trenera. Dziś śląski klub stoi przed dylematem: czy lato 2025 roku to odpowiedni moment na spieniężenie kontraktu Sarapaty?
Gdzie zagra Dominik Sarapata?
Marcin Ziach z portalu Roosevelta81.com uchylił rąbka tajemnicy na temat młodego pomocnika. Sarapata znalazł się podobno na liście życzeń FC Kopenhagi, która miałaby być gotowa zapłacić za niego 2,5–3 mln euro. W Zabrzu nie zapadła jeszcze ostateczna decyzja. Z jednej strony mowa o dużych — jak na polskie realia — pieniądzach. Z drugiej — w skali europejskiej to wciąż kwota umiarkowana, a Sarapatą miał interesować się nawet Inter Mediolan.
Wszystko zależy od tego, czy działacze Górnika Zabrze są skłonni zaryzykować. Serwis Transfermarkt wycenia obecnie 17-latka na 2 mln euro. Jeśli jednak klub osiągnie dobre wyniki w sezonie 2025/26, a Sarapata zaprezentuje się z dobrej strony, jego wartość rynkowa może znacząco wzrosnąć. W tym kontekście wspomniane 3 mln euro to kwota niewielka. Przykład? Kilka dni temu tureckie media informowały o możliwym transferze Maxiego Oyedele do Beşiktaşu. Wspomniano wówczas o klauzuli odstępnego wynoszącej 6 mln euro — i Turcy uznali ją za niską. Skoro ktoś uchodzi za spory talent, musi kosztować odpowiednio dużo. Patrząc z tej perspektywy, Górnik nie powinien zadowalać się stosunkowo niską ofertą za jednego ze swoich największych talentów.
Z drugiej strony — warto przypomnieć przypadek Szymona Włodarczyka. Górnik wynegocjował od Sturmu Graz 2,2 mln euro, a młody napastnik nie sprostał oczekiwaniom. Nie poradził sobie w Austrii, a ostatnio zniknął z radarów w Serie B. Klub z Zabrza sprzedał go w najlepszym możliwym momencie. Dlatego nadchodząca decyzja nie będzie łatwa. Czy przyjąć pewne 2,5–3 mln euro, czy też zaryzykować i liczyć na większy zysk za kilka miesięcy?
W Zabrzu mają się nad czym zastanawiać.