Tymoteusz Puchacz po kilku latach niepowodzeń w końcu zaczął wychodzić na prostą. 24-letni świetnie odnalazł się w Kaiserslautern, gdzie nie tylko zapracował na miejsce w podstawowym składzie, ale systematycznie dokładał do swojego dorobku kolejne asysty. Polak radził sobie na tyle dobrze, że udało mu się nawet wywalczyć powołanie do kadry narodowej. I kiedy wydawało się, że Puchacz może dostać kredyt zaufania od Michała Probierza, jego przyjazd na zgrupowanie reprezentacji stanął pod znakiem zapytania. Puchacz nie był w stanie dokończyć dzisiejszego spotkania przeciwko Hannoverowi, opuszczając murawę w 66. minucie.
Smutek Puchacza
Polak po ponad godzinie gry po prostu położył się na murawie, a następnie z łzami w oczach zszedł z boiska. Oczywiście, zbyt wcześnie na szczegółowe analizy co właściwie przydarzyło się Tymoteuszowi. W mediach krążą sugestie, że Polak miał problemy z pachwiną, jednak na ten moment to tylko i wyłącznie domysły. Jego reakcja zdaje się jednak jasno wskazywać, że stało się coś bardzo złego. Oficjalne konto Kaiserslautern poinformowało jedynie, że Polak nie był w stanie kontynuować gry z powodów zdrowotnych. Prawdopodobnie zawodnika czekają teraz badania, po których dowiemy się więcej.
Po ludzku cholernie przykro widzieć Puchacza w takim stanie. Biorąc pod uwagę, że spotkanie z Wyspami Owczymi już w najbliższy czwartek, wydaje się prawdopodobne, że selekcjoner Michał Probierz będzie zmuszony do korekt w składzie. Trzymamy jednak kciuki, by mimo wszystko skończyło się jedynie na strachu, a Puchacz zdołał szybko wrócić do zdrowia.