Kibice Górnika Zabrze mogą mówić o potrójnie udanej niedzieli. Po pierwsze – ich drużyna w dobrym stylu pokonała Widzew Łódź, który po letnich wzmocnieniach miał walczyć o czołowe lokaty PKO BP Ekstraklasy. Po drugie – zwycięstwo dało Górnikowi awans na fotel lidera. I wreszcie po trzecie – Patrik Hellebrand przedłużył kontrakt do końca czerwca 2029 roku.
Patrik Hellebrand – ktoś więcej niż solidny pomocnik
Czeski pomocnik trafił do Zabrza latem ubiegłego roku. Jego wcześniejsza kariera nie wzbudzała wielkich emocji – w sezonie 2023/24 z SK Dynamo Czeskie Budziejowice walczył o utrzymanie w czeskiej lidze, a transfermarkt wyceniał go na zaledwie 550 tys. euro. Nie był to ruch, który rozgrzewałby wyobraźnię kibiców.
Na boisku szybko jednak udowodnił swoją wartość. W krótkim czasie wywalczył miejsce w podstawowym składzie Górnika, a statystyki tylko potwierdzają jego klasę. Jak wyliczyła Opta, w rozgrywkach 2024/25 zanotował 2154 celne podania ze skutecznością 93,4%. Lepszym wynikiem w czołowych dziesięciu ligach Europy mógł pochwalić się jedynie Vitinha (93,8%). Nic dziwnego, że latem Hellebrand znalazł się na liście życzeń kilku klubów Ekstraklasy, m.in. Rakowa Częstochowa i Pogoni Szczecin. Górnik nie miał jednak zamiaru go sprzedawać.
Przedłużenie kontraktu aż do 2029 roku to jasny komunikat – Górnik chce budować drużynę na miarę mistrzostwa, a Hellebrand ma być jej liderem. Oczywiście szczegóły umowy pozostają nieznane i niewykluczone, że znalazła się w niej klauzula odstępnego. Sam zawodnik wielokrotnie podkreślał jednak, że dobrze czuje się w Zabrzu i nie ma parcia na zmianę barw.
Dla 14-krotnego mistrza Polski to ogromny sukces. Patrik Hellebrand to zawodnik, który znalazłby miejsce w każdym zespole Ekstraklasy, a chętnych na jego usługi nie brakuje. Jeśli Czech wypełni nową umowę, Górnik przez najbliższe lata może mieć w nim prawdziwego lidera środka pola – i solidny fundament pod drużynę zdolną walczyć o najwyższe cele.