W Anglii mogą chwalić się, że mają najbogatszą, najpopularniejszą i najprawdopodobniej najlepszą ligę na świecie. Hiszpanie mogą się spierać, bazując na argumentach, że w europejskich pucharach to ich drużyny najczęściej osiągają sukcesy. Niemcy zaś wypadli najlepiej w minionym sezonie, a swoje racje mają też fani ligi włoskiej oraz francuskiej. Ekstraklasa może się natomiast reklamować sloganem, że jest najbardziej wyrównaną ligą w Europie.
Najsłabsi mistrzowie w Europie
Jedną z głównych historii Ekstraklasy w minionym sezonie jest mistrzostwo Jagiellonii, które było możliwe nie tylko dzięki grze ponad stan zespołu Adriana Siemieńca, ale także bardzo słabej dyspozycji całej czołówki, od której oczekiwaliśmy walki o mistrzostwo Polski. Legia i Raków jesienią punktowali słabiej, ponieważ musieli łączyć rozgrywki ligowe z grą w Europie, ale po zakończeniu pucharowej przygody nadal nie potrafili się odkręcić. Jeszcze bardziej rozczarowujący sezon zaliczył Lech Poznań, rozgrywając słabą jesień, po której – ciągle mając spore szanse na mistrzostwo – Johna van den Broma zastąpili Mariuszem Rumakiem, a co było dalej, wszyscy pamiętamy. Pogoń Szczecin w pewnym momencie sezonu skupiła się na Pucharze Polski, którego nie udało się wygrać, ale na przestrzeni całych rozgrywek byli zbyt nierówni i rozczarowali. W efekcie do zdobycia tytułu wystarczała wyjątkowo niska liczba punktów. Jagiellonia zdobyła 63 „oczka” w 34 kolejkach, co oznacza średnią 1,85 pkt/mecz (taką samą miał też Śląsk).
Sprawdziliśmy jak Ekstraklasa prezentuje się na tle pozostałych lig w Europie pod tym względem (w przypadku lig, które grają systemem wiosna-jesień braliśmy pod uwagę ostatni zakończony sezon, czyli ten rozgrywany w 2023 roku):
- Albania (Egnatia) – 1,75 pkt/mecz (liga 10-zespołowa, mistrza wyłaniają dwustopniowe baraże, ale dopiero od tego sezonu)
- Polska (Jagiellonia) – 1,85 pkt/mecz
- Belgia (Club Brugge) – 1,88 pkt/mecz (liga 16-zespołowa, podział na grupy)
- Macedonia (Struga) – 1,94 pkt/mecz (liga 12-zespołowa)
- Czarnogóra (Decic) – 1,94 pkt/mecz (liga 10-zespołowa)
- Finlandia (HJK) – 1,96 pkt/mecz (liga 12-zespołowa, podział na grupę mistrzowską i spadkową)
- Dania (Midtjylland) – 1,97 pkt/mecz (liga 12-zespołowa z podziałem na grupę mistrzowską i spadkową)
- Irlandia (Shamrock Rovers) – 2 pkt/mecz (liga 10-zespołowa)
Ekstraklasa jest druga, jeśli chodzi o najniższą średnią punktów na mecz
Gorzej punktował jedynie mistrz Albanii – Egnatia. Warto tutaj jednak pochylić się także nad Club Brugge, który punktował minimalnie lepiej od Jagiellonii i spojrzeć na system rozgrywek, jaki obowiązuje w tych krajach. W Belgii grają według podobnej formuły do tej znanej nam z poprzednich lat w Ekstraklasie. Po sezonie zasadniczym tworzy się trzy grupy: mistrzowską, spadkową oraz Ligi Konferencji, a punkty dzielone są na pół. Gdyby zespoły zachowywały całą liczbę punktów z fazy zasadniczej wówczas Club Brugge nie zostałby mistrzem, ponieważ Royale Union SG miał wtedy 19 punktów więcej od zespołu, w którym gra Michał Skóraś. W całym sezonie punktowali oni ze średnią 2,1 pkt/mecz, znacznie lepiej od Brugii, ale przez zasady rozgrywek nie zostali mistrzem kraju. Warto również dodać, że przy 10 meczach w grupie mistrzowskiej (6 zespołów, mecz i rewanż) trudniej punktować niż grając cały sezon z tymi samymi zespołami, jak w Ekstraklasie.
Jeszcze bardziej niespotykany system jest w Albanii, ponieważ cztery najlepsze zespoły grają dwustopniowe baraże o mistrzostwo kraju. To nowość wprowadzona w tym sezonie, natomiast wygrała ta drużyna, która znalazła się na 1. miejscu po fazie zasadniczej. Egnatia zdobywała 1,75 pkt/mecz, ale w lidze albańskiej jest zaledwie 10 zespołów i każdy z każdym gra cztery mecze. Na logikę rywalizując z dziewięcioma najlepszymi klubami w kraju, trudniej o zdobywanie punktów niż w graniu przeciwko – jak w Ekstraklasie – siedemnastu najlepszym drużynom. Zresztą, formaty lig, w których mistrzowie kraju zdobywali maksymalnie 2 pkt/mecz (wypisane wyżej) potwierdzają tą tezę.
