Gareth Southgate nie uczy się na błędach [WNIOSKI]

W drugiej kolejce grupy C EURO 2024 Anglia zremisowała 1:1 z Danią. Dla Duńczyków był to drugi podział punktów na tym turnieju, natomiast Synowie Albionu utrzymują się na szczycie grupy, jednak ten wynik z pewnością ich nie zadowala. To był kiepski mecz Anglików, który pokazał, że Gareth Southgate nie wyciągnął wniosków z nieprzekonującego zwycięstwa z Serbią.

Trent Alexander-Arnold gra w złej roli

Trent Alexander-Arnold od kilku lat jest jednym z najlepszych prawych obrońców globu, ale w reprezentacji obecnego selekcjonera nigdy nie odgrywał ważnej roli. Gareth Southgate wreszcie znalazł mu miejsce w składzie i na wielki turniej ustawił go w środku pomocy. Nie jest to dla niego całkowicie obca rola, ponieważ w Liverpoolu w fazie posiadania piłki często schodził bliżej osi boiska, ale jego ustawienie w systemie Synów Albionu nie wykorzystuje jego największych atutów, jakim są dalekie podania. Trent zazwyczaj ustawia się między liniami, a to nie jest jego naturalne środowisko.

REKLAMA

25-latek najbardziej efektywny jest wtedy, gdy przyjmuje piłkę przodem do bramki rywala, poza blokiem obronnym rywali i ma czas, aby wykonywać dalekie podania i rozrzucać piłki na skrzydła. Warto nadmienić ponadto, że w ofensywie Anglików większość zawodników chce piłkę do nogi, a mało kto atakuje przestrzeń za linią obrony. A mając Trenta Alexandra-Arnolda potrzebujesz też piłkarzy, którzy nieustannie robią ruch na wolne pole.

Lewa strona Anglii musi zostać ułożona inaczej

Gareth Southgate w obu meczach lewą stronę złożył z Kierana Trippiera oraz Phila Fodena. Piłkarz Manchesteru City naturalnie schodzi do środka i szuka sobie miejsca między liniami, natomiast Kieran Trippier ma za zadanie korzystać z korytarza, który otwiera mu się po lewej stronie przez ustawienie Fodena. Dla gracza Newcastle nie jest to naturalna pozycja i wymowne, że większy wpływ na ofensywę Anglików w dwóch pierwszych meczach Mistrzostw Europy miał boczny obrońca po drugiej stronie (Kyle Walker), który w fazie posiadania piłki teoretycznie ma grać bardziej defensywnie, aby zachować balans.

Phil Foden miał dziś dwie dobre okazje do zdobycia bramki, ale w obu przypadkach znalazł się w środkowej strefie boiska, przed polem karnym rywali. Z lewego skrzydła nie było zagrożenia w meczu z Serbią i dziś w starciu z Danią niewiele się poprawiło. Najlepszy zespół to nie jedenastu najlepszych zawodników, a jedenastu najlepiej do siebie pasujących. Stawiamy tezę, że Anglia byłaby o wiele lepiej zbalansowana z naturalnym lewoskrzydłowym grającym przy linii bocznej (Anthony Gordon), co nie oznacza, że Foden musiałby usiąść na ławce.

Anglia ma problemy z wychodzeniem spod pressingu

W meczu z Serbią Anglicy nie pokazali próbki możliwości w wychodzeniu spod pressingu. Gdy rywale ustawiali się wyżej to Jordan Pickford od razu szukał dalekiego podania na Harry’ego Kane’a. W meczu z Danią zespół Garetha Southgate’a starał się podejmować więcej ryzyka w rozegraniu piłki i finalnie… przynosiło to więcej strat niż korzyści. W ten sposób stracili bramkę po strzale z dystansu Mortena Hjulmanda. Anglicy nie potrafili zapanować nad środkową strefą boiska i utrzymać piłki pod pressingiem przeciwnika. Za taki stan rzeczy również należy się krytyka Garethowi Southgate’owi, ponieważ jego podopieczni często byli przestraszeni i niepewni siebie. Sprawiali wrażenie zespołu, który nie wie co ma grać.

TVP Sport w serwisie X

Dania to zespół, który może przeciwstawić się każdemu

Dotychczas wskazujemy negatywne aspekty w reprezentacji Anglii, ale trzeba również oddać Danii, że zagrali bardzo dobre spotkanie. Po dość bojaźliwym początku ruszyli do odrabiania strat i od tego momentu do ostatniego gwizdka sędziego byli zespołem lepszym od silniejszych kadrowo Anglików. Mecz zakończyli z większą liczbą oddanych strzałów, a także celnych uderzeń. Są bardzo dobrze przygotowani pod kątem fizycznym – dobrze radzą sobie w powietrzu, zbierają drugie piłki, są mocni w grze kontaktowej – ale nie bazują wyłącznie na walce, a dokładają ją do odpowiedniego poziomu technicznego. Dania wymieniła o 41 podań więcej na połowie rywala (240 do 199) i nie miała problemu, aby utrzymać się przy piłce. Ich rozegranie, za które odpowiada trzech stoperów, dwóch defensywnych pomocników oraz niekiedy cofający się głębiej Christian Eriksen to duży atut. Trudno zmusić ich do błędu i odzyskać piłkę.

Dwa punkty po dwóch meczach to kiepski dorobek, jednak zwycięstwo z Serbią w ostatniej kolejce fazy grupowej zapewni zespołowi Kaspera Hjulmanda awans do fazy pucharowej. A po dzisiejszym występie przeciwko Anglii nie można wykluczyć, że zdołają tam namieszać podobnie, jak było to trzy lata temu.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,739FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