W West Hamie przedsezonowe apetyty po przyjściu Julena Lopeteguiego i rewolucji kadrowej były całkiem spore. Podobnie można powiedzieć o Newcastle, które bez gry na kilku frontach również można było określić czarnym koniem rozgrywek. Żaden z tych zespołów nie zaczął rundy jesiennej idealnie, ale to Młoty zaczęto określać rozczarowaniem początku sezonu Premier League. Przeciętne wyniki, wysokie porażki z Nottingham, Chelsea i Tottenhamem zdawały się zapowiadać początek końca pracy Lopeteguiego na London Stadium.
Fabiański w swoim żywiole
Z drugiej strony Newcastle znajdujące się dopiero na dziesiątej pozycji miało szansę podskoczyć aż o cztery lokaty i wyprzedzić szósty Tottenham. To podopieczni Eddiego Howe’a byli zdecydowanymi faworytami i domowe starcie z rywalem w kryzysie zdawała się idealną okazją, by wygrać trzeci ligowy mecz z rzędu i nabrać wiatru w skrzydła. Sroki od pierwszej minuty wkładały dużo energii, by przejąć kontrolę nad środkową strefa, co pozwaliło wykreować kilka groźnych okazji. Jednak Alexander Isak albo znajdował się na spalonym, albo brakowało mu skuteczności, albo jego próby zatrzymywał Łukasz Fabiański. Polak zwłaszcza w pierwszej połowie miał sporo pracy, a dzięki jego interwencjom goście do szatni schodzili z jednobramkowym prowadzeniem. West Ham nie miał wielu sytuacji, ale po raz pierwszy w tym sezonie zdobył gola po rzucie rożnym dzięki dobremu strzałowi Tomasa Soucka.
West Ham nie tylko bronił
W drugiej połowie koledzy Fabiańskiego postanowili zmierzyć faktyczną siłę Newcastle i zaczęli mocniej naciskać na połowie rywali. Ten manewr się opłacił i okazało się, że nie taka Sroka straszna jak ją malują. Lucas Paqueta rozprowadzał grę od środka pola, Crysencio Summerville wchodził w dryblingi, Michael Antonio w pojedynki fizyczne, a zagrożenie ze wszystkich stref gwarantował Jarrod Bowen. To właśnie Anglik popisał się asystą do Aarona Wan-Bissaki. Jednak szybko zdobyta bramka nie powstrzymała West Hamu od budowania kolejnych ataków, co wytrąciło Newcastle wszystkie argumenty z rąk. Fabiański po przerwie nie miał zbyt wiele pracy, bo to Pope musiał się więcej napocić. Warto jednak docenić Polaka: dwie interwencje strzałów z pola karnego, dwa udane piąstkowania i 4/4 udane wyjścia na przedpole. Odkąd „Fabian” wskoczył między słupki w miejsce Areoli, West Ham zyskał dużo pewności w tyłach.
Tabela Premier League ścisnęła się coraz bardziej. Czternasty West Ham od szóstego Tottenhamu różnią zaledwie cztery punkty.
Newcastle 0-2 West Ham
10′ Soucek, 53′ Wan-Bissaka