Już jutro o godzinie 16:15 czasu polskiego odbędzie się 187. ligowe El Clasico. Jaką odsłonę legendarnego starcia będziemy mieli okazję zobaczyć? Czego spodziewać się przede wszystkim po gospodarzu spotkania – FC Barcelonie? Zapraszamy do tekstu.
Barca utrzymała fason w trudnym okresie
Myślę, że w ostatnich tygodniach nie tylko do fanów FC Barcelony spływały kolejne informacje dotyczące urazów kluczowych zawodników Dumy Katalonii. Zaczęło się od serca i płuc środka pola – Pedriego oraz Frenkiego de Jonga. Następnie z gry wypadli Raphinha, Robert Lewandowski oraz Jules Kounde. Sytuacja kadrowa katalońskiej drużyny stała się mocno nieciekawa, a trener Xavi Hernandez musiał szyć z tego co mu zostało.
Wbrew przeciwnościom losu, Blaugrana poradziła sobie w okresie plagi kontuzji naprawdę nieźle. Podopieczni Xaviego stracili co prawda punkty z Mallorcą i Granadą, ale nie zaliczyli żadnej porażki. Byli w stanie zgarnąć komplet punktów z tak wymagającymi rywalami jak FC Porto czy Athletic Club. Chyba każdy kibic Barcy brałby takie rezultaty w ciemno, mając świadomość, jak wytrzebiona została w ostatnim czasie kadra mistrzów Hiszpanii. Nie byłoby to jednak możliwe bez Joao Felixa i Fermina Lopeza. Portugalczyk wyrósł w ostatnim czasie na prawdziwego lidera ataku FC Barcelony. Natomiast 20-latek z La Masii pokazał, że stać go na bycie ważnym punktem układani Xaviego m.in. poprzez bardzo dobry występ z Szachtarem, w którym zdobył pięknego gola.
Pokerowa Barcelona – Xavi ma asa w rękawie, czy tylko blefuje?
Wciąż nie wiemy jednak, jak finalnie wyglądać będzie zestawienie personalne zawodników Barcelony na jutrzejsze El Clasico. W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się nagrania z dzisiejszego treningu Dumy Katalonii, na którym pojawili się wszyscy brakujący wcześniej gracze, włącznie z Robertem Lewandowskim czy Pedrim.
Czy oznacza to, że zagrają oni w jutrzejszym meczu? Szczerze wątpię. To raczej działanie mające na celu podniesienie morale przed hitowym starciem – zarówno w zespole, jak i pośród społeczności zgromadzonej wokół Blaugrany. Choć nie można wykluczać, że przynajmniej część ze wskazanych zawodników, znajdzie się na ławce rezerwowych, aby pojawić się na murawie w razie konieczności.
I w tym miejscu pojawia się pytanie – jak do meczu z Realem Madryt podejdzie Xavi. Czy Blaugrana pozbawiona wrzawy Camp Nou i ważnych piłkarskich ogniw będzie chciała zdominować Królewskich? Czy może jednak zobaczymy pojedynek zbliżony do tego z półfinałów Pucharu Króla, kiedy Barcelona w nietypowy dla siebie sposób postawiła na niski blok obronny i dowiozła jednobramkowe zwycięstwo. Z jednej strony takie pragmatyczne podejście wydawałoby się logiczne. Braki jakościowe szczególnie w środku pola wydają się być znaczące i wygranie w tej strefie z Los Blancos nie jawi się jako realny cel. Wiemy jednak, że Barca grająca u siebie nie chce kazać fanom oglądać mało atrakcyjny futbol. A mając takich graczy jak Joao Felix, Lamine Yamal, czy Joao Cancelo wciąż można pokazać pazur w ataku.
Kluczem będzie poświęcenie oraz intensywność
Może są to oczywiste frazesy, ale na tym już po prostu opierają się współczesne starcia pomiędzy futbolowymi gigantami. Jeśli FC Barcelona pozbawiona swoich najlepszych piłkarzy będzie chciała ugrać korzystny wynik z liderem LaLiga, każdy z zawodników Dumy Katalonii będzie musiał pracować w defensywie ze zdwojoną siłą.
Jak to zrobić, aby zadbać o szczelną defensywę i nie dać się jednocześnie zbytnio rozkręcić rywalom? W mojej skromnej opinii Barca powinna w jutrzejszym Clasico postawić na formację z trójką obrońców, zmniejszając przestrzenie między liniami i zagęszczając strefę przedpola, gdzie z reguły szaleje Jude Bellingham. Wtedy wyjściowa jedenastka Barcy mogłaby wyglądać w następujący sposób:
Ter Stegen; Araujo – Martinez – Christensen; Cancelo – Gavi – Fermin – Balde; Yamal – Ferran – Felix;
Oriola Romeu zabrakło tu z wiadomych powodów. Natomiast Gundogana nie umieściłem w tej jedenastce ze względu na nastawienie taktyki pod przeszkadzanie rywalowi. Z całym szacunkiem do Niemca – uważam że pod kątem fizyczności i agresji Fermin Lopez mógłby sprawdzić się w tej roli lepiej wraz z Gavim. Za to w razie czego mógłby dać jakiś impuls do ataku z ławki. Prawa strona byłaby zabezpieczona przez szarżami Viniciusa, za to obecność trzech środkowych obrońców znacząco pomogłaby w bronieniu stałych fragmentów gry. A także umożliwiłaby stworzenie zagrożenia w polu karnym przeciwnika w analogicznej sytuacji. Dodatkowo, zachowanie szybkiej (oraz niezwykle pracowitej) trójki Felix-Ferran-Yamal z przodu to zawsze szansa na wyprowadzenie błyskawicznej kontry z różnych sektorów boiska.
Czy Xavi Hernandez zdecyduje się na takowe, dość nietypowe rozwiązanie? Niestety znając jego zamiłowanie do systemu 1-4-3-3 śmiem w to wątpić. Natomiast uważam, że jeśli Barcelona wyjdzie na Real posiadający jeden z najlepszych środków pola na świecie bez dobrego planu, naiwnie myśląc, że będzie w stanie „grać swoje”, gospodarze nadchodzącego El Clasico polegną z kretesem.