Dzień pełen wzruszeń – Rafael Nadal uhonorowany na Roland Garros 

W niedzielę rozpoczęliśmy drugi w tym sezonie turniej Wielkiego Szlema. Rozegrane zostały pierwsze mecze głównej imprezy, jednak to nie one były wczoraj na pierwszym planie. Do Paryża bowiem przybył sam Rafael Nadal, który miał wziąć udział w ceremonii pożegnalnej organizowanej na jego cześć. Zawodnik wszechczasów, jeśli chodzi o paryską mączkę, człowiek – legenda, największy tenisowy wojownik, to tylko niektóre z określeń hiszpańskiego mistrza. Mistrza, który dostał wczoraj chyba najpiękniejszy prezent jaki tylko mógł sobie wymarzyć. 

Widzowie, którzy mieli bilety na niedzielne mecze sesji dziennej na korcie Philippe’a Chatrier’a byli wczoraj świadkami historii. Po ostatnim spotkaniu rozpoczęła się wyczekiwana od dawna oficjalna ceremonia pożegnalna Rafy Nadala. Każdy widz dostał specjalną koszulkę z napisem “Merci Rafa”, a Marc Maury zaczął wymieniać wszystkie najważniejsze osiągnięcia w karierze Hiszpana. 

REKLAMA

Kiedy doszedł do lat, w których Nadal wygrywał French Open, publiczność szalała, a na kort wyszedł główny bohater wieczoru. Owacje na stojąco nie miały końca, każdy tam obecny chciał wyrazić swoje uznanie dla wielkiego mistrza. On tylko stał i ze łzami w oczach patrzył na wszystkich zgromadzonych. Wiedział, że są tu dla niego. 

Chwilę później został wyświetlony krótki film, pokazujący najpiękniejsze chwile Rafy z poprzednich dwudziestu lat, kiedy rywalizował na Roland Garros. Po jego zakończeniu, ludzie jeszcze głośniej zaczęli skandować imię Hiszpana. A on cierpliwie czekał aż będzie mógł dojść do słowa. 

Po kilku minutach zaczął. Po francusku, podziękował organizatorom imprezy, Francuskiej Federacji Tenisowej oraz każdemu kto przyczynił się do tego, by Roland Garros mógł być takim, jakim jest. 

Następnie opowiedział o swoich pierwszych doświadczeniach związanych z tym wielkoszlemowym turniejem. Zaczął od 2004 roku, kiedy przyjechał do Paryża, prawie nie mogąc chodzić z powodu kontuzji stopy. Wtedy też wszedł na szczyt kortu centralnego i patrząc na niego marzył, by na nim zagrać. Chciał wrócić na niego w pełni sprawnym i móc rywalizować. Wspomniał również o meczu sprzed dwudziestu lat, który grał ze swoim przyjacielem z młodzieńczych lat: Richardem Gasquetem. I o tym, że to właśnie w 2005 zrozumiał czym naprawdę jest Roland Garros. 

Cudowna, rodzinna historia Nadala

Hiszpan opowiadał o tym, że przez te dwadzieścia lat doświadczył w tej imprezie wszystkiego. Miał wielkich rywali – Djokovica, Murray’a i oczywiście Rogera Federera. Ale też wielu innych, którzy zmuszali go do coraz cięższej pracy i byli dla niego motywacją. 

Podziękował również poprzednim prezesom Francuskiej Federacji Tenisowej, dzięki którym ta impreza zawsze była dla niego wyjątkowa. 

Następnie, już po hiszpańsku zwrócił się do obecnych na trybunach członków swojego sztabu, rodziny i przyjaciół. Z głębi serca dziękował im, że byli dla niego największym wsparciem przez te wszystkie lata. Nawet w tych najtrudniejszych momentach byli, są i zawsze będą dla niego najważniejsi. Rafa nie szczędził im słów podziękowań, zwracał się do każdego z osobna, podkreślając, że bez nich jego kariera nie wyglądałaby tak, jak wyglądała. A przy tym wszystkim, podobnie jak jego najbliżsi, nie potrafił przy tym powstrzymać łez. 

W końcu przyszedł moment, gdy Hiszpan zwrócił się do swojego stryja – Toniego, który tak naprawdę był twórcą wielkiego Rafy Nadala, jakiego znamy. Cała kariera rozpoczęła się dzięki Toniemu i to jemu Rafael ją zawdzięcza. Wszystkie sukcesy i niezwykłe rekordy po części należą do niego. 

REKLAMA

Potem jeszcze raz podziękował każdemu z osobna: mamie, tacie, żonie i siostrze, którzy tak jak on byli bardzo wzruszeni. Widać było rozpierającą ich dumę, kiedy patrzyli na swojego syna, męża, brata, który podsumowywał swoją wspaniałą tenisową karierę. 

