Fernando Santos zaczął jak Leo Beenhakker. Czy będzie tak odważny jak Holender?

Szukając pozytywów po nieszczęsnej porażce przeciwko Czechom, wracamy pamięcią do 2006 roku. Selekcjonerem reprezentacji Polski był wówczas Leo Beenhakker, po którym obiecywaliśmy sobie wiele. Niestety, jego trzy pierwsze mecze przyniosły dwie porażki i remis. Było źle — zarówno pod względem wyników, jak i stylu gry. Szczególnie boląca była domowa klęska z Finlandią, bowiem był to domowy mecz eliminacji Euro 2008, w którym graliśmy przeciwko teoretycznie słabszej drużynie. Jakim cudem Holender zdołał miesiąc później poprowadzić drużynę do wygranej nad Portugalią, i czy Fernando Santos może powtórzyć działania „Don Leo”?

REKLAMA

Forma ważniejsza od doświadczenia i poziomu ligi

Sprawdźmy jakie zmiany w składzie pojawiły się pomiędzy wspomnianymi spotkaniami przeciwko Finlandii i Portugalii. W obu jedenastkach powtarzają się ledwie 4 nazwiska. Utarło się przekonanie, że Beenhakker znacząco odmłodził skład, ale przecież postawił na tylko jednego gracza poniżej 24. roku życia — który zresztą zagrał także przeciwko Finlandii. W nawiasach podajemy wiek zawodników w 2006 roku.

1:3 przeciwko Finlandii:
Dudek (33) – Żewłakow (30), Głowacki (27), Bąk (33), Wasilewski (26) – Krzynówek (30), Radomski (29), Szymkowiak (30), Błaszczykowski (21) – Żurawski (30), Frankowski (32)

2:1 przeciwko Portugalii:
Kowalewski (29) – Bronowicki (26), Bąk (33), Radomski (29), Golański (24) – Smolarek (25), Sobolewski (30), Lewandowski (27), Błaszczykowski (21) – Rasiak (27), Żurawski (30)

Bohater meczu przeciwko Portugalii — Ebi Smolarek miał w tamtym czasie 25 lat. Nie był nastolatkiem wchodzącym w świat futbolu, ale zarazem przeżywał prawdopodobnie najlepszy okres swojej kariery. Jesienią 2006 roku uzbierał 11 bramek na boiskach Bundesligi. W jedenastce pojawił się także Grzegorz Rasiak, który w sierpniu i wrześniu 2006 rok strzelił 8 goli w Championship. Dla porównania Tomasz Frankowski był bohaterem eliminacji mundialu w Niemczech, ale jesienią 2006 roku miał problemy z regularną grą w CD Tenerife. Mecz przeciwko Finlandii był jego ostatnim w reprezentacji.

Holender szybko zauważył, że piłkarze „z nazwiskami” są w gorszej formie. Szansę dostali więc poczciwi ligowcy — Grzegorz Bronowicki oraz Paweł Golański. To był niezwykle odważny krok ze strony Holendra, bowiem obaj nie mieli żadnego doświadczenia międzynarodowego i zostali od razu rzuceni na głęboką wodę. Obronili się jednak, a Beenhakker potrafił ich odpowiednio zmobilizować, by uwierzyli, że są w stanie powstrzymać portugalskie gwiazdy.

Sprawdźmy teraz drużynę, która zagrała w debiucie Fernando Santosa

1:3 przeciwko Czechom:
Szczęsny (32) – Karbownik (22), Kiwior (23), Bednarek (26), Cash (25) – Frankowski (27), Bielik (25), Linetty (28), Szymański (23), Zieliński (28) – Lewandowski (34)

Wbrew pozorom, w jedenastce posłanej do boju przez Portugalczyka trudno doszukiwać się rewolucji. W porównaniu do zespołu, który w grudniu zagrał przeciwko Francji, zobaczyliśmy 4 zmiany. Musimy jednak brać poprawkę na fakt, że Glik i Bereszyński wypadli ze względu na kontuzje. Miejsce w kadrze stracił Grzegorz Krychowiak, a zamiast Kamińskiego zagrał Linetty (a właściwie Szymański został przesunięty na skrzydło). Którzy z zawodników są w formie? Bednarek ostatnio odżył, ale przeżywa prawdopodobnie najsłabszy sezon od lat. Cash pogrąża się w przeciętności. Kiwior wybrał Arsenal, przez co nie gra regularnie. Tak naprawdę dobrą formę w klubie prezentuje Piotr Zieliński, solidni są także Frankowski oraz Szymański — ale akurat ci dwaj naszym zdaniem są zależni od formy kolegów. Nad resztą trudno się zachwycać.

Paradoksalnie, gdy zastanowimy się, którzy polscy piłkarze są w formie, wymienimy kilka nazwisk, których nie ma w kadrze

Przykładowo, w ostatnim czasie dobrze wyglądali Filip Marchwiński, Dawid Kownacki, Bartosz Nowak, Kamil Grosicki czy Damian Dąbrowski. Czy ten ostatnio zagrałby przeciwko Czechom tak słabo jak Krystian Bielik? Nie wiemy, ale możemy się domyślać. Najgorsze co mógłby zrobić Fernando Santos, to ograniczyć się do wąskiego grona zawodników i uparcie stawiać na piłkarzy pokroju Karola Linetty’ego, który na 42 występy w kadrze miał może 5 udanych. Nie można umniejszać dobrej formy piłkarzy Ekstraklasy i jednocześnie wierzyć, że piłkarz 17. drużyny Championship będzie liderem kadry.

Beenhakker nie udawał, że porażka z Finlandią była przypadkiem. Wyciągnął wnioski i zaryzykował zmianami. Jego kadra zachwycała, bo walczyła. Drużyna, którą Santos wystawił przeciwko Czechom tak naprawdę przeszła obok meczu. Portugalczyk powinien jasno dać sygnał — nikt nie jest niezastąpiony i zawsze znajdzie się ktoś, dla kogo gra w narodowych barwach będzie zaszczytem. Populizm? Owszem, ale to forma musi determinować miejsce w kadrze. Jeśli jesteś w formie — udźwigniesz trudne wyzwania. Jeśli nie jesteś, będą cię one jedynie pogrążały.

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    107,565FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