Brak dominacji jednego zespołu
Patrząc na to, czy liga jest wyrównana w dłuższej perspektywie należy spojrzeć na ostatnich mistrzów. W Ekstraklasie w czterech ostatnich sezonach tytuł zdobywały cztery różne kluby. W 2020/21 drugi raz z rzędu triumfowała Legia, ale później skończyła się ich już dominacja, a tytuł wędrował najpierw do Lecha, potem do Rakowa i teraz w ręce Jagiellonii. Na Starym Kontynencie jest jeszcze tylko pięć krajów, które mogą pochwalić się czterema różnymi mistrzami w ostatnich czterech sezonach:
- Albania (liga 10-zespołowa)
- Cypr (14-zespołowa liga z podziałem na grupę mistrzowską i spadkową, brak dzielenia punktów)
- Luksemburg (16-zespołowa liga)
- San Marino (16-zespołowa liga)
- Słowenia (10-zespołowa liga)
Jedynie Luksemburg przebija w tej statystyce Ekstraklasę, ponieważ taka seria trwa u nich już pięć sezonów. Po w/w ligach nie trudno zauważyć, że brak klubu dominującego jest charakterystyczny dla słabszych krajów. Wszystkie te państwa znajdują się w rankingu UEFA za sklasyfikowaną na 21. miejscu Polską, a jedynie liga cypryjska jest poziomem zbliżona do Ekstraklasy. Nie mając jednej lokomotywy napędzającej ligę trudno poprawiać ranking UEFA.
Ekstraklasa stawia wysokie wymagania zespołom walczącym o utrzymanie
Kolejny aspekt, który weźmiemy pod uwagę analizując jak bardzo wyrównane są ligi europejskie, to liczba punktów, która potrzebna jest do utrzymania. W Ekstraklasie drugi sezon z rzędu z ligi spadł zespół z 37 punktami (1,09 pkt/mecz). Znów – to dorobek, który jest praktycznie niespotykany w czołowych ligach europejskich. Oczywiście, w tym przypadku organizator rozgrywek wyznacza liczbę spadkowiczów oraz ewentualne baraże o utrzymanie i ich formułę. 3-zespołowa strefa spadkowa w 18-druzynowej lidze oznacza, że w Polsce z najwyższej klasy rozgrywkowej spada całkiem spory procent klubów, natomiast nie jest to przypadek ekstremalny.
Prześledziliśmy wszystkie europejskie ligi i sprawdziliśmy, w której wywalczenie utrzymania było najtrudniejsze biorąc pod uwagę średnią pkt/mecz najlepszego spadkowicza (uwzględniliśmy zespoły z powyżej 1 pkt/mecz):
- Kosowo – 1,22 pkt/mecz, jeżeli zespół przegra baraż o utrzymanie (liga 10-zespołowa, dwóch spadkowiczów i jeden w barażach)
- Malta – 1,15 pkt/mecz (liga 14-zespołowa, czterech spadkowiczów)
- Polska – 1,09 pkt/mecz
- Turcja – dwie drużyny po 1,05 pkt/mecz (liga 20-zespołowa, czterech spadkowiczów)
- Serbia – 1,08, 1,05 lub 1,03 pkt/mecz w zależności od rozstrzygnięć barażów (liga 16-zespołowa, dwóch spadkowiczów, a kolejne dwa zespoły grają o utrzymanie w barażach)
- Kazachstan – 1,04 pkt/mecz (liga 14-zespołowa, trzech spadkowiczów)
- Izrael – 1 pkt/mecz przy karze -1 pkt (liga 14-zespołowa, podział na grupy, dwóch spadkowiczów)
Wyższą średnią ma tylko jeden kraj – Malta
Niemniej jednak, tam w lidze liczącej 4 kluby mniej niż Ekstraklasa spada jedna drużyna więcej, także nic dziwnego, że najlepszy spadkowicz miał wyższą średnią pkt/mecz. Podobnie może być w Kosowie, jeżeli Feronikeli przegra baraż o utrzymanie z drużyną z niższej klasy rozgrywkowej. To jednak trzeci od końca klub w 10-zespołowych rozgrywkach, więc tak wysoka średnia punktów na mecz też nie jest zaskakująca.
Sporo do utrzymania potrzeba było w Turcji. W 20-zespołowej lidze 17. i 18. zespół zgromadziły po 40 punktów, a więc 1,05 pkt/mecz. Trudno było zapewnić sobie byt także w serbskiej najwyższej klasie rozgrywkowej. Klub na przedostatnim miejscu w 16-zespołowej lidze punktował ze średnią 1,03/mecz, natomiast w barażach z zespołami z niższej ligi zagrają drużyny, które zgromadziły 1,05 oraz 1,08 pkt/mecz. Wysoka średnia najlepszego spadkowicza w lidze kazachskiej wynika natomiast raczej z dużego procentu zespołów relegowanych (3 z 14).
Jedyną ligą, w której do utrzymania potrzebny był ponad 1 pkt/mecz, a do mistrzostwa wystarczały 2 pkt/mecz jest Ekstraklasa. W Polsce różnica między zdobywcą tytułu, a najlepszym spadkowiczem była najniższa. Śmiało możemy więc głosić, że mamy najbardziej wyrównaną ligę w Europie.