Jagiellonię na początek fazy grupowej Ligi Konferencji czekał pojedynek z zespołem Hamrun Spartans. Teoretycznie rywal nie był zbyt wymagający, ale w trakcie meczu okazało się, że nawet piłkarze z Malty mogą dać się we znaki zespołowi z Białegostoku.
Na początku piłkarze z Malty przycisnęli drużynę z Białegostoku. Zawodnicy trenera Siemieńca starali się odpowiedzieć rywalom, wyprowadzając bardzo dobrą sytuację. Niestety bezskutecznie… Ostatecznie przez całą pierwszą część spotkania Jagiellonia nie miała ani chwili wytchnienia. Piłkarze Hamrunu wyszli na mecz bardzo pewnie, ale w końcu Jaga tę pewność przerwała. Po lekkim podaniu Pululu do piłki dopadł Jesús Imaz i pewnie wpakował ją do bramki. Niestety sędzia po weryfikacji VAR gola nie uznał, co spotkało się z ogromnym oburzeniem zarówno zawodników, jak i trenera Siemieńca. Po tej sytuacji polski zespół nie potrafił wykreować żadnej akcji, która mogłaby w jakikolwiek sposób zagrozić maltańskiej drużynie. Do przerwy Jagiellonia remisowała z Hamrun Spartans 0:0.
Po przerwie Jagiellonia zaczęła bardzo mocno. Widzieliśmy inną drużynę niż tę, która grała w pierwszej połowie. Już po kilku minutach Afimico Pululu strzelił upragnioną bramkę, jednak nie została ona uznana ze względu na spalonego. Jagiellonia bardzo długo starała się o gola i w 57. minucie pojawił się efekt. Pięknym wślizgiem Afimico Pululu odebrał piłkę rywalom, podał do Jesúsa Imaza, który pięknym uderzeniem wpisał się na listę strzelców. Ta akcja była początkiem fatalnych chwil dla piłkarzy z Malty, bo chwilę po tym golu Mbong dostał czerwoną kartkę i na boisku zostało ich dziesięciu. Później Jagiellonia miała jeszcze wiele okazji, aby podwyższyć prowadzenie, jednak nie wykorzystała żadnej.
Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Jagiellonia wyrwała zwycięstwo 1:0.