Oliwier Zych został nowym bramkarzem Rakowa Częstochowa. 21-latek dołączył do zespołu Marka Papszuna na zasadzie rocznego wypożyczenia z Aston Villi. W komunikacie prasowym wicemistrza Polski nie pojawiła się jednak adnotacja o ewentualnym transferze definitywnym, co dodaje pikanterii całej sprawie. Co taki ruch oznacza dla Kacpra Trelowskiego?
Oliwier Zych może być jedynką, ale… nie musi
Zych swoje pierwsze piłkarskie kroki stawiał w akademiach Arki Gdynia oraz Zagłębia Lubin. Latem 2020 roku przeniósł się Aston Villi, gdzie rozwijał się w zespołach młodzieżowych. W sezonie 2023/2024 był wypożyczony do Puszczy Niepołomice, w barwach której wystąpił w 27 ligowych spotkaniach.
Mimo zainteresowania ze strony kilku klubów Ekstraklasy, latem 2024 roku wrócił do Anglii. Zagrał tam sześć razy w drużynie U-21 Aston Villi – dwa razy w Premier League 2 oraz czterokrotnie w EFL Trophy. Ponadto aż 18 razy znalazł się w kadrze meczowej pierwszego zespołu. Wydawało się, że 21-latek jest zdeterminowany, by kontynuować karierę na Wyspach. Tliła się nadzieja, że w przypadku odejścia Emiliano Martineza, awansuje w hierarchii bramkarzy i zbliży się do podstawowego składu.
Czy Oliwier Zych odbierze miejsce Kacprowi Trelowskiemu? A może Raków lada moment sprzeda swoją dotychczasową „jedynkę”? Szczerze wątpimy. Nie pojawiły się żadne konkretne doniesienia o zainteresowaniu bramkarzem urodzonym w 2003 roku. Sam Marek Papszun sugerował jednak ostatnio, że potrzebuje trzech mocnych golkiperów. Absolutnie nie zdziwimy się więc, jeśli finalnie Zych, Trelowski i Jakub Mądrzyk będą po prostu rywalizować o miejsce w składzie — podobnie jak niegdyś Trelowski z Kovaceviciem.
Bez cienia wątpliwości – żaden z nich nie zgodzi się na rolę rezerwowego. Opcje są więc dwie: albo Trelowski wkrótce odejdzie, albo Papszun postawi na rywalizację, uznając, że przyniesie to korzyść całej drużynie. Być może wraz z angażem Zycha ruszyło domino, które zwiastuje odejście jednego lub więcej bramkarzy Rakowa Częstochowa. Alternatywnie, golkiper Aston Villi podjął ryzyko, stawiając na mocno nieoczywisty scenariusz i wybierając klub, w którym czeka go trudna walka o każdą minutę na murawie.