Wydaje się, że męcząca saga transferowa związana z Danim Olmo oraz Nico Williamsem dobiega końca. Niezliczone plotki przez długi czas trzymały fanów Blaugrany w niepewności, sugerując najróżniejsze scenariusze. Jednakże ostatnie doniesienia od wiarygodnych źródeł pod postacią Matteo Moretto czy Fabrizio Romano wskazują jasno. Faworytem do wskoczenia w barceloński trykot ma być zawodnik RB Lipsk.
Olmo in, Nico pass?
Jak zapowiadają wymienieni wyżej dziennikarze, Barca zaoferowała Lipskowi 55 mln euro kwoty gwarantowanej. Do tego dochodzą bonusy – 4 mln euro „łatwo osiągalnych” dodatków oraz 3 mln, które zgarnąć sprzedającemu ma być już nieco ciężej. Dokładnych szczegółów na razie nie znamy. Olmo miałby podpisać 6-letni kontrakt do czerwca 2030 roku.
Jeśli transakcja ta okaże się faktem, oznacza to najprawdopodobniej rezygnację ze starań o Nico Williamsa (przynajmniej w tym okienku). Barcelona nie będzie bowiem w stanie zgromadzić wystarczająco środków na kolejny tak wymagający finansowo transfer. Ponadto wiele źródeł na przestrzeni ostatniego tygodnia donosiło, że środowisko hiszpańskiego skrzydłowego jest sceptycznie nastawione co do transferu do Katalonii już teraz. W związku z tym zarząd wicemistrza Hiszpanii również miał nabrać obaw co do zakupu 22-latka. Oczywiście to równie dobrze mogą być medialne gierki, mające na celu zniechęcenie fanów Barcelony co do Williamsa, o którego dyrektor sportowy Deco wcale tak mocno się nie starał.
Co zadecydowało?
Wszystko wskazuje bowiem na to, że od początku w Barcelonie z jakiegoś powodu zagięli parol właśnie na Olmo, a nie na Nico. Co o tym zadecydowało? Najprawdopodobniej uniwersalność mistrza Europy. Piłkarz Lipska jest w stanie swobodnie odnaleźć się na różnych pozycjach w ataku czy linii pomocy. W przypadku gracza Athleticu jest to co najwyżej wybór pomiędzy grą na lewym bądź ewentualnie prawym skrzydle. A jak wiadomo taka wielozadaniowość jest w Katalonii bardzo ceniona. Szczególnie biorąc pod uwagę kontuzje kluczowych zawodników w ostatnich latach (Pedri, Gavi, de Jong itd.).
Nie bez znaczenia było na pewno także naleganie władz klubu z Baskonii na pozostanie swojej gwiazdy na San Mames. Podobno sam Nico Williams miał również obiecać, że zagra przynajmniej jeden sezon w Athleticu, jeśli ten awansuje do europejskich pucharów. A wiadomo, że kibice pamiętają tego typu przysięgi przez lata i narażanie się złamaniem tego typu zobowiązania, byłoby sporą stratą wizerunkową dla Hiszpana.
Olmo zostanie nowym Ferranem?
Pytanie brzmi, czy warto płacić około 60 mln euro za piłkarza 4 lata starszego, dobrego na kilku pozycjach, ale nie wybitnego na żadnej z nich? Dodatkowo kiedy spojrzymy na historię kontuzji Daniego, również nie jest kolorowo. Pod wieloma względami 26-latek wydaje się więc być kotem w worku dla kupujących. Ciężko więc jednoznacznie ocenić ten transfer na papierze, gdyż w grę wchodzi zbyt wiele niewiadomych.
Pod tym kątem ruch ten bardzo przypomina ściągnięcie przez Barcę Ferrana Torresa z Manchesteru City. Za taką samą kwotę – 55 mln euro – w 2022 roku Duma Katalonii sprowadziła do siebie piłkarza o charakterystyce nieokreślonej. I jego nominalna pozycja nie została w zasadzie znaleziona do dziś. Czy z innym Hiszpanem będzie podobnie? O faktycznej wartości Olmo dla Barcelony przekonamy się dopiero w kolejnych miesiącach.