Chwilę później jeszcze raz przemówił po francusku i podziękował gospodarzom, że mógł dostąpić zaszczytu i nieść olimpijską pochodnię podczas inauguracji ubiegłorocznych igrzysk olimpijskich w Paryżu. Ale nie zapomniał też o pięknym pomniku, który francuskie władze tenisa postawiły na jego cześć cztery lata temu.  

Podziękował za wszystko, nie zapominając również o osobach, które nie były widoczne, a miały duży wkład w paryską imprezę na przestrzeni lat – dzieciom do podawania piłek, kierowcom czy osobom zajmującym się przepustkami. O nikim nie zapomniał. 

Legendy żegnają legendę 

Po tej bardzo wzruszającej i emocjonalnej przemowie Rafy, organizatorzy wyświetlili kolejny film. Tym razem pokazywał on Hiszpana wraz ze swoimi największymi rywalami. Chwilę później jednak film został przerwany, a na korcie pojawili się… Novak Djokovic, Roger Federer i Andy Murray. 

Przybyli wspierać Nadala w tym ważnym dla niego momencie. Były to niesamowite chwile, pokazujące, że w sporcie poza wszystkimi wynikami i tytułami liczy się wzajemny szacunek i ludzkie emocje. 

Panowie wymienili uprzejmości i po tych kilku chwilach wzajemnej rozmowy Rafa po raz kolejny wziął do ręki mikrofon. I zwracając się bezpośrednio do byłych już rywali mówił o tym jak niesamowicie czas potrafi zmienić perspektywę i sposób patrzenia na różne sprawy. Kiedyś walczyli między sobą o największe tenisowe laury, a teraz, kiedy już większość z nich jest na sportowej emeryturze, można tylko cieszyć się z tego co się osiągnęło. Podkreślił, że nawet te najważniejsze i najbardziej zawzięte pojedynki ich nie zmieniły i zawsze potrafili okazywać sobie szacunek. 

Wspominał, że cała trójka zafundowała mu na korcie wiele nerwów, ale mimo wszystko całą tą przygodę wspomina bardzo dobrze. Bo, jak sam stwierdził, że tenis jest tylko grą, a na koniec liczy się dla niego to, że jego rywale są przy nim i są dla niego wsparciem na końcu jego tenisowej drogi. 

Specjalne trofeum i wieczny symbol Nadala na RG 

Na zakończenie, władze Francuskiej Federacji Tenisowej miały dla Rafy jeszcze dwie niespodzianki. Wręczyli mu wyjątkowe trofeum, nazwane “Pucharem Legendy”, na którym widniały wszystkie lata, w których Hiszpan zwyciężał w paryskim szlemie, logo turnieju oraz podpis samego Nadala. Nikt wcześniej nie otrzymał nic podobnego, co tylko podkreśla to, jak wybitnym zawodnikiem był “Król Kortów Ziemnych”. 

Najlepsze zostało na koniec, a więc niespodzianka tak specjalna i ukrywana, że praktycznie nikt o niej wcześniej nie wiedział. Gilles Moretton (prezes FFT) wziął do ręki szczotkę do czyszczenia linii i odsłonił spod ceglanej mączki coś naprawdę pięknego. 

Była to wyjątkowa tabliczka z imieniem i nazwiskiem Rafy Nadala, liczbą tytułów (14) oraz symbolicznym odciskiem jego buta. Ma to być ślad, który Hiszpan pozostawił po sobie na paryskich kortach. A kiedy tylko usłyszał, że jest to element, który zostanie na korcie Philippe’a Chatrier’a na zawsze, nie mógł powstrzymać łez. 

Piękny symboliczny obrazek, którego byliśmy świadkami. Rafa już na zawsze pozostanie częścią tego miejsca. Zasługuje na to, jak nikt inny. Rekordy, wyśrubowane przez niego na przestrzeni tych wszystkich lat są absolutnie szalone i nie do przebicia. 

Hiszpan przeszedł się jeszcze jeden, ostatni raz dookoła i podziękował kibicom. A następnie wziął na ręce swojego syna i machając razem z nim do wiwatującej publiczności, cały uśmiechnięty zszedł z kortu. 

Legendarny wojownik wygrał tutaj 112 meczów, zdobył 14 trofeów, a na koniec zszedł ze sceny, trzymając w rękach to najcenniejsze z nich. 

SPRAWDŹ TAKŻE
Więcej
    REKLAMA
    108,972FaniLubię

    MOŻE ZACIEKAWI CIĘ