Najlepszy bramkarz w tym sezonie Premier League? Możemy zachwycać się Edersonem z Manchesteru City, patrzeć na wybitne statystyki defensywy Chelsea od przyjścia Tuchela. Ale wybór może być tylko jeden – Emiliano Martinez.
Argentyńczyk jest niesamowity, w pojedynkę całkowicie odmienił defensywę Aston Villi, która w zeszłym sezonie traciła najwięcej bramek w lidze obok Norwich. Odkąd Emi pojawił się w Birmingham, wszystko się zmieniło. W obronie nada biegają Mings, Konsa czy Targett, ale mniej bramek z całej Premier League traci tylko Chelsea i City.
Martinez zwrócił na siebie uwagę władz The Villans na koniec poprzedniego sezonu, kiedy wskoczył w bramkę na The Emirates po kontuzji Bernda Leno. Powiedzieć, że nie zawiódł to nic nie powiedzieć – Emi stał się na moment bohaterem kibiców, kimś kto od lat czekał na szansę po latach od 17 roku życia, kiedy trafił do akademii Arsenalu. Gdy tylko otrzymał te szansę, natychmiast ją wykorzystał. Fantastyczne parady, czyste konta i uratowane spotkania. Jednak gdy po sezonie do zdrowia wrócił Leno pojawił się problem. Do wszystkiego odniósł się kilka dni temu sam Martinez.
Wypowiedź Emiego:
„Kocham wszystko w Arsenalu, nadal oglądam ich mecze. Ale czułem, że nie zaufali mi tak jak powinni. Kupowali bramkarzy, którzy grali przede mną, a ja byłem bramkarzem z akademii. Kiedy byłem na szczycie nadal czułem, że traktują mnie tak samo i na mnie nie zasługują. Nie mogli zagwarantować mi regularnej gry, której potrzebowałem. Pomyślałem więc, że jeśli nie będę grał, to ruszam dalej […]. Nie mówili, że nie będę grał, tylko że nie zagwarantują mi ilości spotkań, która by mnie satysfakcjonowała” (tłumaczenie własne).
Argentyńczyk zdecydował się więc opuścić Londyn po 10 latach gry w Arsenalu. Gdy zgłosiła się po niego Aston Villa, która dopiero co wywalczyła utrzymanie nie wahał się długo i zdecydował na transfer. Ta decyzja okazała się dla niego perfekcyjna, w Birmingam z miejsca został „jedynką”. W 26 spotkaniach ma średnią zaledwie jednej straconej bramki na mecz, zachował 14 czystych kont i ściga się wraz z Edersonem w wyścigu o złotą rękawicę. Dla porównania w poprzednim sezonie Aston Villa traciła średni 1,76 bramki na mecz.
Emiliano uwierzył w swoje umiejętności, zaryzykował i w 100% wykorzystał szansę daną od losu, gdy Leno doznał kontuzji. Futbol zna podobne historie, ale chyba nikt spodziewał się, że Martinez mając 27 lat i będąc drugim lub trzecim bramkarzem Arsenalu wskoczy w ciągu roku na absolutny top w Premier League.